Czego nie robić, aby nie stracić konta na Instagramie? Odpowiadamy
(fot. Pexels.com)
Użytkownicy Instagrama, którzy stracili dostęp do swoich kont, wiedzą już, że z firmą technologiczną nie ma dyskusji. Nie są rzadkością sytuacje, kiedy instagramerzy nie wiedzą, za co zabiera im się dostęp do własnych kont. Należy bowiem pamiętać, że Instagram jest prywatną firmą i musimy dopasować się do jej zasad. Dlatego ważne jest, aby znać regulamin i zasady społeczności platformy.
Tekst autorstwa Igi Kołacz pochodzi z magazynu "Press" (07-08/2021)
Pewnego dnia weszłam na Instagram i nie mogłam nic publikować ani przeglądać, ponieważ pojawił się komunikat, że moje konto zostało zablokowane – wspomina Olivia Tomczak, początkująca piosenkarka, znana w sieci jako Via. Powód? Brak odpowiedniego wieku. Zarzut Instagrama był jednak bezpodstawny, ponieważ w dniu nałożenia blokady Olivia miała prawie 15 lat, zaś z aplikacji mogą korzystać osoby powyżej 13. roku życia.
Zdawałoby się, że problem zostanie szybko rozwiązany i nastolatka będzie mogła wrócić do dzielenia się twórczością i prywatnymi zdjęciami ze swoją społecznością. Ale stało się inaczej, mimo iż Instagram otrzymał dokumenty potwierdzające wiek Olivii, a także zapewnienie, że konto jest pod opieką osób pełnoletnich. – Odwoływaliśmy się. Wielokrotnie wysyłaliśmy moją legitymację, paszport, dowody rodziców. Przez kilka tygodni nie otrzymywaliśmy odpowiedzi, aż w końcu dostałam informację, że konto zostało usunięte – mówi Tomczak.
Strata była ogromna, ponieważ w chwili zamknięcia konta Vię obserwowało na Instagramie ponad 70 tys. osób. Z dnia na dzień straciła dostęp do wszystkich zdjęć, wpisów, komentarzy, polubień – bez możliwości ich odzyskania. W niepamięć poszło około pięciu lat pracy (zanim Via osiągnęła dozwolony wiek, konto prowadził jej tata). – To już nie chodzi nawet o followersów, lajki i serduszka, lecz o to, że stworzyłam na Instagramie fotoalbum ze swojego życia. Smutne jest, że zniknęły wspomnienia, zdjęcia, których nie mam już w swoim archiwum. Poza tym podobała mi się atmosfera, jaka panowała na profilu, więc tym bardziej trudno było mi się pożegnać z tym wszystkim – dodaje Olivia.
TRZEBA BYĆ CZUJNYM
Utrata konta na Instagramie może przydarzyć się każdemu. Błędne jest myślenie, że jak nie używam wulgaryzmów ani nie kradnę cudzej twórczości w sieci, mogę swobodnie działać na tej platformie, bez ryzyka utraty publikowanych treści.
– Niemal co tydzień dostaję informację z prośbą o pomoc w odzyskaniu konta na Instagramie. Przypadki te dotyczą zablokowania profilu przez Instagram albo problemu z uzyskaniem dostępu do konta z powodu hakowania – mówi Jarosław Marciuk, założyciel i prowadzący Igers-Gdansk oraz koordynator IgersPoland, społeczności fanów Instagrama i fotografii mobilnej, którzy są częścią międzynarodowej grupy instagramerów. – Konto może zostać zablokowane bez ostrzeżenia i bez podania powodów. Proces jest automatyczny z użyciem algorytmów, znaczenie może mieć na przykład: liczba postów, polubień, użyte hashtagi i wiele innych technicznych kwestii – wskazuje Marciuk, który swój profil na Instagramie prowadzi od 10 lat (opublikował na nim blisko 4 tys. zdjęć).
Ale nawet tak doświadczonym osobom – czy wręcz grupom – nie zawsze udaje się uniknąć blokady. Pod koniec 2020 roku profil IgersPoland (26,2 tys. obserwujących) został zablokowany. „Sami staraliśmy się pomóc odzyskiwać profile naszych znajomych i napisaliśmy przewodnik, jak odzyskać konto na Instagramie. Nie sądziliśmy, że taka historia przytrafi się IgersPoland” – przyznano w jednym z tekstów na IgersPoland.pl. A jednak. Pod koniec ub.r. przez ponad trzy dni społeczność Igers Poland Mobile Photographers nie miała dostępu do swojego instagramowego profilu.
Co więcej, IgersPoland nie pojawiał się w wynikach wyszukiwania. A jedyną formą kontaktu ze strony aplikacji był krótki komunikat informujący o tym, że konto zostało zablokowane, i wskazujący, że jego użytkownicy mają 30 dni na zgłoszenie prośby o wyjaśnienie. Dopiero po dwóch dniach właścicielom konta udało się wypełnić formularz, w którym tłumaczyli, że konto zostało zdezaktywowane bezpodstawnie. Kolejnego dnia konto odblokowano. Instagram nie tłumaczył się z tego. Wysłał tylko wygenerowany automatycznie komunikat informujący o tym, że dostęp do konta jest już możliwy, jednocześnie przepraszając za niedogodności.
Nie są rzadkością sytuacje, kiedy instagramerzy nie wiedzą, za co zabiera im się dostęp do własnych kont. Należy bowiem pamiętać, że Instagram jest prywatną firmą i musimy dopasować się do jej zasad. Dlatego ważne jest, aby znać regulamin i zasady społeczności platformy. – Warto dokładnie przeczytać zasady używania serwisu – mówi Jarosław Marciuk. I tłumaczy: – Facebook musi sobie radzić z niewłaściwą treścią pojawiającą się na Instagramie, aczkolwiek algorytmy nie zawsze działają idealnie.
PILNOWANI PRZEZ ALGORYTMY
Jakie to są niewłaściwe treści? Instagram opracował zasady społeczności, „by umożliwić użytkownikom współtworzenie i ochronę tej niezwykłej społeczności”. Jeśli chcesz zachować konto, musisz stosować się do nich, gdyż „przekroczenie wytyczonych granic może skutkować usunięciem treści, zablokowaniem konta lub nałożeniem innych ograniczeń”.
Niewłaściwe treści to na przykład wulgaryzmy. Przekonał się o tym Tomasz Piotr Trzeciak, influencer, którego obserwuje na Instagramie ponad 27 tys. osób (@tomek.dk). – Instagram zbanował mi kiedyś konto – z dnia na dzień – za zbyt mocne słownictwo w opisach. Miałem wtedy powyżej 10 tysięcy obserwujących – mówi Trzeciak. Wskazuje, że publikował przekleństwa i wyśmiewające opisy, które użytkownicy aplikacji zgłaszali jako obrazę uczuć religijnych. Konto udało się odzyskać, a dzięki interwencji Instagrama influencer zmienił swój styl komunikacji. – Była to dla mnie nauczka. Bardzo zależało mi na tym koncie, dlatego obiecałem sobie zmianę. Każda platforma jest dla mnie w jakiś sposób ważna, ale najbardziej lubię Instagram – przyznaje Tomasz Trzeciak.
Blokadę konta nałożono też na influencerkę Natalię Sisik (258 tys. obserwujących). – W pewnym momencie moje konto zniknęło. Popełniłam kilka błędów, które prawdopodobnie przyczyniły się do tego, że miałam potem trudność w odzyskaniu go. Wydaje mi się, że powodem tego mogło być użycie wtyczki, która była nieoficjalna – mówi Sisik, wyjaśniając, że pobrała z przeglądarki Chrome wtyczkę, która umożliwiała pobieranie zdjęć i filmów z Instagrama (potrzebowała jej do pobierania swoich filmów z IGTV). – Błędem było również, że miałam podłączony ten sam numer telefonu do dwóch kont instagramowych, dlatego w momencie, gdy chciałam zalogować się na moje główne konto, przerzucało mnie na to drugie – opowiada influencerka.
Czego jeszcze nie lubi Instagram? – Przede wszystkim spamowania! – przestrzega Aleksandra Szkiłądź, marketing chief officer DDOB, agencji influencer marketingu. – Masowe wysyłanie wiadomości o identycznej treści, zamieszczanie takich samych komentarzy czy zabawa w like4like [jeśli ktoś polubi post oznaczony #like4like, może liczyć na to, że autor odwdzięczy się polubieniem posta tej osoby – red.] to prosta droga do chwilowego zablokowania możliwości jakichkolwiek działań na swoim koncie. Jeśli po upływie czasu blokady robisz to samo, ban trwa dłużej, jeśli sytuacja powtarza się kolejny i kolejny raz – możesz zostać z trwale zablokowanym kontem – wyjaśnia Szkiłądź.
Aplikacja nie toleruje też pokazywania nagości czy stosunków płciowych. Chyba że pokazane jest karmienie piersią, poród, operacja zmiany płci czy akcje protestacyjne. Albo jest to element sztuki, ale nawet wtedy nie wszystko jest dozwolone. Instagram zezwala jedynie na publikowanie zdjęć przedstawiających nagość, jeśli są to obrazy i rzeźby. Artystyczne fotografie czy kadry z filmów, których bohaterowie są nadzy, nie są już dozwolone.
Ci bardziej obeznani – jak chociażby modelki, które publikują w sieci akty, zasłaniają lub wypikselowują części intymne, aby system nie wyłapał nagości.
Istnieje też lista zakazanych hashtagów, których używanie grozi narażeniem się na zmniejszenie zasięgów publikowanych postów. Należą do nich zarówno hashtagi łamiące zasady społeczności Instagrama, czyli nawołujące do przemocy, terroryzmu bądź odnoszące się do pornografii, jak i zgłoszone przez użytkowników aplikacji. W tym ostatnim przypadku hashtagi są usuwane trwale bądź chwilowo. Wśród hashtagów, które sprawią, że nasz post będzie miał ograniczoną widoczność, znalazły się też te, które generują spam (m.in. #books, #dating, #hotgirl, #instagirl, #instamood, #instababy). O tym, czy można posługiwać się danym oznaczeniem bez ryzyka bycia niewidocznym w aplikacji, dowiemy się, chociażby wchodząc na stronę Ighashtags.crisp.help i korzystając z narzędzia Banned Hashtags.
Marciuk zwraca uwagę, że Instagram ma też rygorystyczną politykę dotyczącą praw autorskich: – Zalecam czytanie regulaminu i stosowanie się do jego zapisów. Zazwyczaj chętnie wyrażam zgodę na używanie moich zdjęć na innych profilach, ale zdarza się też, że przez przypadek odkrywam użycie mojego zdjęcia bez mojej zgody i oznaczenia autorstwa, wtedy kontaktuję się z prowadzącym profil – mówi Marciuk, podkreślając, że najczęściej udaje mu się dojść do porozumienia. Fotografowie muszą bowiem we własnym zakresie dbać o to, aby ich twórczość nie była powielana bez ich wiedzy i właściwego podpisu.
Co o kwestii kradzieży zdjęć mówi Instagram? „Publikuj autentyczne materiały i nie publikuj rzeczy skopiowanych ani pochodzących z internetu, których nie masz prawa publikować” – taką tylko instrukcję podaje platforma w Zasadach społeczności, odsyłając użytkowników do sprawdzenia, czym są prawa własności intelektualnej.
Ryzykowne jest także nagminne korzystanie ze wspomnianego Follow, tylko po to, aby osoba, którą zaczęliśmy obserwować, również zaczęła nas śledzić. A gdy nas już zacznie obserwować, włączanie funkcji Unfollow. Dzięki temu prostemu – aczkolwiek kontrowersyjnemu – zabiegowi możemy wprawdzie pozyskać nowych obserwatorów, lecz ryzykujemy blokadę. – Algorytm Instagrama stara się odwzorować nasze naturalne zachowania. Masowe działania traktuje jako podejrzaną aktywność – mówi Jarosław Marciuk.
NIE DAJ SIĘ ZHAKOWAĆ
O pomoc w odzyskaniu swojego konta Tomasz Trzeciak poprosił agencję DDOB, do której również zgłaszają się z tym problemem twórcy internetowi. – W większości przypadków udaje nam się odzyskać zablokowane konta. Tak naprawdę, jeśli przestrzegasz zasad społeczności Facebooka, ryzyko bana jest minimalne – mówi Aleksandra Szkiłądź z DDOB.
Problem pojawia się, gdy konto zostanie przez kogoś przejęte. – Częstszym procederem jest kradzież kont, które nie mają dwuskładnikowej weryfikacji. Niestety w takich przypadkach odzyskać utracone konto jest bardzo ciężko – zaznacza Szkiłądź. Ze zhakowaniem konta na Instagramie musiały się mierzyć m.in. Oliwia Bugała, znana w sieci również jako Cheers My Heels, influencerka Szalina Malina czy aktorka Wiktoria Gąsiewska. W przypadku Gąsiewskiej haker dość szybko sprzedał skradzione konto, zmieniając jego nazwę na @barcelona.hairr. Aktorce pozostało jedynie zgłosić, że jest to kradzione konto. W tym celu partner Gąsiewskiej Adam Zdrójkowski – również aktor – nawoływał w sieci, aby jak najwięcej osób zgłosiło skradzione konto (Instagram blokuje konta, co do których otrzymuje masowe zgłoszenia od innych użytkowników aplikacji).
Jednak można się ustrzec przed przejęciem konta przez osobę niepowołaną. Alarmująca powinna być dla nas wiadomość z Instagrama o zmianie adresu e-mail. W takim przypadku należy natychmiast zareagować i ponownie zmienić hasło do instagramowego konta, a nawet skorzystać z funkcji pomocy dla skontaktowania się z platformą. Należy też koniecznie założyć podwójną weryfikację oraz dbać o aktualność adresów e-mailowych i numerów telefonów, które powiązane są z kontem.
Po zdjęciu blokady trzeba bardzo uważać, ponieważ łatwo można ponownie zablokować sobie konto. Szczególnie narażeni są użytkownicy nowo założonych kont, gdyż Instagram może uznać je za boty.
NIE REZYGNUJĄ
Via, zaraz po tym, jak Instagram usunął jej profil z 70 tys. followersów, założyła dwa nowe konta: jedno do wstawiania krótkich nagrań wideo z coverami, a drugie wyłącznie do publikowania zdjęć. Niestety, nie minęły nawet dwa miesiące, a Instagram usunął również konto z fotografiami, przez co nastolatka straciła nowo pozyskanych obserwujących – miała ich już ponad 2 tys. Aplikacja nie podała powodu tej decyzji. – Może nie wolno zakładać konta z tym samym wizerunkiem, kiedy pierwsze konto zostało usunięte. Być może usunęli mi je dlatego, że wykryli moją twarz – próbuje zgadnąć Olivia Tomczak.
Wciąż działa jej konto zawierające wyłącznie filmiki (ma na nim już ponad tysiąc obserwujących), na którym zaczyna publikować także zdjęcia. Jaki jest sens zakładania kolejnych kont, skoro ryzykuje, że je utraci? – Jestem przyzwyczajona do wszystkich mediów społecznościowych, od sześciu lat prowadzę kanał na YouTubie, jednak Instagram odgrywa ważną rolę w moim rozwoju. Bardzo lubię tę platformę i uważam, że warto na niej być, mimo że z każdym kolejnym kontem zachodzi ryzyko skasowania go – mówi Via. – Na razie wstawiam zdjęcia. Zobaczymy, co będzie dalej. Mam nadzieję, że uda mi się odbudować konto na taką skalę jak poprzednie. Na pewno byłabym spokojniejsza, gdybym otrzymała zapewnienie od samego Instagrama, że nie skasują mi kolejnego konta – dodaje nastolatka.
O ile w przypadku influencerów czy uwielbiającego media społecznościowe pokolenia Z Instagram jest jednym z wielu kanałów dotarcia do odbiorców, o tyle fotografowie nie mają wielkiego wyboru. Jarosław Marciuk z Igers-Gdansk przyznaje, że Instagram nie ma konkurencji. – W kwestii fotografii mobilnej Instagram zdominował inne aplikacje. Jak dotąd nie ma zbyt wielu możliwości – mówi Marciuk.
Jak sobie więc radzić z tym, że w każdej chwili możemy utracić wirtualne portfolio?
– Największą wartością Instagrama pozostaje społeczność i możliwość organizowana wspólnych spotkań. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że przyszłość serwisu może być różna, a ostatnie przedsięwzięcia są wręcz irytujące. Dlatego należy pomyśleć o planie B – zaznacza Marciuk. Wskazuje, że dobrym rozwiązaniem jest, by poza kontem na Instagramie czy w innej aplikacji założyć blog, którego jesteśmy właścicielami. Bo przecież konto na Instagramie tak naprawdę nie należy do nas.
Iga Kołacz