Dział: INTERNET

Dodano: Luty 28, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Onet opublikował tekst Radosława Nawrota z Interii jako własny. Teraz przeprasza

- Ten tekst napisałem w oparciu o notatki, które gromadziłem ok. 20 lat - mówi Radosław Nawrot (fot. materiały prasowe)

"Obrzydliwe, haniebne, nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, którymi mogę to określić" - tak Radosław Nawrot, dziennikarz Interii (przez wiele lat w poznańskim oddziale sportowym "Gazety Wyborczej"), autor książek o sporcie i przyrodzie, zareagował na zamieszczony w Onecie plagiat jego tekstu o zwierzętach z poznańskiego zoo. Onet przeprasza. Tekst został zdjęty ze strony.

- Został popełniony błąd - oświadcza w rozmowie z "Presserwisem" Agnieszka Skrzypek-Makowska, zastępczyni dyrektora komunikacji korporacyjnej RAS Polska. - Autor, pan Radosław Nawrot, został przeproszony przez dziennikarkę i artykuł został zdjęty. Jednocześnie redakcja dopełni wszelkich starań, żeby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości - zapewnia.

- Ten tekst napisałem w oparciu o notatki, które gromadziłem ok. 20 lat - mówi "Presserwisowi" Radosław Nawrot. - Gdy doniesiono mi, że w niemal niezmienionej formie ukazał się następnego dnia w Onecie (serwisie Zielony.onet.pl) bardzo się zirytowałem - dodaje.

Artykuł o ucieczkach zwierząt z poznańskiego zoo Radosław Nawrot opublikował w serwisie Interia.pl w ubiegłą środę. Opowieść zaczyna się od ucieczek grupy aguti oliwkowych, które zniknęły z ogrodu w 2003 roku. Potem przypomina głośne ucieczki z poznańskiego zoo, poczynając od 1966 roku, gdy z klatki wydostały się dwa szympansy, a jeden z nich biegł ulicami w stronę centrum miasta.

"Ze wszystkich świństw, jakie mi zrobiliście szanowny @OnetWiadomosci, @onetpl to jest jednym z większych" - napisał Nawrot w serwisie X. "Dokładnie zerżnięty tekst z mojego wczorajszego, bez podania źródła i na bazie researchu, który własnoręcznie robiłem w dokumentach. To moja baza zgromadzonych informacji. Obrzydliwe, haniebne i jeszcze podpisane »Dziennikarki« Zielonego Onetu, bo nikt nie waży się podać nazwiska" - oburzał się dziennikarz.

- Nie jest to pierwszy przypadek przywłaszczenia mojego tekstu przez Onet - mówi Radosław Nawrot. - Przed laty ten portal niemal skopiował materiał, który napisałem w oparciu o materiał zebrany w Australii. Wtedy zostałem od razu przeproszony. Zadzwoniła do mnie autorka tekstu z Onetu. Bardzo przepraszała, kajała się. Przeprosiny zostały przyjęte - mówi Radosław Nawrot.

(JF, 28.02.2025)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.