wPolsce24: TVP wyłączyła w swoich siedzibach nas i Republikę. TVP zaprzecza

Michał Adamczyk informował w środę, że w całej siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie wyłączono sygnał wPolsce24 i Republiki (screen: YouTube/wPolsce24)
Stacja wPolsce24 (Fratria) podała w "Wiadomościach", że w siedzibie Telewizji Polskiej wyłączono sygnał Republiki i wPolsce24. TVP nazywa to "bezpodstawną insynuacją".
Chodzi o informację zatytułowaną na belce "Wewnętrzna cenzura w Neo-TVP". Prowadzący serwis Michał Adamczyk informował w środę, że w całej siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie wyłączono sygnał wPolsce24 i Republiki.
Michał Adamczyk: "Cenzura nagle i bez uprzedzenia"
"Takie są ustalenia naszej stacji. Zrobiono to nagle i bez uprzedzenia" – powiedział Adamczyk. Dalej mówił, że sygnał wPolsce24 zniknął ze wszystkich telewizorów we wszystkich budynkach TVP. Miano wyłączyć też sygnał Republiki.
Czytaj też: Kolejna dotacja dla mediów publicznych. Jest niższa od poprzedniej
"Nasi informatorzy wskazują na to, że wewnętrzną cenzurę stacja wprowadziła po informacjach o nieprawidłowościach związanych z organizacją debaty Rafała Trzaskowskiego (w Końskich – przyp. red.)" – podał Adamczyk.
Według wPolsce24 chodziło o odcięcie pracowników i współpracowników TVP od informacji o działaniach kierownictwa telewizji.
TVP: "Kompletnie bezpodstawna insynuacja"
Kamil Kozbuch, zastępca dyrektora ds. komunikacji Biura Spraw Korporacyjnych TVP: – To kompletnie bezpodstawna insynuacja, niemająca żadnego związku z rzeczywistością.
Czytaj też: Fotoreporter chce od Republiki 6 tys. zł za zdjęcie wykorzystane bez jego zgody
– Trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia z nieudanym żartem, czy jedynie próbą wywołania taniej sensacji, ale jedno jest pewne: ani sygnał stacji wPolsce24, ani Telewizji Republika nie został w żadnym momencie zablokowany w siedzibach Telewizji Polskiej – stwierdził dalej Kozbuch. – Każdy pracownik ma pełną swobodę w dostępie do kanałów, nawet jeśli niektóre z nich bywają, delikatnie mówiąc, kreatywne w interpretacji rzeczywistości – dodał.
Z kolei w innym oświadczeniu TVP podała, że wszystkie koszty związane z przygotowaniem debaty w Końskich, łącznie z realizacją i wyprodukowaniem sygnału telewizyjnego, ponosi organizator tego wydarzenia. "Jedynym kosztem poniesionym przez TVP jest wynagrodzenie prowadzącej oraz wydawcy" – zapewnia TVP.
Debatę w Końskich nadawały kanały TVP, TVN i Polsat. Sygnał udostępniono też innym zainteresowanym, m.in. Republice.
Czytaj też: Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie interwencji posłów PiS w siedzibach TVP i PAP
(MNIE, 18.04.2025)
