Wideopandemia
Polacy spędzają ponad 40 min dziennie na oglądaniu YouTube'a (fot. CardMapr/ Unsplash.com)
Pandemia spowodowała zmianę przyzwyczajeń i konsumpcji mediów. Jednym z beneficjentów jest YouTube.
YouTube dociera do ponad 24 mln osób w Polsce – wynika z wewnętrznych danych zaprezentowanych przez serwis należący do Google’a. W grupie 25-44 lat YouTube ma ponad 10 mln widzów, a w grupie 18+ ponad 20 mln. Polscy użytkownicy spędzają w serwisie średnio ponad 40 minut dziennie.
Zdaniem Jana Zająca, prezesa firmy Sotrender, analizującej media społecznościowe, dane przedstawione przez YouTube są wiarygodne. - Przedstawione wyniki są potwierdzeniem trendów, które obserwujemy. Estymacje dotyczące zasięgu YouTube'a w Polsce są zbliżone do chociażby danych dawnego Megapanelu, natomiast YouTube chwali się znacznie wyższym przeciętnym czasem korzystania z platformy, w przeliczeniu na użytkownika. Może wiązać się to z kwestią urządzeń mobilnych, ponieważ trudno jest wyestymować, ile czasu ludzie przeznaczają na konkretne aplikacje na smartfonach – mówi Zając.
W rozmowie z “Press” Piotr Marzec, head of market development w Google, omówił nowe dane YouTube’a i wskazał, że serwis stał się substytutem tradycyjnej telewizji. – W początkowych okresach pandemii mieliśmy 20-proc. wzrost konsumpcji treści na YouTube. Bardzo widoczny był wzrost komentarzy, reakcji i zaangażowania. Ludzie poszukiwali czegoś, co może wypełnić socialową pustkę – mówi Marzec.
W związku z tym, że w internecie dużo łatwiej o interakcję, użytkownicy spędzają tam więcej czasu. To, że więcej Polaków decyduje się na oglądanie treści w internecie potwierdzają badania Nielsena dla Google'a, które dotyczą light tv viewers, czyli osób, które oglądają telewizję nie dłużej niż godzinę dziennie.
Źródło: Nielsen
W badaniu Nielsena light tv viewers deklarują, że ograniczyli oglądanie telewizji na rzecz YouTube'a. Przeciętnie każdego dnia połowa light tv viewers w wieku 18-55 lat ogląda treści wideo na YouTubie, podczas gdy przed telewizorem zasiada 39 proc. z nich. Respondenci mieli tłumaczyć, że głównymi powodami, dla których odchodzą od telewizji, są m.in. przekonanie, że informacjom w telewizji nie można ufać, a także fakt sztywnej ramówki, która nie pasuje do ich trybu życia.
Niektórzy z kolei zostali po prostu zmuszeni do wyboru internetu ze względu na liczne ograniczenia związane z pandemią, o czym mówi nam Piotr Marzec. – W czasie pandemii pojawiły się nowe grupy użytkowników. Jedną z bardziej widocznych to osoby, które na YouTube oglądają msze. Ta kategoria tematyczna ściągnęła zupełnie nowe osoby, ale także treściowo bardzo się rozbudowała. Na platformie są dostępne streamy z setek kościołów. Z jednej strony zmusiły do tego warunki, a z drugiej to spore udogodnienie dla osób chorych, które nie mogą uczestniczyć w mszy – mówi Marzec.
W związku z przypływem użytkowników, zwiększył się też popyt na treści w internecie, na czym zyskali twórcy YouTube’a. – Już przed pandemią obserwowaliśmy wzrost liczby twórców. Przyszła Magda Mołek, Tomasz Raczek, Robert Makłowicz, którzy dobrze wkomponowali się w popularne kategorie, a to przełożyło się na ich oglądalność – tłumaczy Marzec.
Według danych YouTube’a największe wzrosty popularności od czerwca 2020 roku odnotowały filmy prezentujące ćwiczenia cardio (ponad 350 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w zeszłym roku), filmy matematyczne (300 proc.), wideo dotyczące gotowania (150 proc.) oraz wideo o roślinach (100 proc.).
– Spore wzrosty widzieliśmy też w kategoriach, które są zwykle związane z telewizją, jak np. newsy czy wywiady. Kolejną przeżywającą rozkwit kategorią jest edukacja, zarówno ta szkolna, uniwersytecka, jak i ta w sensie rozwoju osobistego. Wśród materiałów są wideo, jak dobrze zaprezentować się przed kamerą, jak używać komunikatorów czy oprogramowania służącego do pracy – mówi Marzec.
Zdaniem Jana Zająca wyniki dotyczące rosnących kategorii filmów, pokazują, jak pandemia zmienia nasz styl życia.
– Świat nie będzie już taki sam, tradycyjne media tracą na znaczeniu, więcej czasu spędzamy przed ekranami, za to mniej podróżujemy, nie chodzimy po ulicach, do kin czy restauracji. Jednocześnie obserwujemy spadek wydatków na reklamę, w tym: po raz pierwszy w historii spadły wydatki na reklamę online, a YouTube czerpie przecież dochody przede wszystkim z reklam. Można zauważyć, że w ostatnim czasie YouTube mocno promuje swoje wersje premium, które bazują na płatnościach od użytkowników, chociaż jako duża firma technologiczna nie jest tak narażony na kryzys, jak mniejsza konkurencja – przekonuje Zając.
Marzec zapewnia, że YouTube po letniej odwilży, z powrotem zyskuje na popularności. – Teraz mamy powtórkę z wiosny, ale zwielokrotnioną. Zarówno pod względem nowych użytkowników, jak i sposobu zaangażowania widzimy duży wzrost – mówi Marzec.
BAE