Teksty SEO zlecę
Dość powszechne jest przekonanie, że dla tych, którzy potrafią się poruszać w świecie SEO, pracy nie zabraknie (fot. Merakist/ Unsplash)
Najlepsi mają wielomiesięczne kontrakty opiewające na kilkanaście tysięcy złotych, wielu poświęca zaledwie kilka wieczorów, żeby dorobić do pensji. Dziennikarze piszący pod SEO nie chcą się jednak chwalić ani zleceniami, ani nazwiskiem.
Pakiet 20 artykułów o tematyce finansowej, 3,5 tys. znaków ze spacjami, 130 zł za każdy z tekstów – to jedna z ofert skierowanych do dziennikarzy piszących pod SEO. Posty na Facebooku: 25 zł za 1 tys. znaków, 80 zł za liczący 8 tys. znaków materiał o epilepsji. 430 zł za trzy artykuły dotyczące Gruzji. Internet roi się od zleceń polegających na napisaniu tekstów pod SEO, czyli zawierających odpowiednie słowa kluczowe, które wywindują serwis w wynikach wyszukiwania. Zlecenia od dużych wydawców często osiągają znacznie wyższe kwoty, bo chodzi nie o kilkanaście tekstów, ale kilkadziesiąt czy nawet kilkaset. Większe i mniejsze serwisy, właściciele sklepów, wydawcy, blogerzy, każdy podmiot, któremu zależy na dobrej pozycji w wynikach wyszukiwania, starają się spełniać wymogi stawiane przez algorytm, a ten ceni merytoryczne, autorskie treści. – Dziś serwis internetowy bez tekstów pisanych zgodnie z zasadami SEO nie ma racji bytu – mówi wprost Sebastian Ogórek, redaktor naczelny Money.pl i Finanse WP. Bo lepsza widoczność w wyszukiwarkach i atrakcyjny tytuł przekładają się na większą klikalność, a tej nie ignorują już nawet początkujący właściciele stron internetowych. Dlatego w branży dość powszechne jest przekonanie, że dla dziennikarzy, którzy potrafią się poruszać w świecie SEO, pracy nie zabraknie.
TEKSTY SEO MAJĄ ZARABIAĆ
Napisanie tekstu SEO nie jest trudne, o ile zna się zasady. Zleceniodawca zazwyczaj przekazuje, jakiej długości tekstu potrzebuje i wskazuje słowa kluczowe. Reszta należy do autora. Pierwsza z zasad dotyczy właśnie fraz kluczowych, które muszą zostać użyte kilka razy. Nie za często, bo ciągłe powtórzenia odstraszą nawet najbardziej zainteresowanego czytelnika. Dobrym sposobem jest używanie synonimów. Mechanizmy Google’a coraz lepiej sobie z nimi radzą. Na pewno słów kluczowych nie może zabraknąć w tytule, leadzie, śródtytułach i treści, czyli w każdym obowiązkowym elemencie dobrego tekstu SEO. Odpowiednie sformatowanie to kolejny warunek konieczny. Głównym zadaniem tytułu i leadu jest zachęcenie czytelnika do przeczytania materiału. Te części muszą przyciągać. To właśnie od nich zależy, ile czasu użytkownik spędzi na danej stronie. I ważne, tytuł zawsze musi odpowiadać temu, co jest w treści – nie może być od niej oderwany. Kolejną kwestią są tzw. słowa przejściowe, należą do nich m.in.: dlatego, bezsprzecznie, podczas gdy, jeszcze bardziej. Większość osób używa ich intuicyjnie, ale w tekstach SEO nabierają one nowego znaczenia, ich liczba również jest badana przez algorytm. Ale nie tylko słowa mają znaczenie. Grafiki mogą podwyższyć lub obniżyć wartość publikacji. Bez względu na to, jakiej tematyki dotyczy zlecenie, materiałów dostępnych już w sieci nie można kopiować, bo algorytm odczyta to jako treść nieoryginalną i w wynikach wyszukiwania taki tekst przesuwa się niżej. Znaczenie ma też wielkość serwisu, jego domena i dotychczasowa działalność.
I tak przykładowo: zagadnienie dotyczące wysokości składek do ZUS obowiązujących przedsiębiorców od 2020 roku pod SEO można napisać następująco:
- Dla kogo niższy ZUS w 2020 roku
- Sprawdź, czy masz szanse na ulgę w ZUS w 2020 roku
- Niższe składki w ZUS w 2020 uzależnione od tegorocznych dochodów
- Jaki ZUS zapłacisz w 2020 roku.
Google lubi nowe spojrzenie na opisywany problem. Dobrze, gdy materiał zawiera linki do podobnych treści.
Dziennikarze piszący teksty SEO, z którymi rozmawiałam, nie kryją, że znają cel, dla którego piszą: teksty mają zarabiać i nawet merytoryczne artykuły są pisane z myślą o wzroście sprzedaży. – Nie zawsze mają doprowadzić do zakupu konkretnego produktu. Często są nastawione na przywiązanie czytelnika, stworzenie potencjalnego klienta czy budowanie prestiżu marki, ale w każdym przypadku długofalowo chodzi o wzrost zysków – wylicza jeden z wydawców ogólnopolskiego serwisu, od ponad 10 lat zajmujący się doborem publikowanych treści.
Zlecenia są różnorodne. Od krótkich opisów sklepowych produktów przez poradniki dotyczące zakupu sprzętu AGD, opisy prowadzonych przez daną uczelnię kierunków studiów, branżowe artykuły po specjalistyczne analizy.
Natalia Ryńska
Pozostałe tematy weekendowe
Kup dostęp poprzez SMS wysyłając treść KOD.PRESS na numer 7355 (koszt 3,69 zł). Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Prześlij". Więcej informacji w regulaminie.
Tu wpisz kod jeśli dostałeś go mailem kupując dostęp w redakcji „Press”. Więcej informacji w regulaminie.