Wydanie: PRESS 9-10/2025

Prawda ekranu

Staż pracy w Agorze Robert Kijak ma prawie taki jak Adam Michnik, ale nad filmem o jego przyjacielu Jacku Kuroniu pracuje jak nowicjusz

Zdjęcia do „Bez Ciebie mnie nie będzie. Historia życia Jacka i Gajki Kuroniów” ruszyły na początku sierpnia.

– Telefony w najwyższym kierownictwie Agory rozgrzały się do czerwoności – mówi mi pracownik „Gazety Wyborczej”, prosząc o zachowanie anonimowości. – Chodzi o scenariusz do filmu o Jacku i Gajce Kuroniach. Sprawa nie wyszła poza Agorę, ale wewnątrz niej rozbudziła wielkie emocje – dodaje.

Relatywnie wysoki budżet fabularnej opowieści o Jacku i Grażynie Kuroniach oraz wsparcie środowiska „Gazety Wyborczej”, należących do Agory Next Filmu i sieci kin Helios, miały zapewnić tej filmowej produkcji najwyższą jakość oraz rentowność.

Tymczasem rozpoczęciu zdjęć towarzyszy atmosfera skandalu.

CZY HELENA SIĘ ZGODZI?

Obraz produkuje Next Film, spółka należąca do Grupy Agora, która jest również właścicielem sieci kin Helios. Robert Kijak, prezes Next Filmu, zaznacza, że film wejdzie na ekrany w roku wyjątkowym z punktu widzenia środowiska tworzącego Komitet Obrony Robotników, bo w 2026 roku będzie ono obchodziło jubileusz 50-lecia.

W legendarnego przywódcę opozycji w czasach PRL wcieli się Arkadiusz Jakubik, aktor z doskonałymi kreacjami w filmach Wojciecha Smarzowskiego, a żonę Kuronia Gajkę, czyli Grażynę Borucką-Kuroń, zagra Magdalena Popławska, nagradzana aktorka z zespołu Krzysztofa Warlikowskiego. Reżyserem jest Piotr Domalewski, który zdobył Złote Lwy w Gdyni za swój debiut „Cicha noc”. Nie wiadomo jednak, kto jest autorem scenariusza. Pierwszą jego wersję napisał Maciej Pisuk, scenarzysta i fotograf, autor scenariusza do filmu „Jesteś Bogiem” i współautor scenariusza „Zielonej granicy”. – Do napisania scenariusza do filmu opowiadającego o życiu Jacka Kuronia namawiał mnie już w 2004 roku Andrzej Wajda – wspomina Maciej Pisuk. – Byłem zachwycony. Zawsze chciałem napisać scenariusz do filmu o polskich rewolucjonistach, a Kuroń był jednym z bohaterów mojej młodości. Niestety, po kilku miesiącach Wajda stwierdził, że zajrzał w głąb swojej duszy i uznał, że najpierw musi zrobić film o Katyniu – dodaje Pisuk.

Jan Fusiecki

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.