Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 09, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Graniczne doświadczenie. W Ukrainie życie straciło już ponad stu pracowników mediów

Ukraina, 25 lipca 2025 roku. Zdjęcie przedstawia zniszczenia po rosyjskiej bombie lotniczej, która trafiła w szpital miejski w Charkowie (fot. Yevhen Titov/PAP)

Podczas wojny w Ukrainie życie straciło już ponad stu pracowników mediów.

Dziennikarka Wiktoria Roszczyna zaginęła na terenach okupowanej Ukrainy latem 2023 roku – robiła tam reportaż o tym, jak FSB uprowadza ludność cywilną. W roku 2022 została wyróżniona nagrodą za odwagę od Międzynarodowej Fundacji Mediów Kobiecych. Dwa lata później Rosja przyznała, że Roszczyna jest przetrzymywana w niewoli. Trafiła do najgorszej katowni – aresztu nr 2 w Taganrogu. Tam torturowali m.in. obrońców Mariupola. W październiku 2024 roku Rosja poinformowała jej ojca, że córka nie żyje. W kwietniu br. jej ciało dotarło do Ukrainy. Drobna blondynka o dziecinnej twarzy miała wycięty mózg, oczy i część krtani. By nie można było stwierdzić przyczyny zgonu – uduszenia. Na ciele miała liczne ślady ran kłutych. Przed śmiercią ważyła 30 kg.

Czytaj też: W Kijowie odbył się pogrzeb Wiktorii Roszczyny – ukraińskiej dziennikarki torturowanej i zabitej w rosyjskiej niewoli

Wiktoria była jednym z ponad setki pracowników mediów, którzy stracili życie na tej wojnie.

GRUZ 200

Już 26 lutego 2022 roku zginął Ihor Hudenko, fotoreporter i wideoblogger, w swoim mieszkaniu w Charkowie. Zbombardowano je. Trzynastego marca w Irpieniu zginął pierwszy żurnalista z zagranicy – Brant Reno. Od kuli w głowę. Był bardzo doświadczony – relacjonował wojny w Iraku i Afganistanie, zamieszki w Egipcie i Libii, bitwę o Mosul, walki karteli w Meksyku, kryzys uchodźczy w Afryce. Potem była głośna śmierć Francuza. Pierre Zakrzewski – operator Fox News – 14 marca we wsi Gorenka pod Kijowem dokumentował wraz z ekipą atak Rosjan. Auto dziennikarzy wjechało na skrzyżowanie i zostało ostrzelane pociskami, prawdopodobnie artyleryjskimi. Razem z nim zginęła Ołeksandra Kuwszynowa – ukraińska fixerka ekipy. Patrząc na wrak auta, aż trudno uwierzyć, że reszta osób przeżyła. Benjamin Hall z Fox News dwa lata później w wywiadzie dla Voice of America wspominał, że jemu uciec z auta pomogło wspomnienie ośmioletniej córki. – Zobaczyłem ją przed oczami. „Tatusiu, tatusiu! Musisz się wydostać z auta!” – relacjonował Hall. Stracił nogę, przeszedł wiele operacji, rehabilituje się.

Po trzech miesiącach wojny, w maju 2022 roku, licznik wskazywał już 22 ofiary wśród ludzi mediów. Być może te liczby i głośne przypadki spowodowały, że dziennikarze przestali tak bardzo ryzykować. Licznik zabitych tykał wolniej. Według Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy w całym 2024 roku w Ukrainie zginęło już tylko czterech dziennikarzy. Dla porównania – w malutkiej Palestynie w tym samym czasie aż 55.

Liczby ofiar – w zależności od źródła – wśród pracowników mediów w czasie pełnoskalowej wojny różnią się znacznie. Raport Reporterów bez Granic, stworzony w trzecią rocznicę wybuchu wojny, podaje, iż zginęło ledwo 13 dziennikarzy, 61 „usiłowano zabić”, 47 odniosło rany, a 23 razy Rosjanie uderzali w redakcje mediów. W niektóre wielokrotnie. Aż 19 żurnalistów było przetrzymywanych przez Rosjan, pięciu wzięto za zakładników, a dziewięciu zaginęło.

Ukraiński projekt REC Biem podaje, że do końca 2024 roku zginęło 94 ukraińskich i zagranicznych pracowników mediów. Międzynarodowy Czerwony Krzyż do czerwca br. doliczył się 106 takich ofiar, a Narodowa Unia Dziennikarzy Ukrainy wraz z Międzynarodową Federacją Dziennikarską – aż 125 do 2 czerwca br. Jednak lwia część z nich – 97 – zginęła, służąc w armii ukraińskiej. W takich przypadkach zazwyczaj opis śmierci jest lakoniczny. – Wielu dziennikarzy zostało oficerami prasowymi w armii – zauważa Mateusz Lachowski, relacjonujący od początku wojnę dla Polsatu, TVN, a teraz TVP. Nie wiadomo, czy ginęli na tej pozycji, czy głównie jako zwyczajni żołnierze.

Dziesięciu pracowników mediów zginęło w bombardowaniach miast. Na przykład w kijowskie mieszkanie Wiery Hyrych – producentki Radia Liberty – pocisk uderzył 28 kwietnia 2022 roku. Śmierć na miejscu.

Osiemnastu żurnalistów zginęło podczas wykonywania obowiązków zawodowych. „Od kuli snajpera”, „w wyniku ciężkiego ostrzału artyleryjskiego”, „atak rakietowy”. Ciało Romana Nezhyboretsa – ukraińskiego technika filmowego – znaleziono 6 kwietnia 2022 roku, ze związanymi rękami i przestrzelonymi kolanami. Próbował ukryć jakiś materiał wideo. Rosjanie namierzyli jego rozmowę z matką 5 marca 2022 roku. Złapali go i rozstrzelali. Aż pięciu dziennikarzy zginęło w samym Mariupolu, na początku wojny. 78-letniego Jewhena Bala – dawniej kapitana okrętu podwodnego – Rosjanie torturowali przez trzy dni. Aż umarł. Najwięcej zginęło na linii frontu w Donbasie. Bachmut i okolice pochłonęły 11 istnień.

Na liście jest siedem kobiet. Iryna Cybuch, nagradzana dziennikarka, poległa 24 maja 2024 roku, niosąc pomoc medyczną w obwodzie charkowskim – od początku wojny była ratowniczką, choć nadal też przygotowywała podcasty i reportaże.

Ostatni na liście – zginął 30 maja br. – jest Krzysztof Gorzelak, polski dziennikarz, założyciel portalu Nasze Kielce. Prawie dwa lata temu wyjechał do Ukrainy, by walczyć z rosyjskim okupantem.

Te listy nie obejmują Rosjan. Z jednym wyjątkiem: Oksana Baulina pisała dla „The Insider” oraz działała w antykorupcyjnej Fundacji Aleksego Nawalnego. Zginęła w ataku rakietowym na Kijów. Instytut Reutersa sugeruje, że to ona mogła być celem.

Wikipedia wymienia dziesięciu pracowników propagandowych mediów Kremla, którzy zginęli w konflikcie do końca marca br. Tylko 25 marca w ukraińskim ataku rakietowym na Ługańsk poległo ich troje. Ale więcej zabiły ukraińskie drony – ich operatorzy rozpoznawali czasem twarze znane z propagandy Putina.

Statystyki Wikipedii nie obejmują rosyjskich blogerów wojennych, którzy narazili się Kremlowi i np. wypadli z okna. Andriej Morozow, znany swoim 130 tys. czytelników jako „Murz”, był żołnierzem armii rosyjskiej od 2014 roku w Donbasie. Gdy na swoim kanale Telegramu podał, że w ataku na Awdijiwkę armia „bezpowrotnie straciła” 16 tys. sałdatów, następnego dnia zastrzelił się w okopie, wcześniej usuwając feralny wpis. A może usunął go po śmierci.

SZOK, BÓL I CHAOS

Wieczorem 27 czerwca 2023 roku Wojciech Grzędziński – fotoreporter pracujący dla m.in. dużych amerykańskich tytułów, laureat m.in. World Press Photo i trzykrotnie Grand Press Photo – poszedł do swojej ulubionej Ria Pizza w Kramatorsku. To miasto blisko linii frontu – wtedy dzieliły je 24 km – ale życie toczyło się prawie normalnie. Ria Pizza była popularna wśród dziennikarzy, wolontariuszy i żołnierzy. Tego dnia było tłoczno – około 80 klientów. Wojtek nie usiadł przy swoim ulubionym stoliku, bo chciał mieć widok na dziewczynę, a nie na wojskowych. Chwilę potem „jego” stolik zajęła jakaś para.

O 19.30 Rosjanie odpalili dwie rakiety Iskander. Jedna krótko potem trafiła w budynek Ria Pizza. „Było jak w filmach – głośno i cicho w tym samym momencie. Przytulam się pod ławką i stołem. I nagle robi się cicho. Szukam aparatu i kluczyków do samochodu: czy ja nadal mam samochód???” – pisał na Instagramie następnego dnia. W rozmowie z „Press” mówi: – Miałem szczęście: betonowa płyta zatrzymała się pół metra nad moją głową. Gdyby się tak nie stało, już byśmy nie rozmawiali. Było naprawdę blisko.

Gdy się wygrzebał spod gruzów, okazało się, że nic mu nie jest – ma tylko podarte ubrania. A w ruinach jatka. Potem to policzono – 13 zabitych i 61 rannych (65 według innych źródeł). Należał do nielicznych, którym nic się nie stało.

Miał niebywałe wręcz szczęście – para, która siedziała przy jego ulubionym stoliku, zginęła.

– Byłem w szoku. Pierwsza myśl: jestem tu, by relacjonować, zrobić materiał obrazujący akt terroru, atak na cywilny obiekt w środku miasta. Po to jesteśmy na wojnie. Nie umiałbym sobie wybaczyć, gdybym nie zrobił tych zdjęć – tłumaczy.

Wyjął aparat i pracował. Zatrzymywał w kadrze szok, ból i chaos. Kilku mężczyzn gołymi rękami próbowało odsunąć wielki płat betonu, by dotrzeć do pogrzebanych w gruzach. Fotka Iriny – kelnerki, która żyła, ale utknęła pod wielkimi zwałami betonu – obiegła świat i przyniosła mu kolejny tytuł Zdjęcia Roku w konkursie Grand Press Photo.

Brytyjska fotoreporterka Anastasia Taylor-Lind, razem ze swoim lokalnym producentem Dmytrem, też miała wtedy w Ria Pizza dużo szczęścia. Gdy usłyszała odgłos zbliżającej się rakiety – znała go dobrze – zamknęła oczy. Głuchy odgłos uderzenia. – Potem dźwięk wszystkiego, co się rozbija i pęka, odgłos tłuczonego szkła. Wszystkiego, co przechodzi przez powietrze, a ten dźwięk trwał dłużej niż dźwięk silnika pocisku” – mówiła w wywiadzie dla Komitetu Ochrony Dziennikarzy. Siedzieli dziesięć metrów od miejsca, w które uderzył Iskander. Krew spływała jej po ramieniu, twarzy i nodze. Dmytro miał zalaną głowę. Dostał czymś w twarz pod okiem i w głowę. Przez kilka dni cierpiał na silne bóle.

Los na loterii wygrali też Catalina Gómez, Kolumbijka pracująca dla France 24 i hiszpańskojęzycznej gazety „La Vanguardia”, oraz jej producent – Dmytro Kowalczuk. Siedzieli na patio, a nie zostali nawet ranni. Ich kompani ze stolika nie mieli tyle szczęścia. Héctor Abad – kolumbijski pisarz – był lekko ranny, a Wiktora Amelina – znana i nagradzana pisarka ukraińska, z którą się spotykali – dostała odłamkiem. Poważnie. Zmarła cztery dni później w szpitalu w Dnieprze. Wojciech Grzędziński poznał Amelinę w hotelu kilka dni wcześniej. Nie widział jej, gdy dokumentował atak.

– Miałem potem rozkminy, co by się mogło stać, gdybym usiadł przy innym stoliku. To jest wojna. Już bliżej niej nie dało się być. Docenianie życia po takich sytuacjach to graniczne doświadczenie.

Auto Wojtka stało przed pizzerią. Miało wgięty dach i wybite szyby.

***

To jedynie fragment tekstu Krzysztofa Boczka. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Tekst przeczytasz w całości w magazynie.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: Nowy "Press": Wróbel, Solorz i dzieci, Michał Broniatowski i twórca Vectry

Press

Krzysztof Boczek

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.