Temat: na weekend

Dział:

Dodano: Kwiecień 17, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Będziemy krzyczeć wszyscy

"Dla mnie praca w Londynie była ważnym doświadczeniem – mogłam podpatrzeć, jak pracują duże media na świecie" - mówiła Ewa Żarska w wywiadzie dla "Press" (fot. Piotr Porebsky dla "Press")

"Nigdy nie zwątpiłam w dziennikarstwo" - powiedziała "Press" Ewa Żarska. Przypominamy wywiad z dziennikarką Polsat News, która zmarła nagle w wieku 45 lat.

Ewa Żarska - rocznik 1975, ukończyła studium dziennikarskie oraz filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Łodzi. Jako dziennikarka zaczynała w bełchatowskim magazynie „Fakty”, potem pracowała w Radiu Łódź, robiła materiały dla Telewizji Piotrków i Piotrkowskiej Medialnej Agencji Informacyjnej. W 2001 roku została korespondentką z woj. łódzkiego Telewizji Polsat („Informacje”), potem krótko pracowała w TVN 24 Łódź. Na dwa lata (2006–2007) zostawiła media, zostając rzeczniczką prasową Centrum Handlowego „Ptak”. W 2008 roku rozpoczęła pracę w TV Biznes, potem przeszła do Polsat News Łódź. W 2013 roku została korespondentką Polsat News w Londynie, gdzie pracowała dwa lata. Od 2015 roku była w warszawskiej redakcji Polsat News, od 2016 roku pracowała dla Polsat News Łódź. Za reportaż śledczy „Mała prosiła, żeby jej nie zabijać” otrzymała w konkursie MediaTory 2017 nagrodę ReformaTor; ten reportaż zdobył ponadto nominację do nagrody Grand Press 2017 w kategorii Dziennikarstwo śledcze.

Wywiad ukazał się w magazynie "Press" (nr 3-4/2018)

Operator jedną ręką mnie osłaniał, a drugą trzymał kamerę i próbował nas wyprowadzić z tłumu. A że musiał się rozpychać, ludzie odbierali to jako atak. Ktoś mnie popychał, ktoś dźgał, jedna starsza pani cały czas mnie szczypała. Inna kłuła mnie pilniczkiem. Wkoło nas był rozemocjonowany tłum, który dostał pozwolenie na agresję.

Skąd Pani wiedziała, że trup jest w wersalce?

To był piątek, zaczęłam szukać tematów do serwisu na kolejny dzień. W internecie trafiłam na historię 20-letniej Kai ze Zduńskiej Woli, która już od dwóch tygodni była poszukiwana przez rodzinę. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak długo to trwa. W komunikatach rodziny była sugestia, że może dziewczyna została wywieziona do Niemiec. Pomyślałam, że jak poinformujemy o sprawie Kai w „Wydarzeniach” w Polsacie i pokażemy jej zdjęcie, to może wśród 3,5 miliona widzów znajdzie się ktoś, kto ją widział. Zadzwoniłam do rzecznika policji w Zduńskiej Woli z prośbą, by się z nami spotkał w sobotę.

Kaja ostatni raz była w Łodzi u niejakiego Artura, z którym się spotykała. Gdy nie wróciła do domu, bliscy dziewczyny pojechali do jego mieszkania, a potem wezwali policję. Ta przyjechała ze strażą, przeszukano mieszkanie i nic nie znaleziono. Co więcej chciała Pani uzyskać?

Gdy rzecznik policji ze Zduńskiej Woli odpowiedział mi, że w sobotę się ze mną nie spotka, bo ma sprawy osobiste – coś mi się przekręciło w głowie. „Cholera, to my dajemy mu dużą antenę, olbrzymią szansę, że dziewczyna może się znajdzie – a on nic?”. Wkurzył mnie. W sobotę spotkałam się więc z rodziną Kai i wtedy usłyszałam o wszystkich nieprawidłowościach, jakie – ich zdaniem – już popełniono przy tej sprawie. Na klatce mieszkania Artura czuć było straszny smród, fetor unoszący się zza drzwi. Dlatego wezwano policję. Przyjechała też straż pożarna, podstawiła podnośnik pod okno, strażak zajrzał do mieszkania i zapytał policjanta, czy on chce wejść. „A widzisz coś?” – miał zapytać policjant. „Nie, nic tu nie ma” – miał odpowiedzieć strażak, więc policjant stwierdził, że nie ma po co wchodzić. A w notatkach zapisali, że byli w mieszkaniu dwukrotnie.

Renata Gluza

Pozostałe tematy weekendowe

Kina na krawędzi
Nowy Świat Trójki
Dzwonił Adam - sylwetka byłego szefa TVN 24
Dostęp do pełnej treści artykułu jest płatny

Kup dostęp poprzez SMS wysyłając treść KOD.PRESS na numer 7355 (koszt 3,69 zł). Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Prześlij". Więcej informacji w regulaminie.





Tu wpisz kod jeśli dostałeś go mailem kupując dostęp w redakcji „Press”. Więcej informacji w regulaminie.

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.