Wydanie: PRESS 11/2004
Doświadczonego przyjmą
Kilka lat temu, gdy nastąpił kryzys w reklamie, agencje zmuszone były zredukować zatrudnienie. Pracę stracili najdrożsi, doświadczeni specjaliści. W wielu wypadkach opuścili branżę na zawsze, znaleźli bowiem pracę w innych niż agencje reklamowe firmach. Przez ostatnie trzy lata agencje nie przyjmowały też do pracy młodych ludzi. W ten sposób powstała luka, której nie da się wypełnić z dnia na dzień. Wiele agencji reklamowych gotowych jest w każdej chwili zasilić swoje szeregi. Ale nie mają kim. Agencja DougFaberFamily blisko rok szukała dyrektora kreatywnego, czyli osoby, która prowadzi dział kreacji, zatwierdza i poprawia pomysły swoich pracowników. Często to on nadaje ostateczny kształt kreacji danej reklamy. Ma wpływ na wszystkie pomysły kreatywne, które wychodzą z agencji. Od kilku miesięcy rekrutację na takie samo stanowisko w swojej firmie prowadzi Grey Worldwide Warszawa. Na razie bez efektów. Z obsadzeniem wyższych stanowisk w dziale obsługi klienta nie jest wcale lepiej. G7 przez kilka miesięcy nie mogła znaleźć doświadczonego account managera, czyli osoby reprezentującej klienta w agencji. Jest on łącznikiem między klientem a działem kreacji i strategii, koordynuje prace wykonywane przez agencję dla klienta. – Rekrutacja doświadczonych ludzi kosztuje dużo pracy i czasu. Nie znajduje się ich w tydzień czy w miesiąc, bo rynek reklamy jest ubogi w wysokiej klasy specjalistów – mówi Katarzyna Łakińska, prezes agencji V&P. Chybione oferty Najtrudniej znaleźć dobrego stratega, czyli osobę, która dopasowuje sposób przekazu do grupy docelowej reklamowanego produktu. – Na ogłoszenie skierowane do kandydatów na strategów otrzymaliśmy siedemnaście odpowiedzi, z czego tylko cztery spełniały nasze wymagania. Poszukiwaliśmy osoby z minimum pięcioletnim doświadczeniem w planowaniu strategicznym kampanii dla wiodących, międzynarodowych marek na rynku. Musiał więc to być ktoś, kto pracował w agencji sieciowej. Prosiliśmy o udokumentowanie pracy. Ze wstępnie wyselekcjonowanej czwórki po spotkaniach wybraliśmy jedną osobę – opowiada Alina Gronek, human resources & office manager w Greyu. Zdaniem Dariusza Zatorskiego, dyrektora kreatywnego Leo Burnett, żeby być dobrym strategiem, nie wystarczy skończyć socjologię czy psychologię (absolwenci tych kierunków zwykle są rekrutowani na stanowiska strategów). – Trzeba bowiem nie tylko umieć analitycznie myśleć, ale i kreatywnie spojrzeć na kampanię, co nie jest możliwe bez doświadczenia – mówi Zatorski. Równie trudno obsadzić najwyższe stanowiska w dziale kreacji. – Dyrektor kreatywny to osoba, która nie tylko odpowiada za kreację, ale także potrafi zarządzać ludźmi, stanąć na czele zespołu i rozdzielić pracę. Okazuje się, że mało jest ludzi kreatywnych i zarazem zorganizowanych, myślących analitycznie – mówi Alina Gronek z Greya. Najwięcej zgłoszeń przychodzi na anonse o pracy dla accountów, a mimo to wcale niełatwo ich znaleźć. – Gdy szukaliśmy account supervisora, to zaledwie kilkanaście osób z dwustu, które się zgłosiły, nadawało się do tego, by zaprosić je na rozmowę – mówi Alina Gronek. Kandydatom brakuje doświadczenia potrzebnego do samodzielnego prowadzenia klienta. – Zainteresowani myślą, że praca w dziale obsługi klienta agencji reklamowej niewiele różni się od pracy w podobnym dziale w firmie innej branży. A tymczasem doświadczenie w pracy w agencji jest niezbędne – wyjaśnia Agnieszka Dąbrowska, new business manager w G7. Jej zdaniem agencja to specyficzna firma. Pracownik działu obsługi klienta agencji ma za zadanie nie tylko zająć się klientem, rozpoznać jego oczekiwania i je spełnić, tak jak w firmach usługowych, np. sprzedających okna. Musi on też wiedzieć, czy przygotowany przez klienta brief zawiera informacje niezbędne do tego, aby dział strategii i kreacji mógł przystąpić do pracy nad kampanią. Potrzebna jest tu znajomość procesu powstawania reklam i pracy w agencji. Nabór pocztą pantoflową Część agencji odchodzi od szukania pracowników za pomocą ogłoszeń w prasie. – Zwykle znaczna część nadsyłanych CV nie spełnia oczekiwań. Wydobycie z ogromnej liczby zgłoszeń właściwych kandydatów kosztuje wiele pracy, zajmuje czas i często nie przynosi efektów. Dlatego bazujemy teraz na rekomendacjach personalnych. Nasi pracownicy przekazują w branży informację, że kogoś szukamy. Tą drogą dowiadujemy się też, że ktoś chce zmienić pracę – mówi Jacek Olechowski, prezes DougFaberFamily. Rozsyłanie wici w branży jest najbardziej popularnym sposobem poszukiwania pracowników przez agencje reklamowe. Duże sieciowe firmy przy rekrutacji na wyższe stanowiska korzystają też czasem z usług headhunterów. – Specjalistyczna firma headhunterska szuka kandydatów nie tylko na polskim rynku, ale ma też dostęp do specjalistów z innych krajów – zauważa Alina Gronek z Greya. Olechowski zastrzega, że usługi headhunterskie są drogie, mogą kosztować nawet kilkanaście tysięcy euro za osobę. Jego zdaniem doświadczonych specjalistów można obecnie pozyskać z innych firm nie tylko dzięki większym pieniądzom. Liczą się przede wszystkim nowe wyzwania i szansa na ciekawszą pracę, a także uzyskanie większych kompetencji w nowym miejscu zatrudnienia. Lechosław Kwiatkowski, dyrektor kreatywny, i Monika Mielczarczyk, dyrektor działu obsługi klienta – obecnie oboje w DFF – przeszli z dużych agencji sieciowych. – Nie sądzę, aby pieniądze, które im zaproponowaliśmy, miały decydujący wpływ na ich wybór. Otrzymali propozycję wejścia do zarządu firmy i dzięki temu możliwość współzarządzania niezależną agencją – wyjaśnia Olechowski. Wolą młodych Wiele agencji unika ściągania ludzi z konkurencji do obsadzenia niższych stanowisk. – Doświadczonemu pracownikowi na wejściu trzeba zapłacić spore pieniądze, a nie ma gwarancji, że sprawdzi się w nowej agencji, w której może być inna organizacja pracy. Wolimy przyjąć młodych, którzy są tańsi, i ich przeszkolić – mówi Przemysław Bogdanowicz, dyrektor kreatywny G7. Podobnego zdania jest Piotr Kośmider, dyrektor działu obsługi klienta w G2 (część Grey Worldwide Warszawa). – Doświadczony pracownik z innej agencji to zło konieczne. Juniorzy miewają cechy, których brakuje już ludziom po kilku latach pracy. Są fenomenalnie plastyczni i nieskażeni złymi nawykami. Poza tym mają o wiele więcej energii i szybko dostosowują się do panujących w firmie reguł – zaznacza Kośmider. Żeby przyjąć młodych, należy jednak pokonać dwie przeszkody. Z ogromnej liczby CV trafiających co miesiąc do agencji trzeba umieć wybrać wartościowych ludzi, a potem poświęcić czas na uczenie ich, co seniorzy zawaleni pracą robią niechętnie. – To błędne koło. Nie ma doświadczonych pracowników, ale nikt nie szkoli młodych. Wiele agencji poszło po rozum do głowy i zaczyna to zmieniać. Dużo też zależy od młodych kandydatów, którzy muszą odpowiednio się sprzedać – mówi Piotr Kośmider. Zaznacza, że mają oni o wiele trudniejszą sytuację niż osoby przyjmowane do zawodu siedem, osiem lat temu. Kandydaci są świetnie wykształceni, a wolnych miejsc dla młodych nie ma wiele. Konkurencja jest więc ogromna. Małgorzata Zgutka O tym, jak dostać się do agencji reklamowej, czytaj w najnowszym PRESS
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter