Edward Miszczak zakończył współpracę z Katarzyną Dowbor przy programie "Nasz nowy dom"
Katarzyna Dowbor była prowadzącą program od pierwszego odcinka, który pokazano w 2013 roku (fot. Andrzej Hulimka/Press, Paweł Wodzyński/East News)
Po 10 latach Katarzyna Dowbor przestanie prowadzić w Polsacie program "Nasz nowy dom". Od jesiennej edycji zastąpi ją nowy prowadzący. Dla dziennikarki nie oznacza to definitywnego pożegnanie ze stacją, choć na razie pozostanie bez pracy. Według informacji "Presserwisu" dyrektor programowy Edward Miszczak ma inną taktykę niż jego poprzedniczka Nina Terentiew – liczy na wywołanie szumu medialnego, który później ma przełożyć się na wyniki oglądalności.
"Presserwis" dowiedział się, że Katarzyna Dowbor może pojawić się w przyszłości w innych projektach stacji. – Drzwi dla niej oczywiście są otwarte. Na razie jednak nie ma żadnych ustaleń – mówi nam osoba z Polsatu. Z kolei nowy prowadzący "Naszego nowego domu" ma zostać ogłoszony w najbliższych tygodniach. Nowe odcinki programu trafią do jesiennej ramówki.
"Trzeba było jakoś zareagować"
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy w Polsacie, decyzja została zaakceptowana na wyższych szczeblach i nie zapadła nagle. Stacja planowała bowiem odświeżenie tego formatu.
Czytaj też: Były dyrektor TAI Jarosław Olechowski w Ministerstwie Aktywów Państwowych
– Edward Miszczak mógł przeanalizować cykl życia tego formatu. Są do tego odpowiednie modele matematyczne. Jeżeli wyszło z nich, że program jest już przeeksploatowany, to trzeba było jakoś zareagować, żeby opóźnić jego całkowite wypalenie – mówi nam osoba z branży producentów telewizyjnych.
Według Nielsen Media obecnie nadawany 20. sezon po trzech pierwszych odcinkach śledziło średnio 961 tys. widzów. Cykl traci widownię, np. 19. sezon "Naszego nowego domu" oglądało jesienią 2022 średnio 1,08 mln widzów, ok. 130 tys. mniej, niż rok wcześniej. Program nadal miał jednak wyniki w granicach średnich miesięcznych udziałów Polsatu.
Dowbor: "Odmładzanie wszystkiego i wszystkich"
Nina Terentiew, była dyrektorka programowa Polsatu, która wprowadziła "Nasz nowy dom" na antenę, a obecnie członkini rady nadzorczej stacji, nie chciała rozmawiać na temat zmian w "Naszym nowym domu". – Nie wiem, czy ja bym takiej decyzji nie podjęła, czy bym podjęła. Nie bawmy się we wróżenie z fusów, nie róbmy pudelkowej sensacyjki – stwierdziła w rozmowie z "Presserwisem".
Czytaj też: Koronacja króla Karola III przyciągnęła w Polsce niemal 3 mln widzów
Z Edwardem Miszczakiem nie udało nam się skontaktować. Nieosiągalna była też Katarzyna Dowbor.
Dziennikarka i prezenterka gospodynią programu była od pierwszego odcinka, który pokazano w 2013 roku. W tym czasie ekipa Polsatu wyremontowała prawie 300 domów i mieszkań potrzebującym pomocy rodzinom w całej Polsce.
W poniedziałek Dowbor została zaproszona do siedziby Polsatu, gdzie spotkała się z Edwardem Miszczakiem. Tam oficjalnie podziękowano jej za dziesięcioletnią współpracę i wręczono bukiet kwiatów. Stacja wydała też komunikat prasowy, w którym poinformowano o zmianach w programie.
"Dziękujemy Katarzynie Dowbor za ogromną wrażliwość, zaangażowanie, profesjonalizm i wkład, który wniosła w tworzenie naszego programu" – powiedział cytowany w komunikacie Edward Miszczak, dyrektor programowy Polsatu.
Dowbor wypowiedziała się na Instagramie: "Podziękowano mi za współpracę. Dziesięć lat temu rozstała się ze mną TVP po trzydziestu latach pracy. W tym roku obchodzę czterdziestolecie pracy zawodowej i podziękowano mi za współpracę z Polsatem. Nowe szefostwo, nowe porządki... i to odmładzanie wszystkiego i wszystkich" – stwierdziła. Jak dodała, "Nasz nowy dom" był najważniejszym programem w jej życiu. "Programem, który był misją i miał jedno niesamowite przesłanie – po prostu pomagał ludziom. Dawał nadzieję tym, nad których losem nikt się nie pochylał. Nam udawało się to aż przez 10 lat!" – napisała.
Widzowie zaskoczeni decyzją Polsatu
Na przełomie roku Polsat wprowadzał zmiany w show "Twoja twarz brzmi znajomo". Wtedy z tym formatem pożegnała się m.in. Katarzyna Skrzynecka, która przez wiele lat była w nim jurorką.
Czytaj też: Polska Press wciąż na minusie, 23 mln zł straty. "Inwestujemy w działania on-line"
– Osoby decydujące w telewizji o zmianach personalnych oczywiście mają do nich prawo. Nie komentuję nigdy tego typu decyzji. W tej branży zdarzają się one, tak jak w każdej innej. Pozostaje nam jedynie uszanować decyzje naszych pracodawców. Zawsze warto zachowywać się honorowo – mówi Skrzynecka "Presserwisowi".
Jak dodaje, Katarzyna Dowbor znakomicie prowadziła swój program przez 10 lat, kojarzy się z nim nierozerwalnie, jest lubiana i szanowana przez tysiące widzów.
– Zapewne będą oni wyrażać swoje rozżalenie i poczują się zawiedzeni taką decyzją programową. Zmiany w uznanych i lubianych przez widzów programach nie zawsze okazują się zmianą na lepsze. Wierzę, że Kasia otrzyma niebawem oferty nowych projektów telewizyjnych – oby jak najszybciej, bo telewidzowie będą z pewnością tęsknić – stwierdza Skrzynecka.
Widzowie w komentarzach w mediach społecznościowych Polsatu wyrażali zaskoczenie bądź krytykowali decyzję: "Nie rozumiem tej, co najmniej dziwnej i kontrowersyjnej, decyzji Polsatu. Pani Kasia to twarz programu" i "Szkoda, dyrektor niech pomyśli, co robi, bo nic dobrego".
Monika Richardson, była dziennikarka TVP, a obecnie właścicielka szkoły językowej, mówi, że informacje o zwolnieniu Dowbor krążyły po rynku już od kilku dni. – To nie jest dobry obyczaj. To był po prostu jej program. To tak, jakby ktoś próbował przekazać mój program "Europa da się lubić" komuś innemu. W moim przypadku to na szczęście się nie udało. Co prawda powstał podobny program pt. "Ameryka da się lubić" z inną prowadzącą, ale szybko spadł z anteny – mówi Richardson.
Miszczak ma inną taktykę niż Terentiew
Inaczej sprawę widzi osoba z branży produkcji telewizyjnej. – Edward Miszczak ma dużo do wygrania, ale też dużo do stracenia. Musi pokazać, na co go stać – mówi "Presserwisowi" nieoficjalnie jeden z producentów, dodając, że dla dyrektora programowego to sprawa ambicjonalna. – Wyniki wiosennej ramówki Polsatu nie są rewelacyjne, Polsat traci, a konkurencja zyskuje. To jednak nie wina decyzji Edwarda, bo przyjął z dobrodziejstwem inwentarza produkcje, które zamówiła poprzedniczka. Jesienna ramówka będzie już bardziej jego – ocenia.
Czytaj też: Były dziennikarz z Chełma oskarżony przez byłego wiceprezydenta o zniesławienie
Jak dodaje nieoficjalnie nasz rozmówca, Miszczak ma inną taktykę programową niż Terentiew, licząc na wywołanie szumu medialnego, który później ma przełożyć się na wyniki oglądalności. – Edward chce zrobić hałas. Nie przejmuje się hejtem, bo to wszystko przekłada się na oglądalność. Jak widać, przy "Twoja twarz brzmi znajomo" mu się to udało. Wyniki się polepszyły, a dziś już nikt nie płacze za Piotrem Gąsowskim czy Katarzyną Skrzynecką – mówi nam osoba z branży telewizyjnej.
Według Nielsen Media 18. edycję programu rozrywkowego "Twoja twarz brzmi znajomo" po pierwszych trzech odcinkach oglądało tej wiosny średnio 1,48 mln widzów. To wynik nieco gorszy niż start wiosennej edycji przed rokiem, ale udziały programu w rynku były nieco wyższe niż rok temu.
Ponadto nowy dyrektor programowy Polsatu przeniósł do TV 4 program "Love Island. Wyspa miłości", co zaowocowało wzrostem oglądalności tej stacji.
Edward Miszczak dyrektorem programowym Polsatu jest od połowy stycznia. Wcześniej przez wiele lat był dyrektorem programowym konkurencyjnego TVN.
Czytaj też: Nowy "Press": Bianka Zalewska i jej dwa światy, Duklanowski od wrzutek, tata Maty i kryminały
(MNIE, 09.05.2023)