Prokuratura wszczęła śledztwo ws. tekstu o zabójcy Pawła Adamowicza
Śledczy nie precyzują, o jakie dokładnie publikacje dotyczące śmierci Pawła Adamowicza chodzi (fot. wikipedia.org/Rudolf H. Boettcher)
Według Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w styczniowych publikacjach prasowych dotyczących śledztwa ws. zabójstwa Pawła Adamowicza mogło dojść do niezgodnego z prawem rozpowszechnia wiadomości z postępowania przygotowawczego.
Gdańska prokuratura wszczęła śledztwo, ale jednocześnie skierowała wniosek do Prokuratury Regionalnej o wyłącznie jej z prowadzenia tej sprawy. Śledczy nie precyzują, o jakie dokładnie publikacje chodzi.
W styczniu na łamach "Dużego Formatu" (dodatku "Gazety Wyborczej") pojawił się tekst Katarzyny Włodkowskiej "Zabójca Pawła Adamowicza: Posiedzę dwa lata i wyjdę", opisujący m.in. sygnały o nienawiści Stefana W. do Platformy Obywatelskiej. W artykule pojawiły się sugestie, że prokuraturze zależało na tym, by nie kończyć śledztwa przed wyborami parlamentarnymi.
- Prokuraturze o moje źródła informacji chodzi tylko pozornie, bo wiedzą, że nigdy ich nie wyjawię, a sami, zapewniam, niczego nie znajdą - mówi Katarzyna Włodkowska. - Dlatego będą dążyć do zarzutów i aktu oskarżenia za ujawnienie tajemnicy śledztwa, by spacyfikować mnie i "Wyborczą" oraz pogrozić innym. Rozumiem też, że decyzja o śledztwie zapadła tak szybko, żebym powstrzymała się przed kolejnymi publikacjami. Odbieram to jako komplement - dodaje dziennikarka.
(MNI, 10.02.2020)