Newseria oferuje mediom informacje, za których realizację płacą firmy

Na rynku pojawiła się multimedialna Agencja Informacyjna Newseria, która oferuje mediom darmowe materiały z zakresu gospodarki, prawa, motoryzacji oraz kultury. Twórcy agencji liczą, że za treści te będą płacić firmy, których reprezentanci wystąpią w nich np. jako eksperci.
Agencja ma udostępniać codziennie świeże materiały, np. z konferencji prasowych lub wywiadów - w formie tekstu, audio lub wideo. Listę planowanych tematów będzie można przeglądać na stronie internetowej. Znając taki plan, dziennikarze będą mogli zgłaszać zapotrzebowanie na konkretne pytania, które autorzy materiałów zadadzą w ich imieniu np. uczestnikom konferencji prasowej.
– Nie ma podobnego multimedialnego projektu, który udostępniałby bezpłatnie mediom treści wideo i audio. To nasza przewaga nad standardową agencją prasową – mówi Artur Woliński, właściciel agencji Newseria, były dziennikarz m.in. TVP Info. Pytany o to, kto w takim razie będzie płacił za przygotowanie tych treści, odpowiada, że firmy. – Przykładowo prezesi dużych spółek chętnie się wypowiedzą jako eksperci na temat różnych zjawisk. Ale chcą to robić w czasie, który jest dla nich wygodny, a jednocześnie unikać trudnych pytań, z odpowiedziami na które nie potrafią sobie poradzić, bo często brakuje im doświadczenia - tłumaczy Woliński. Czy jednak informacje, za które płacą firmy, nie mają charakteru public relations? – Nie świadczymy usług public relations. Jesteśmy ekipą dziennikarzy i realizatorów, którzy jeżdżą do klienta w celu nagrania i przetworzenia informacji, którą on nam udostępnia – zarzeka się Artur Woliński.
Z informacji takiej agencji nie skorzystałby jednak w swoich programach Tadeusz Mosz, dziennikarz ekonomiczny TVP Info i Tok FM. – Dziennikarz, który chce przygotować rzetelną informację, nie może się posiłkować tego typu pomocą. Jeśli jakaś firma płaci za takie treści, to nie jest to już dziennikarstwo, ale zwykły PR. Jeśli taka agencja przyjmie się na naszym rynku, to oznacza to, że zawód dziennikarza umiera – uważa Mosz.
– Z ubolewaniem, ale wróżę tej firmie sukces - mówi z kolei Bertold Kittel, dziennikarz TVN. - Dziś w wielu redakcjach dziennikarze słyszą, że swoje informacje mają przygotowywać zza biurka, z małym budżetem na telefony. Jeśli materiały tej firmy nie będą zwykłą reklamówką i zostaną przygotowane w dobrej jakości, to pewnie znajdą się wśród treści internetowych połowy wydawców w tym kraju – dodaje.
SK
