Republika i wPolsce24 opublikowały rozmowę Tuska z Giertychem. "Znikoma wartość"

Telewizje wPolsce24 i Republika wyemitowały nagrania rozmowy Donalda Tuska z Romanem Giertychem uzyskane przy pomocy Pegasusa (screen YouTube.com/Republika)
– Sprawdziliśmy autentyczność nagrania. Chcieliśmy je wyemitować w poniedziałek, zrobiliśmy to wcześniej, bo w piątek fragment opublikowała wPolsce24 – mówi Cezary Gmyz z Republiki o ujawnieniu nagrania rozmowy Romana Giertycha za Donaldem Tuskiem sprzed sześciu lat. – To demonstracja siły prawicowych telewizji, które ujawniły nielegalnie uzyskane rozmowy w przekonaniu, że jeśli zostaną pociągnięte do odpowiedzialności przed sądem, uniewinni je nowy prezydent Karol Nawrocki – mówi Wiesław Władyka, komentator "Polityki".
Telewizja wPolsce24 wyemitowała 13 czerwca fragmenty nagrań rozmów premiera Donalda Tuska z posłem Platformy Obywatelskiej adwokatem Romanem Giertychem, które miały miejsce przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. W sobotę 14 czerwca kompletne nagranie zaprezentowała Republika.
"Rozmowy zostały wyniesione przed oddaniem władzy"
Treścią nagrania jest długa rozmowa między politykami. Na początku Roman Giertych przekazuje Donaldowi Tuskowi, że nie wystartuje w wyborach parlamentarnych w 2019 roku przez decyzję Grzegorza Schetyny i wypowiada się krytycznie o rozczarowującej kampanii partii. Adwokat mówi, że miał propozycje startu do Sejmu z pięciu okręgów, ale w każdym z nich by przegrał.
Czytaj też: Tomasz Sakiewicz grozi pozwami za "zastraszenie reklamodawców" Republiki
"Gdzieś tam wschodnia Wielkopolska, Radom, wszystko takie shity, wiesz" – mówił Roman Giertych. "Tam, gdzie z**by są" – odpowiadał Donald Tusk. "Nastroje w partii są takie, jak pewnie lepiej wiesz ode mnie, że jak się jemu podwinie noga, to go sczyszczą" – powiedział Giertych. "Nie podwinie, tylko powinie" – poprawiał Tusk, na co adwokat trzy razy powiedział "przepraszam". "Boże, ja, Niemiec, muszę uczyć" – odpowiedział żartobliwie premier.
"Od dwóch dni pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program Pegasus w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA" – napisał w reakcji na publikację rozmów Roman Giertych.
Oświadczenie.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) June 14, 2025
Od dwóch dni pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA. W tej sprawie toczy się śledztwo prowadzone przez Zespół nr. 3…
"O fakcie nagrania mojej rozmowy z Donaldem Tuskiem informowała już w 2022 roku wrocławska »Gazeta Wyborcza«. Okazuje się, że rozmowy te zostały wyniesione przed oddaniem władzy i znajdują się w rękach osób związanych z PiS. Taki był prawdziwy cel używania Pegasusa" – stwierdził adwokat.
Reakcja dziennikarzy na nagrania Republiki i wPolsce24
"Ale serio to było to? Pokazać, że CBA nagrywało Tuska (zapewne Pegasusem w telefonie Giertycha) wyłącznie po to, żeby wszyscy usłyszeli, że Tusk mówi »ja Niemiec«? Ciekawy zabieg" – komentowała w serwisie X Dominika Długosz, dziennikarka "Newsweek Polska".
Czytaj też: Stacja wPolsce24 traci więcej reklamodawców niż Republika
"Przesłuchałem. Czy @RepublikaTV wyjaśniła jakkolwiek – kto nagrywał i dlaczego, skąd mają te taśmy i jaki ważny interes publiczny realizują, publikując je – jak mniemam – po sześciu latach od powstania?" – pytał Marek Mikołajczyk z "Dziennika Gazety Prawnej".
Patryk Słowik z Wirtualnej Polski zwraca uwagę: "Na taśmach nic realnie nie ma, poza jakimiś odzywkami, o których nikt nie będzie pamiętał za kilkanaście godzin, za to jest wrażenie, że za wszelką cenę chce się dopiec Giertychowi – a tym samym robiąc go potężniejszym niż jest".
Ale serio 😳 to było to? Pokazać, że CBA nagrywało Tuska (zapewne Pegasusem w telefonie Giertycha), wyłącznie po to, żeby wszyscy usłyszeli, że Tusk mówi „ja Niemiec”? Ciekawy zabieg
— Dominika Długosz (@domi_dlugosz) June 14, 2025
Przesłuchałem. Czy @RepublikaTV wyjaśniła jakkolwiek – kto nagrywał i dlaczego, skąd mają te taśmy i jaki ważny interes publiczny realizują, publikując je – jak mniemam – po sześciu latach od powstania?
— Marek Mikołajczyk (@mikolajczykm) June 14, 2025
Generalnie z tego co opublikowano do tej pory, można odnieść wrażenie, że Republika i bracia Karnowscy prędzej chcą wzmocnić pozycję Giertycha niż komuś zaszkodzić.
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) June 14, 2025
Na taśmach nic realnie nie ma, poza jakimiś odzywkami, o których nikt nie będzie pamiętał za kilkanaście godzin, za…
Tusk żartujący z tego, że jest Niemcem 🥱 To trochę jakby ktoś podsłuchał, że Morawiecki żartuje że jest Vateuszem...
— Krzysztof Kossowski 🇵🇱 (@K_Kossowski) June 14, 2025
Na moje oko rozmowa zbyt szczera na to by nagrywał któryś z rozmówców. Bardziej obstawiam służby.
Jedyny ciekawy wątek: przekazanie swoich podpisów Gawłowskiemu
"Jak na razie szumne taśmy to nieświeży kapiszon" – stwierdził Krzysztof Kossowski, współwłaściciel kanału Otwarta Konserwa Krzysztofa Ziemca. "Może w poniedziałek będzie coś więcej, ale śmiem wątpić. Taśma z około 2019 roku; dziś to prehistoria. Giertych żalący się na Schetynę. »Zjeby« im chodzi o porażki wyborcze, nie o ludzi" – dodał Kossowski.
Władyka: "Nagrania mają znikomą wartość informacyjną"
– Nagrania pokazują dwuznacznie etyczną postawę Romana Giertycha – mówi Cezary Gmyz z Republiki. – Dla każdego dziennikarza powinno być jasne, że tego typu materiały powinny być opublikowane ze względu na ważny interes społeczny, niezależnie od tego, w jaki sposób zostały pozyskane. Sprawdziliśmy, czy nie są wytworem sztucznej inteligencji oraz czy nie zostały spreparowane. Ponad wszelką wątpliwość nagrania są autentyczne, co zresztą potwierdził Roman Giertych – stwierdził Gmyz.
Czytaj też: Wyniki oglądalności programu "Kwiatki polskie w niedzielę" w TVP Info i TVP 2
– Ujawnione przez prawicowe telewizje nagrania mają znikomą wartość informacyjną – ocenia Wiesław Władyka, komentator "Polityki". – Naturalnie, prywatne rozmowy o kuchni politycznej z natury rzeczy nie przedstawiają rozmówców w korzystnym świetle, choć nie ma w nich niczego, co świadczyłoby o łamaniu prawa lub działaniach zasługujących na moralne potępienie – tłumaczy.
I dodaje: – Natomiast moralne oburzenie budzi fakt, że obie stacje oparły się o materiały uzyskane dzięki inwigilacji Pegasusem polityków ówczesnej opozycji. Odbieram to jako demonstrację siły. Dziennikarze Republiki i wPolsce24 czują zapewne, że mogą sobie pozwolić na ostentacyjne łamanie prawa, bo w mogą liczyć na ułaskawienie przez nowego prezydenta Karola Nawrockiego.
Czytaj też: Spośród mediów Goniec.pl ma największy profil na Facebooku. Dane IMM
(JF, 16.06.2025)
