"Polskojęzyczne media" - rządowa propaganda w podręczniku do nowego przedmiotu
"Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945–1979" ukazał się nakładem wydawnictwa Biały Kruk
O "polskojęzycznych mediach znajdujących się w rękach niemieckich właścicieli” powinna uczyć się młodzież według prof. Wojciecha Roszkowskiego, autora podręcznika do historii i teraźniejszości, czyli przedmiotu, który ma zastąpić wiedzę o społeczeństwie. - To narracja typowa dla rosyjskiej agentury - ocenia publicysta Jacek Żakowski.
W oczekującym na zatwierdzenie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej podręczniku prof. Wojciecha Roszkowskiego czytamy, że badania nad rozmiarem należnych Polsce rekompensat za wojenne straty „spotyka się z gwałtownymi protestami polskojęzycznych mediów znajdujących się w rękach niemieckich właścicieli”. W książce jest więcej tego typu publicystycznych figur, niegodnych szkolnego podręcznika - autor pisze więc o Unii Europejskiej, która "lansuje ateizm", o "intelektualnych zboczeniach europejskich", a także o "ideologii gender".
Czytaj też: "Wkradł się błąd", dlatego "Gazeta Olsztyńska" z wyższą ceną
Kim jest Wojciech Roszkowski?
Wojciech Roszkowski to uznany historyk, działacz antykomunistyczny, znany również z tego, że pod pseudonimem Andrzej Albert wydał w drugim obiegu niezwykle popularną "Najnowszą historię Polski". Po latach jednoznacznie określił się politycznie, w 2004 roku roku został europosłem z listy Prawa i Sprawiedliwości z województwa śląskiego. Wydawnictwo Biały Kruk natomiast specjalizuje się w tematyce religijnej i historycznej. Na koncie ma monumentalny album "Dyktatura gender" z 2014 roku, który rozpoczął karierę tego określenia w Polsce (w książce pisali m.in. ks. Dariusz Oko, Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski i Krzysztof Feusette).
Znajdujące się w publikacji wątki dotyczące "polskojęzycznych" mediów i ich rzekomo "gwałtownych protestów" przeciwko reparacjom krytykuje Jacek Żakowski, publicysta "Polityki". - Profesor Roszkowski posługuje się tutaj narracją typową dla rosyjskiej agentury, która próbuje odłączyć Polskę od Zachodu na wszelkich możliwych polach – ocenia Żakowski, dodając, że retoryka ta wpasowuje się również w antyzachodnią propagandę polskiego rządu.
"Polskojęzyczne media"
- Pisząc o "polskojęzycznych mediach znajdujących się w rękach niemieckich właścicieli", Roszkowski dokonuje podziału na dziennikarzy wykonujących zawód zgodnie ze swoją "polską duszą" i tych, którzy działają na czyjeś zlecenie. A takie założenie jest z góry błędne: to, że na przykład część akcji jakiegoś medialnego koncernu należy do George’a Sorosa, nie oznacza, że z definicji należy uznać go za medium amerykańskie – mówi "Presserwisowi" Żakowski.
"Polskojęzyczne media" to jedna z najpopularniejszych inwektyw, początkowo używana tylko w prawicowej publicystyce, ale szybko podchwycona przez polityków. Najczęściej kierowana jest lub była wobec mediów wydawnictwa Ringier Axel Springer, a także - przed wykupem przez PKN Orlen - Polska Press Grupy. Próbuje się w ten sposób podważyć wiarygodność niezależnych, prywatnych mediów z kapitałem zagranicznym, które rozliczają (bądź rozliczały) władzę. Epitet ten wprost nawiązuje też do historii, przez co jest tym bardziej bolesny i kłamliwy - prasę propagandową wydawaną przez Niemców po polsku w czasie II wojny światowej też określa się mianem "polskojęzycznej".
Jacek Żakowski zauważa przy okazji, że zarzuty dotyczące kapitału niemieckiego w mediach w Polsce są coraz mniej aktualne, co związane jest z przejęciem Polska Press przez Orlen oraz obecnością szwajcarskiego kapitału w Ringier Axel Springer Polska. - Gdyby kierować się logiką profesora Roszkowskiego, można by powiedzieć, że media należące do Orlenu w pewien sposób są na usługach innych państw, gdyż w skład akcjonariatu koncernu wchodzi na przykład Państwowy Fundusz Norweski. Świat jest dużo bardziej złożony niż się profesorowi wydaje – dodaje publicysta.
Podręcznik przesięknięty ideologią
Cytowana przez "Gazetę Wyborczą" Krystyna Szumilas, była minister edukacji narodowej, dziś posłanka Koalicji Obywatelskiej, ocenia: "Dostaniemy podręcznik przesiąknięty ideologią, prezentujący spojrzenie na świat przez jedną stronę politycznego świata".
Czytaj też: Statuetka AD Mana X-lecia, wystawiona na licytację, wróciła do 180heartbeats + JvM
Krytycznie na temat pierwszego podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość wypowiada się też nauczycielka i aktywistka edukacyjna Agnieszka Jankowiak-Maik, autorka bloga "Babka od histy", laureatka ustanowionego przez Fundację Grand Press Medalu Wolności Słowa w kategorii "Obywatel" w 2021 roku. - Wątpliwości i sprzeciw budzi już sam fakt, że podręcznik wydaje Biały Kruk, który nie jest wydawnictwem pedagogicznym, mającym doświadczenie w przygotowywaniu podręczników - podkreśla Jankowiak-Maik.
Wydawnictwo Biały Kruk nie komentuje wątpliwości wokół książki, podobnie jak Wojciech Roszkowski.
(MZD, 07.06.2022)