Fundacja Akcja Demokracja zaprzecza, że stoi za podejrzanymi reklamami wyborczymi

Reklamy wyborcze, które pojawiły się na Facebooku, nie były opłacane przez żaden z komitetów wyborczych (graf: PAR)
W mediach społecznościowych pojawiły się reklamy wyborcze krytykujące Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a pozytywne dla Rafała Trzaskowskiego. NASK i Ministerstwo Cyfryzacji ostrzegało przed możliwą ingerencją w wybory z zagranicy. Wirtualna Polska twierdzi, że za reklamami stoi fundacja Akcja Demokracja. Fundacja odpiera zarzuty.
Reklamy ukazywały się m.in. na Facebooku. Budżet wydany na nie miał być większy niż fundusze wydawane przez sztaby wyborcze na reklamy w mediach społecznościowych.
Reklamy nie były oznaczone przez żaden komitet
W środę NASK ostrzegł o możliwej zagranicznej ingerencji w kampanię prezydencką. Informację powtórzył minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. W czwartek NASK wydał oświadczenie w tej sprawie.
Czytaj też: TVP, TVN 24 i Polsat News zorganizują debatę przed drugą turą wyborów prezydenckich
"W sytuacji zagrożenia dezinformacyjnego oraz podejrzenia możliwego finansowania kampanii z zagranicy przekazujemy sprawę odpowiednim służbom. W momencie, gdy skala i zasięg działań prowadzonych przez podmioty emitujące nieoznaczone reklamy polityczne zaczęły budzić wątpliwości, poinformowaliśmy o niej Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego" – poinformował NASK w komunikacie. NASK od początku roku prowadzi akcję "Parasol wyborczy", w ramach której monitoruje aktywności związane z wyborami prezydenckimi w Polsce.
Reklamy, które pojawiły się na Facebooku, nie były oznaczone przez żaden komitet wyborczy i nie spełniały wymogów Kodeksu Wyborczego. NASK wezwał firmę Meta do wstrzymania emisji reklam. Zgłoszonych zostało 135 reklam. Reklamy zniknęły.
Koncern Meta w oświadczeniu poinformował, że nie znalazł dowodów na zagraniczną ingerencję we wskazane reklamy. Koncern twierdzi, że każdy użytkownik, który chce publikować reklamy polityczne, musi przejść weryfikację. Z ustaleń Meta wynika, że administratorzy profili z reklamami rezydują w Polsce.
Fundacja Akcja Demokracja zaprzeczyła zarzutom
W czwartek Wirtualna Polska przekazała własne ustalenia: reklamy zniknęły nie z powodu interwencji NASK, ale dlatego, że wygasła wykupiona na Facebooku kampania. Portal WP.pl napisał też, że "za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja". Dziennikarze dotarli też do osób, które w materiałach reklamowych wypowiadali się o kandydatach na prezydenta.
Czytaj też: Redakcje zaplanowały na niedzielę wieczory wyborcze. TVN 24, TVP i Onet, Polsat, Republika, RMF FM
Według ustaleń Wp.pl z wyborczymi reklamami miała też związek spółka Estratos Digital GmbH z siedzibą w Wiedniu, założona przez dwóch Węgrów. Według Wirtualnej Polski większościowym udziałowcem Estratosa jest fundusz Higher Ground Labs Fund III LP, powiązany z amerykańską Partią Demokratyczną. Estratos, działający wtedy pod nazwą Datadat był zaangażowany we wspieranie węgierskiej opozycji w wyborach 2022 roku.
Fundacja Akcja Demokracja, z której kontem facebookowym były wiązane podejrzane reklamy, zaprzeczyła zarzutom. "Akcja Demokracja nie jest w żaden sposób powiązana z działalnością facebookowych profili «Wiesz Jak Nie Jest» i «Stół Dorosłych», ani też jako fundacja w żaden sposób nie jest zaangażowana w ich funkcjonowanie" – napisano w oświadczeniu. "[...] od naszego dostawcy usług informatycznych, z którym współpracujemy od kilku lat, otrzymaliśmy prośbę o polecenie osób gotowych do udziału w spotach profrekwencyjnych i przekazaliśmy ją naszym wolontariuszkom i wolontariuszom. Decyzja o tym, czy i w jakiej formie dana osoba zdecyduje się na udzielenie wypowiedzi, pozostawała całkowicie w gestii tych osób" – poinformowała fundacja.
Natomiast serwis OKO.press ustalił, że reklamy kampanijne wykupowane na Facebooku przez anonimowych sponsorów mogą być finansowane ze Stanów Zjednoczonych. Z ustaleń analityczki OKO.press Anny Mierzyńskiej wynika, że w ostatnim miesiącu "Wiesz Jak Nie Jest" na reklamy polityczne wydało prawie 286 tys. zł, a "Stół Dorosłych" – ponad 141 tys. zł. Dwa anonimowe profile zostały założone w marcu, a ich wydatki na reklamę przekroczyły wydatki reklamowe na FB komitetów wyborczych. Mierzyńska ustaliła również, że podane w rejestrach dane adresowe obu profili były fałszywe.
Czytaj też: Karol Nawrocki z rekordowym zasięgiem w mediach. Efekt z afery z wykupem mieszkania
(PAR, 16.05.2025)
