Dyrektor generalny ZAiKS: nowelizacja ustawy o prawie autorskim nie chroni dostatecznie fotografów i innych twórców
Dyrektor generalny ZAiKS ma m.in. zastrzeżenia do artykułu w znowelizowanej ustawie, w którym pominięto twórców dzieł fotograficznych jako uprawnionych do wynagrodzenia za korzystanie z ich utworów w internecie (fot. materiały prasowe, Filip Miller)
Przyjęta niedawno nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie chroni dostatecznie fotografów i innych twórców – sygnalizuje Karol Kościński, dyrektor generalny Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.
Karol Kościński podobnie jak przedstawiciele innym organizacji branżowych, które uczestniczyły we wrześniowym Forum Prawa Autorskiego, ma zastrzeżenia do przepisów regulujących tzw. text and data mining, czyli eksploracji tekstów i danych metodami automatycznymi lub półautomatycznymi w celu znalezienia nowych wzorców, trendów i prawidłowości statystycznych (metoda TDM jest przydatna w nauce, biznesie, a dziś także w obszarze AI).
Chodzi dokładnie o regulację, według której możliwe jest użycie treści chronionych prawem autorskim w celach komercyjnych, jeśli ich właściciel nie wycofał na to zgody poprzez zamieszczenie stosownej informacji, np. na stronie internetowej w sposób możliwy do odczytania jej przez boty pobierające treści.
Problem w tym, że takie zastrzeżenie jest w praktyce nieskuteczne. Jak tłumaczy, Karol Kościński, nie ma rozwiązań informatycznych, które blokowałyby w sposób widoczny dla maszyny dostęp do określonych treści. - Oznacza to więc, że nawet jeśli twórca nie zgadza się na pobieranie swoich treści do trenowania, to i tak algorytmy AI mogą to zrobić – tłumaczy Kościński.
Dyrektor generalny ZAiKS ma również zastrzeżenia do art. 214 w znowelizowanej ustawie, w którym pominięto twórców dzieł plastycznych i fotograficznych jako uprawnionych do wynagrodzenia za korzystanie z ich utworów w internecie.
- Będziemy domagali się reformy tej regulacji w Polsce. Nasze zaprzyjaźnione organizacje zbiorowego zarządzania w Holandii czy we Francji prowadzą już postępowania w imieniu fotografów, by uzyskać wynagrodzenia od udostępniających ich twórczość w internecie na platformach, takich jak Pinterest czy Instagram – zaznacza Karol Kościński.
Wreszcie, jak mówi dyrektor generalny ZAiKS, nowelizacja prawa autorskiego nie rozwiązała kwestii dotyczących ułatwienia poboru wynagrodzenia autorskiego z tytułu tzw. zawodowej odsprzedaży dzieła plastycznego lub fotograficznego (tzw. droit de suite).
- W tym momencie polskie prawo stanowi, iż fotograf lub twórca dzieł plastycznych może ubiegać się o wynagrodzenie z tytułu zawodowej odsprzedaży swoich prac jedynie za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania, jedynie jeśli ma z nią podpisaną stosowną umowę. Ta może wówczas ubiegać się o środki od galerii lub domów aukcyjnych, które dokonały odsprzedaży. Aby usprawnić ten system, najlepszym rozwiązaniem byłaby zapewnienie – podobnie jak ma to miejsce w kilkunastu państwach UE - możliwości pobierania przez organizacje zbiorowego zarządzania środków przysługujących wszystkim twórcom, a następnie ich dystrybucję wśród uprawnionych – uważa Karol Kościński.
I dodaje: - Obecnie z braku tego rodzaju rozwiązań korzystają wyłącznie galerie i domy aukcyjne, które od lat pobierają dodatkowe środki przy każdej transakcji odsprzedaży, ale nie wypłacają ich twórcom. A ci czasem nawet nie mają pojęcia o istnieniu tych pieniędzy. Twórcy, w tym fotografowie, powinni partycypować w zyskach z zawodowej odsprzedaży ich dzieł, podobnie jak dzieje się to w innych państwach unijnych Na całym terenie UE obowiązuje ta sama dyrektywa.
(MZD, 03.10.2024)