TSUE oddalił skargę polskich władz w sprawie kontrolowania treści w internecie
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odrzucił we wtorek 26 kwietnia argumenty Polski przeciw unijnym prawodawcom (fot. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej)
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odrzucił skargę polskiego rządu na dyrektywę o prawach autorskich w internecie. W całości oddalił wniosek o unieważnienie jej zapisów związanych z kontrolowaniem treści zamieszczanych w sieci.
W sporze chodziło o artykuł 17, który pod rygorem wysokich kar nakazuje dostawcom usług online, takich jak YouTube, Facebook, ale też agregatorom tekstów prasowych, dołożenie wszelkich starań, by treści zamieszczane przez użytkowników nie naruszały praw autorskich. Oznacza to obowiązek uprzedniego weryfikowania treści (za pomocą ich automatycznego rozpoznawania i filtrowania), które użytkownicy chcą zamieścić w danym serwisie.
Czytaj też: Kaczyński wysłał Tuskowi pismo przedsądowe za wpis na Twitterze
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odrzucił we wtorek 26 kwietnia argumenty Polski przeciw unijnym prawodawcom, czyli Parlamentowi Europejskiemu oraz Radzie UE, którzy w postępowaniu TSUE byli wspierani przez Francję, Hiszpanię, Portugalię oraz Komisję Europejską.
Bezpieczniki chronią przez nadużyciami
W uzasadnieniu wyroku Trybunał stwierdził, że dyrektywa za sprawą weryfikowania treści przed ich zamieszczeniem na platformach internetowych rzeczywiście zawiera ograniczenia w korzystaniu z prawa do wolności wypowiedzi i zamieszczania informacji.
Czytaj też: Komisja Europejska grozi i nakłada większą odpowiedzialność na firmy Big Tech
Jednak te ograniczenia - wbrew twierdzeniom przedstawicieli polskiego rządu - są współmierne do prawowitych celów dyrektywy, czyli ochrony praw autorskich oraz towarzyszą im wystarczające "bezpieczniki", które chronią przed nadużyciami.
Nie dla cenzury prewencyjnej
Polskie władze złożyły skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. zapisów unijnej dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym w 2019 roku. Według rządu jej zapisy stwarzają fundamentalne zagrożenie dla wolności wypowiedzi w internecie.
Czytaj też: Elon Musk podbija stawkę i deklaruje 46,5 mld dol. na przejęcie Twittera
Minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński tłumaczył wówczas, że takie działania prowadzą w przekonaniu rządu do wprowadzenia rozwiązań mających cechy cenzury prewencyjnej. "Taka cenzura jest zakazana zarówno przez polską konstytucję, jak i przez prawo unijne" - przekonywał wicepremier Gliński w wystąpieniu, w którym ogłosił złożenie skargi.
(BAE, 27.04.2022)