"Potrzebna większa ochrona twórców". Naukowcy przygotowali raport na zlecenie PE
Anna Misiewicz, prawniczka Stowarzyszenia Autorów ZAiKS: – Prawo unijne powinno skuteczniej chronić europejski sektor kreatywny przed drenażem ze strony wielkich platform (fot. Unsplash.com/Guillaume Périgois)
Francuscy naukowcy na zlecenie Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego przygotowali raport poświęcony tzw. buy-outom, czyli umowom wykupu praw autorskich przez podmioty korzystające z pracy twórców. Z jego lektury wynika główny wniosek: prawo unijne powinno lepiej chronić autorów i kompozytorów.
– Raport potwierdza masowe wykorzystywanie klauzul buy-out opartych na prawie amerykańskim i to nawet pomiędzy europejskimi podmiotami, w celu ominięcia klauzul chroniących twórców – mówi "Presserwisowi" Anna Misiewicz, prawniczka Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.
Drenaż ze strony wielkich platform
Z raportu przygotowanego przez dział badawczy CEIPI Uniwersytetu w Strasburgu wynika, że palącym problemem dla unijnych twórców są dziś umowy typu buy-out. Praktykowane m.in. przez serwisy VoD, jak Netflix czy HBO Max, stacje telewizyjne i radiowe oraz producentów gier. Sprowadzają się do jednego: twórcom podsuwa się do podpisu umowę o zaakceptowanie pełnego wykupu praw autorskich za jednorazową opłatą i zrzeczenie się przychodów z eksploatacji. To oznacza brak tantiem dla twórców oraz ich spadkobierców. Umowy typu buy-out często praktykowane są przez amerykańskie wytwórnie filmowe i muzyczne. Więcej o tym zjawisku pisaliśmy pod koniec października.
Czytaj też: Parlament Europejski zobowiązuje firmy Big Tech do wyraźnego oznaczania reklam politycznych
W zaprezentowanym przed europosłami raporcie francuskich badaczy wezwano m.in. do przyjęcia rozwiązań prawnych na szczeblu Unii Europejskiej, aby zapewnić skuteczne wdrożenie zasad ochronnych dyrektywy DSM z 2019 roku w sprawie odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia dla twórców. A to jest coraz trudniejsze z uwagi na omijanie tych regulacji przez pozaeuropejskich gigantów technologicznych, którzy narzucają amerykańskie przepisy i jurysdykcję w swoich umowach.
– Wnioski są jasne – prawo unijne powinno skuteczniej chronić europejski sektor kreatywny przed drenażem ze strony wielkich platform. Samo literalne wdrożenie przepisów dyrektywy DSM nie daje wystarczających narzędzi, żeby sprzeciwić się tym praktykom – zaznacza Anna Misiewicz
Jej zdaniem potrzebne są praktyczniejsze rozwiązania, takie jak wprowadzone we Francji, gdzie umowy oparte na buy-outach wykluczają producenta z niektórych źródeł finansowania i nie pozwalają na uznanie zamówionego w taki sposób utworu audiowizualnego za utwór europejski, które za odpowiednie kwoty platformy są zobowiązane udostępniać.
Potrzebne są skoordynowane działania UE
Anna Misiewicz dodaje, że jeśli podobne praktyczne rozwiązania nie zaistnieją w innych krajach, może być konieczna interwencja w przepisy prawa prywatnego międzynarodowego i uznanie twórców i wykonawców za słabsze strony umowy, którym nie można narzucać negatywnych zagranicznych klauzul umownych.
Czytaj też: YouTube i TikTok do 30 listopada muszą poinformować UE o metodach ochrony dzieci w internecie
– Polska ciągle nie wdrożyła dyrektywy DSM. Nadal stoi przed możliwością wdrożenia praktycznych i skutecznych przepisów ograniczających skutki buy-outów. Liczymy w tej sprawie na szybki, ale konstruktywny proces legislacyjny uwzględniający stanowisko środowisk kreatywnych i chroniący polską kulturę – mówi Misiewicz.
Jak podkreślają autorzy raportu wykonanego na zlecenie Parlamentu Europejskiego, potrzebne są skoordynowane działania ze strony UE, by podźwignąć sektor kreatywny po trudnym dla twórców okresie pandemii. Z cytowanego w raporcie sondażu z 2020 roku wynika, że aż ponad 30 proc. europejskich artystów straciło w tamtym okresie ponad trzy czwarte swoich dotychczasowych zarobków. A to tylko ułatwia dużym platformom dyktowanie warunków, także w zakresie wykupu praw autorskich.
Czytaj też: Law and Justice. PiS w serwisie X tłumaczy na angielski Kaczyńskiego i bieżące przekazy dnia
(MZD, 18.11.2023)