"Gazeta Polska Codziennie" próbuje reanimować "Express Wieczorny"
"Express Wieczorny" ma być codziennym dodatkiem do "Gazety Polskiej Codziennie"
"Express Wieczorny" będzie ukazywał się jako dodatek do wydań "Gazety Polskiej Codziennie" na Mazowszu. W ten sposób związane z PiS wydawnictwo sięga po tytuł, który w latach 90. należał do oficyny prasowej Porozumienia Centrum i realizował już linię polityczną Jarosława Kaczyńskiego.
Właścicielem praw do tytułu "Express Wieczorny" jest Janusz Szostak - należy do niego firma Milenium Media, wydająca tygodniki lokalne i magazyn kryminalny "Reporter". W ubiegłym roku chciał on sprzedać tytuł, ale bez powodzenia. Teraz porozumiał się ze spółką Forum SA. - W czwartek podpisaliśmy na rok umowę dzierżawy tytułu z wydawcą "Gazety Polskiej Codziennie". Prawa do tytułu "Express Wieczorny" cały czas należą do mnie – mówi Szostak.
"Express Wieczorny" na razie bez naczelnego
W piątek 26 czerwca czterostronicowy bezpłatny dodatek oznaczony winietą "Expressu Wieczornego" znalazł się w mazowieckim wydaniu "GPC". Na jego pierwszej stronie był tekst pt. "Warszawa zalana. Trzaskowski ma to gdzieś" oraz zachęta do głosowania w wyborach prezydenckich na Andrzeja Dudę. Redakcja dziennika zapowiada, że stopniowo będzie publikować kolejne rubryki i "najbardziej charakterystyczne oraz lubiane cykle artykułów z historycznej popołudniówki". Na razie dodatek nie ma swojego naczelnego. Jak mówi "Presserwisowi" redaktor naczelny "GPC" Tomasz Sakiewicz, nadzoruje go Marcin Szkuat w randze szefa działu. Szkuat pracował wcześniej w "EW" i "Przeglądzie Sportowym", był też redaktorem naczelnym "Bravo Sport". Docelowo "EW" ma być codziennym dodatkiem "GPC" ukazującym się w objętości 8-12 stron.
Historia "EW" sięga PRL, kiedy był on niezwykle popularną popołudniówką, a jego redakcja uchodziła za najszybciej reagującą na to, co się działo w Warszawie. W ramach podziału majątku państwowego molocha wydawniczego, jakim była RSW "Prasa-Książka-Ruch", w 1991 roku gazeta wraz nieruchomościami w centrum Warszawy przypadła Porozumieniu Centrum, partii założonej przez Jarosława Kaczyńskiego i jego środowisko polityczne. Redaktorem naczelnym dziennika został Krzysztof Czabański, obecnie przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Jednak linia polityczna dziennika spowodowała, że z redakcji odeszło wielu dziennikarzy, którzy założyli "Express" (przekształcony później w "Super Express"). W 1993 roku "EW" kupiło wydawnictwo Marquard Media i wydawało go do 1999 roku, pod koniec już jako tygodnik. W 2004 roku tytuł został reaktywowany przez Milenium Media jako bezpłatny dwutygodnik reklamowo-informacyjny ukazujący się w powiatach: warszawskim zachodnim, grodziskim, pruszkowskim, częściowo w sochaczewskim i żyrardowskim. Jego nakład to 10-15 tys. egz. W połowie czerwca po raz ostatni ukazał się w tej formule. Teraz jego wydawaniem zajmuje się znowu grupa zwolenników Jarosława Kaczyńskiego. Pośrednim udziałowcem Forum SA jest bowiem kontrolowana przez PiS spółka Srebrna, a prezeską wydawnictwa jest Beata Dróżdż, radna PiS do Sejmiku Województwa Łódzkiego.
"Żałosna próba"
Komentatorzy są zaskoczeni i nie wierzą, że reaktywacja "EW" zakończy się powodzeniem.
- Jestem w szoku. W "Expressie Wieczornym" rodziła się arystokracja dziennikarska, a "Gazeta Polska Codziennie" to rynsztok polityczny. Próba zrobienia sobie dobrze na truchle fenomenalnego zjawiska, jakim był "Express Wieczorny", jest żałosna – komentuje Krystyna Gucewicz, która w "EW" była wiceszefową działu kultury, a potem uczestniczyła w zakładaniu "Expressu".
- Serce boli. To odwołanie się do sentymentu, legendy dla warszawiaków. Ale nic z tego nie będzie, prasa czytelnicza wymaga wdzięku, inteligencji, przymrużenia oka, lekkiego dowcipu. A tu nawalamy młotem i na nic się nie oglądamy. Za "Express Wieczorny" nie biorą są dziennikarze, tylko funkcjonariusze na służbie – mówi Kazimierz Krupa, były wicenaczelny "EW", a później redaktor naczelny m.in. "Parkietu" i polskiej edycji "Forbesa".
Grzegorz Lindenberg, były redaktor naczelny "Expressu" i pierwszy naczelny "Super Expressu", też nie ma złudzeń. - Próba zrobienia z "Expressu Wieczornego" gazety politycznej skończyła się jego zejściem z rynku. Powtarzanie tego eksperymentu w formie dodatku, który miałby przynieść dodatkowych czytelników, wydaje mi się absurdalne. To nie zwiększy czytelnictwa "GPC", świadczy o braku pomysłów i wyobraźni - komentuje Lindenberg.
Z danych ZKDP wynika, że średnia sprzedaż ogółem "GPC" wyniosła w kwietniu 10 284 egz. (spadek o 22,17 proc.).
(JSX, 29.06.2020)