"GW" reaguje na prasówki wywiadu z matką Stefana W.

Katarzyna Włodkowska, autorka wywiadu z matką Stefana W., który ukazał się w poniedziałek w "Dużym Formacie", zwróciła uwagę mediom, że przepisały znaczną część jej pracy. Oświadczenie w tej sprawie wydali też wicenaczelny i wydawca "Gazety Wyborczej" (Agora). Redakcja Onetu przeprosiła dziennikarkę i skróciła tekst. 

Wszystko zaczęło się od reakcji Włodkowskiej na Twitterze. Dziennikarka napisała do redakcji Onetu: "Mam pytanie: to jest to wasze dziennikarstwo na najwyższym poziomie? Przepisywanie? Chociaż chciałoby się użyć mocniejszego słowa" – napisała. W rozmowie z "Presserwisem" dodała: – Wiele redakcji zwyczajnie przepisało wywiad, którego matka mordercy prezydenta Pawła Adamowicza udzieliła tylko mnie. I to w takim rozmiarze, że nie było potrzeby zaglądać do oryginału w "Dużym Formacie".

– To zdecydowanie wykracza poza prawo cytatu i jest kradzieżą. Jest mi bardzo przykro, że my, dziennikarze, nie szanujemy wzajemnie swojej pracy. A co za tym idzie, naszych rozmówców. Pracuję 16. rok w zawodzie, by w takiej sytuacji móc zrobić wywiad, który chciałaby mieć każda redakcja w Polsce. I niech sobie państwo wyobrażą, również wy, koleżanki i koledzy dziennikarze, co muszę czuć, gdy ktoś sobie tę moją ciężką pracę kradnie i traktuje jak swoją – dodaje Włodkowska.

Po wpisie dziennikarki na Twitterze redakcja Onetu skróciła tekst. "Bardzo przepraszamy, że w pierwszej wersji zamieściliśmy obszerniejsze informacje o wypowiedziach matki Stefana W. Autorce Katarzynie Włodkowskiej gratulujemy wywiadu, jest on w obecnej sytuacji niezwykle istotny dla opinii publicznej, dlatego też w pierwszej wersji wpadliśmy w pułapkę pokusy zbyt obszernego zacytowania materiału" – wyjaśnia w oświadczeniu przesłanym "Presserwisowi" Marzena Suchan, redaktor naczelna serwisów informacyjnych Onetu.

Włodkowska podziękowała Onetowi na Twitterze i zaznaczyła, że czeka na reakcję innych mediów, w tym WP.pl i NaTemat.pl. Rzecznik prasowy Wirtualnej Polski Michał Siegieda twierdzi, że zarzuty o przepisanie wywiadu są w kontekście Wp.pl niezrozumiałe. "Nasz tekst liczy siedem akapitów, co trudno uznać za kopię całostronicowego, długiego wywiadu. Wyraźnie, już na początku tekstu, wskazaliśmy gdzie ukazał się cały materiał. Publikację »Dużego Formatu« uznaliśmy za ważną i, jak zawsze w takim przypadku, zredagowaliśmy krótki tekst, powołując się na źródło" – napisał "Presserwisowi" Siegieda.

Podobnie sprawę tłumaczy redaktor naczelny NaTemat.pl Michał Mańkowski. Podkreśla, że w tekście kilkakrotnie pojawia się odwołanie, w tym aktywny link, do "Dużego Formatu". Zaznacza, że wywiad w "DF" ma blisko 13 tys. znaków, a tekst w NaTemat.pl 4200. – Z czego cytaty z wywiadu to niecałe 2 tys. znaków – dodaje.

Po południu do sprawy odnieśli się: wicenaczelny "Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski i wydawca dziennika Jerzy Wójcik. W apelu skierowanym do dziennikarzy, wydawców i naczelnych zwracają uwagę, że treści z "GW" często "padają ofiarą tzw. omówień", czego przykładem jest właśnie wywiad Włodkowskiej. "Postanowiliśmy publicznie zaapelować o zaprzestanie takich praktyk. Dla dobra rzetelnego dziennikarstwa apelujemy też do stowarzyszeń dziennikarskich i do Izby Wydawców Prasy o stworzenie standardu wzajemnego cytowania się i powoływania na informacje publikowane u konkurencji, a warte cytowania ze względu na ważny interes społeczny" – czytamy w oświadczeniu.

Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, podkreśla, że "Nota wydawnicza" IWP dokładnie określa zakres dopuszczalnego cytowania, więc te kwestie zostały już dawno ustandaryzowane. – Standardy zatem są, pozostaje kwestia ich przestrzegania – mówi Chrabota. – Niektórzy nie stosują się do nich przez niewiedzę, inni celowo – dodaje. Podkreśla, że pozostaje jeszcze kwestia dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, którą we wrześniu poparł Parlament Europejski, a obecnie jest negocjowana z każdym z państw członkowskich.

(KW, AMS, 22.01.2019)