Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 06, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Służby rekordowo często przeglądają billingi. "Trend jest niepokojący"

Sięganie przez polskie służby po billingi jest wciąż powszechną praktyką (fot. TheDigitalArtist/Pixabay)

W 2024 roku służby skorzystały z dostępu do danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych ponad 2 miliony razy. To rekord ostatnich dziewięciu lat. – Trend jest niepokojący, ale nie możemy zapominać, że służby muszą mieć takie narzędzie do ścigania prawdziwych przestępców, a nie dziennikarzy czy aktywistów. Kluczowy w tej kwestii jest mechanizm kontroli działań służb – ocenia Mariusz Jałoszewski, dziennikarz OKO.press.

Według danych przedstawionych podczas posiedzenia Komisji Praw Człowieka i Praworządności w Senacie w 2024 roku służby sięgnęły po billingi 2,14 mln razy. W 2023 roku robiły to 1,88 mln razy, w 2022 – 1,83 mln, w 2021 – 1,86 mln, a w 2020 – 1,58 mln. Według Fundacji Panoptykon jeszcze w 2016 roku służby sięgały po billingi w znacznie mniejszej skali – bo było wtedy 1,17 mln takich przypadków.

Sięganie po billingi powszechną praktyką

W 2024 rok zapadł kluczowy dla Polski wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Orzekł on, że zasady przechowywania danych telekomunikacyjnych w naszym kraju łamią prawa człowieka, w tym również prawo do prywatności.

Czytaj też: Rada programowa TVP tworzy zespoły robocze. Zajmie się rolą telewizji w kampanii

Jak zaznacza Fundacja Panoptykon, która była jedną ze stron skarżących w tej sprawie, retencja danych telekomunikacyjnych nie powinna odbywać się prewencyjnie, a kontrola tych działań już po fakcie jest niewystarczająca. Trybunał przychylił się także do argumentacji skarżących, że nadzór sądów nad działaniami służb i zakładaniem przez nie podsłuchów ma charakter fasadowy.

Według Mariusza Jałoszewskiego, który w lutym br. w OKO.press ujawnił, że prokuratura w czasach PiS użyła izraelskiego oprogramowania Hermes, by zbierać informacje o sędziach i dziennikarzach, sięganie po billingi jest wciąż powszechną praktyką i trudno wymagać, by służby z tego zrezygnowały. Kluczowy jest jednak mechanizm kontroli nad ich działaniami, w czym pomóc mogłaby m.in. długo oczekiwana reforma przepisów.

Jałoszewski mówi o wyważeniu interesów

– Służby, które potrzebują narzędzi do łapania przestępców, mogłyby nawet korzystać z oprogramowania typu Pegasus czy Hermes. Powinno to być jednak ściśle uregulowane i potrzebna jest nad tym kontrola – ocenia Mariusz Jałoszewski.

Czytaj też: Grupa Eurozet rekrutuje na stanowisko AI fact-checking & quality editora

Dodaje, że jakiekolwiek prace nad reformą przepisów powinny wyważyć interesy obu stron. Także w kwestii prawa obywateli do informacji, że byli oni przedmiotem zainteresowania ze strony służb. – Z jednej strony Polacy powinni wiedzieć, że służby podejmowały wobec nich działania. Z drugiej, oprócz potrzeby ochrony prywatności, państwo musi zadbać także o zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom – mówi Jałoszewski.

Zespół byłego już ministra sprawiedliwości Adama Bodnara przygotował założenia zmian w kontroli nad służbami, jednak jak donosił na początku lipca "Dziennik Gazeta Prawna", przepis przewidujący informowanie obywateli o inwigilacji zniknął z przygotowywanego projektu.

Czytaj też: Wpadka TVP Info. Pomylono prawicowego publicystę z politykiem Koalicji Obywatelskiej

(MZD, 06.08.2025)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.