Zmiana w Trójce to „zręczny ruch”. Nowy dyrektor akceptowalny dla zespołu i dla PiS
- Kuba jest fachowcem. To radiowiec z krwi i kości - mówi o nowym dyrektorze Trójki Ernest Zozuń, jeden z dziennikarzy rozgłośni (fot. Piotr Molecki/East News)
- Jak nikt inny ma szansę ściągnąć osoby, które zdecydowały się odejść - komentują dziennikarze i publicyści powołanie Kuby Strzyczkowskiego na nowego szefa radiowej Trójki.
- Jestem zaskoczony, że to się udało. Taki scenariusz w tle gdzieś się jawił - komentuje wybór Kuby Strzyczkowskiego dziennikarz Trójki Michał Olszański. - Nominacja Kuby to zielone światło dla wszystkich tych, którzy zadeklarowali, że nie chcą być na antenie - mówi Olszański.
- Kuba jest fachowcem. To radiowiec z krwi i kości - mówi inny dziennikarz Trójki Ernest Zozuń. - Wszyscy patrzą na nominację z zaciekawieniem. Zespół jest w rozsypce, nie ma komu usiąść przed mikrofonem. Żaden z dyrektorów, który przychodził, nie był w takiej sytuacji - przyznaje Zozuń.
Strzyczkowski to legenda Trójki
Michał Olszański nie ma wątpliwości: - Kuba to jedna z legend Trójki. Jest uwielbiany przez słuchaczy. Ma duży autorytet nie tylko wśród nich, ale i w zespole. Szanujemy i cenimy go. Znamy też jego poglądy.
Były dziennikarz Trójki Wojciech Mann, komentując dla Onetu zmianę dyrektora, stwierdził: "Trochę mnie rozśmieszył pan tą informacją. Ale jest to oczywiście śmiech przez łzy. Ktokolwiek w takich warunkach przyjmuje propozycję szefowania Trójce, budzi moje wątpliwości". - Pan Wojciech Mann związany jest z projektem Nowy Świat oraz rozpoczął karierę polityka. Z przyjemnością, z otwartymi ramionami powitam pana Wojciecha, ale pewnie będzie trudno, ponieważ rozpoczął kampanię wyborczą - odpowiada Kuba Strzyczkowski.
Kryzys w Trójce groźny dla władzy
Afera wokół Trójki okazała się problemem dla obozu rządzącego. "Dziennik Gazeta Prawna" napisał w poniedziałek, że dla prezydenta Andrzeja Dudy i jego sztabu kryzys w Trójce jest nawet groźniejszy niż powrót Jacka Kurskiego do TVP.
Publicysta Onetu Andrzej Stankiewicz zmianę w Trójce określa jako "zręczny ruch". - Wzięli osobę ze środka, która jest akceptowalna dla zespołu, ale także dla PiS - nie występował krytycznie wobec działań władzy. Kuba Strzyczkowski jak nikt inny ma szansę ściągnąć osoby, które zdecydowały się odejść, nie zgadzając się na to, co się działo i zminimalizować straty polityczne, ale one będą. W żadnej innej sytuacji nie dostałby tego stanowiska - mówi Stankiewicz. - PiS postąpił nieszablonowo jak na siebie. Znaleźli się w defensywie, po krytyce także własnego obozu. Jednocześnie odpowiedzialnością obciążono Tomasza Kowalczewskiego. Krzysztof Czabański liczy, że prezes Agnieszki Kamińskiej nie będzie musiał ruszać - ocenia publicysta Onetu.
Kuba Strzyczkowski, który został dyrektorem Trójki, z anteną związany jest od 1990 roku. Przez wiele lat prowadził "Za, a nawet przeciw" i piątkowe "Zapraszamy do Trójki".
⇒ CZYTAJ TEŻ:
Dzięki dyrektorowi Trójki Kazik dostał reklamę wartą kilkanaście mln zł
Marek Niedźwiecki żąda przeprosin od Polskiego Radia i TVP
Szef Trójki i prezes Polskiego Radia tłumaczyli się w Senacie
Nikt nie poprowadził „Zapraszamy do Trójki”
(KOZ, 26.05.2020)