K2 będzie innym konkurentem
Rozmowa z Tomaszem Kulisiewiczem, analitykiem rynku IT
Jaki wpływ na giełdę będzie miało wejście na nią K2 Internet?
Ile by pieniędzy K2 nie zebrało, to w porównaniu z gigantami rynku IT - HP Polska, czy obecnym na giełdzie Prokomem – jest jednak malutkie. Z punktu widzenia giełdy to zdrowe, żeby były na niej i wielkie podmioty, i małe. Dla spółki celem powinno być zebranie pieniędzy. Jeśli jej szefowie wyważyli niemałe koszty wejścia na giełdę i płynące stąd korzyści, to pozostaje życzyć powodzenia.
Na co K2 powinno przeznaczyć pieniądze uzyskane na giełdzie?
Na rozkręcenie działalności, bo na tak szybko powiększającym się rynku albo ktoś się rozwija, albo jego zwiną. Może też zastanowić się nad kupieniem podobnych firm.
Co wejście K2 na giełdę może oznaczać dla innych agencji interaktywnych?
Będą miały do czynienia z innym konkurentem. Do tej pory agencje interaktywne dość wymijająco odpowiadały na pytania o przychody. Od chwili wejścia na giełdę K2 co kwartał będzie musiało wykładać na stół swoje finansowe papiery. Konkurenci będą je analizować i albo się nimi zamartwiać, albo wykorzystać. Ciekawe, czy ktoś pójdzie śladem K2?
Czy to że rynek reklamy internetowej rozwija się najszybciej ze wszystkich segmentów rynku reklamy będzie miało wpływ na cenę akcji K2?
Segment internetowy na rynku reklamy jest jeszcze marginesem, większość pieniędzy przechodzi przecież przez masowe media. To jak zachowują się inwestorzy niszowych spółek często nie zależy od praw ekonomii - kurs kształtuje się w oderwaniu od rzeczywistej wartości firmy. Podnoszeniu kursu sprzyjają dobre hasła, takie jak np. biotechnologia…
A Internet jest dobrym hasłem?
Polska “bańka internetowa”, czyli wpadka z lat 2000-2001, nie była tak wielką katastrofą jak w USA, czy w zachodniej Europie. Dlatego nasi inwestorzy ani zbytnio nie szaleją na hasło Internet, ani też nie mają przed nim wielkich obaw.
Rozmawiał Błażej Wandtke
Tomasz Kulisiewicz