Prokurator w Zakopanem nie wie, że tajemnicę dziennikarską może uchylić tylko sąd
"Tajemnica dziennikarska to wartość, za którą każdy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni" - pisze "Tygodnik Podhalański" (fot. Aneta Pawska, Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0)
Prokuratura chciała od redakcji "Tygodnika Podhalańskiego" (Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze) zdjęć tęczowej flagi powieszonej na krzyżu na Giewoncie. Było to dla niej tak ważne postępowanie, że posunęła się do zwolnienia dziennikarzy z tajemnicy dziennikarskiej, choć nie jest do tego władna.
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem prowadziła dochodzenie w sprawie obrazy uczuć religijnych "poprzez umieszczenie w dniu 14 sierpnia 2020 roku na krzyżu na Giewoncie w Tatrach Zachodnich tęczowej flagi". 5 listopada śledczy zażądali od wydawcy "Tygodnika Podhalańskiego" zdjęć flagi (w oryginalnym formacie i rozdzielczości) opublikowanych na stronie internetowej pisma. Poinformowali też, że prokurator postanowił zwolnić redakcję z tajemnicy dziennikarskiej.
"Prokurator X - tak go nazwijmy, żeby nie przylgnęło do niego, że to ten od tęczy - tak się zapędził, że nie tylko żąda od nas wydania zdjęć tęczy z Giewontu, ale zwalnia nas przy tym z zachowania tajemnicy zawodowej. Niewtajemniczonym warto wyjaśnić, że tajemnica dziennikarska to wartość, za którą każdy prawdziwy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni" - napisał w felietonie zamieszczonym na 24tp.pl wydawca tytułu Jerzy Jurecki.
Tęczy z Giewontu poszukuje policja. Zaczęli ostro, od naszej redakcji. Prokurator zwalnia nas z zachowania tajemnicy zawodowej. Warto wyjaśnić że tajemnica dziennikarska, to wartość, za którą każdy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni Czytaj https://t.co/oTUk9KpDMP pic.twitter.com/KJ67KNvu9Z
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) December 1, 2020
Wydawnictwo złożyło do sądu zażalenie na decyzję prokuratury i wniosło o uchylenie jej postanowienia w całości. Jak zaznaczono w uzasadnieniu, decyzja o zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej należy do kompetencji sądu, a nie prokuratury. Ponadto, zdaniem prawników spółki, prokurator nie wykazał, aby zachodziły okoliczności uzasadniające zwolnienie z tajemnicy. Wydawnictwo zaznacza także, że fotografie, których żąda prokuratura, są jawne i opublikowane na stronie, nie ma zatem powodu, by prokuratura musiała mieć oryginalne pliki.
"Przyjąć należy, że pozyskanie fotografii w formie elektronicznej może posłużyć do wykonania analizy informatycznej plików fotografii w celu ewentualnego ustalenia osoby, która fotografie wykonała. Tymczasem (...) zwolnienie dziennikarza od obowiązku zachowania tajemnicy nie może dotyczyć danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również identyfikację osób udzielających informacji opublikowanych lub przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych" - podkreślono w zażaleniu.
30 listopada prokuratura umorzyła postępowanie z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Postanowienie nie jest prawomocne, przysługuje do niego zażalenie.
Jurecki przypomina, że bywały już wcześniej sytuacje, kiedy prokuratura chciała zwolnić "TP" z tajemnicy dziennikarskiej. Jako wydawca zawsze odmawiał. - Po raz pierwszy odwołaliśmy się do sądu. Trzeba dmuchać na zimne – mówi Jurecki.
Dziś na Giewoncie.
— Maja Heban (@HebanMaja) August 14, 2020
Nie wiem, kto tego dokonał, ale aż mi łzy napłynęły do oczu. Jesteś bohaterem. pic.twitter.com/f10VHUa1uF
- Prokuratura może wystąpić do sądu o zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej, ale nie ma prawa podejmować takiej decyzji – komentuje Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy i redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
- Trudno mi sobie wyobrazić ważniejszą dla dziennikarza rzecz niż ochrona źródeł – mówi Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. - Wywieszenie tęczowej flagi na Giewoncie nie zagraża bezpieczeństwu państwa i życiu obywateli Polski czy innych krajów. Nie widzę powodów, żeby ujawniać tu jakiekolwiek nazwiska. To nieprawdopodobna strata czasu policji, prokuratury i wydawanie publicznych pieniędzy – mówi Węglarczyk.
Jerzy Naumann, adwokat specjalizujący się w prawie prasowym, mówi, że tajemnica dziennikarska to paradoksalnie przywilej i obowiązek dziennikarza. - Z punktu widzenia wykonywania zawodu jest to narzędzie niezbędne: docieranie do różnych informacji i źródeł wymaga, żeby źródła miały poczucie bezpieczeństwa w kontakcie z przedstawicielami prasy. Z drugiej strony to przywilej: dziennikarz wykonujący obowiązki może czuć się całkowicie bezpieczny, bo nikt z zewnątrz, zwłaszcza z organów państwa, nie będzie ingerował w jego działalność zawodową – mówi prawnik.
Mecenas Naumann podkreśla, że uchylenie tajemnicy dziennikarskiej nie leży w kompetencjach prokuratury. Zwraca też uwagę, że dyskusja nad zwolnieniem z tajemnicy mogłaby się odbywać wyłącznie w przypadku spraw najwyższej wagi, związanych z terroryzmem czy masowymi zabójstwami. - To sytuacje krańcowe, kiedy pojawia się dylemat: czy większej ochrony wymaga dobro dziennikarskie, czy dobro ofiar, społeczności. Nie ma jednak mowy o tym, żeby organy ścigania czyniły sobie agentów wolontariuszy z dziennikarzy – dodaje Naumann.
(JSX, 04.12.2020)