Temat: internet

Dział: INTERNET

Dodano: Listopad 27, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Repropol przedstawił propozycję podziału środków, które chce wynegocjować z big techami

Repropol proponuje, by podział pieniędzy wynegocjowanych z big techami odbywał się bezpośrednio w oparciu o udział przychodów wydawcy w przychodach platformy technologicznej (fot. Berke Citak/Unsplash.com)

Podczas wtorkowego spotkania z wydawcami Repropol zaproponował projekt regulaminu dotyczącego podziału środków, które chce wynegocjować z big techami. Chodzi o opłaty za wykorzystywanie treści wydawców. Uwagi do regulaminu można zgłaszać do końca grudnia.

Jak mówi nam Renata Krzewska, prezeska Repropolu, stowarzyszenie chce, by porozumienie z platformą technologiczną miało formę udziału procentowego w przychodach. – Każdy z wydawców będzie miał udział w tych pieniądzach w zależności od tego, jaki procent przychodów generują jego treści. Nasza propozycja jest oparta bezpośrednio na zapisach ustawy i przenosi jej postanowienia na poziom każdego z wydawców.

Czytaj też: Republika nie ograniczy zbiórek, co sugerowali politycy PiS. "Daleko idący nietakt"

W świetle projektu regulaminu przygotowanego przez Repropol podział pieniędzy wynegocjowanych z big techami miałby wyglądać następująco:

W pierwszej kolejności konieczne jest określenie procentowego udziału publikacji prasowej wydawcy w wynagrodzeniu z opłat uzyskanych od licencjobiorcy, czyli firmy big tech. W tym miałby być stosowany wzór: C (%)=V (%) x FS (%). Przy czym C, V, FS wyrażone są w procentach i według par. 6 ust.3 a) regulaminu oznaczają:

C (%) – opłata licencyjna z tytułu praw pokrewnych dla publikacji prasowej, określona jako procentowy udział w przychodach licencjobiorcy (czyli firmy big tech – red.);

V (%) – udział przychodów uzyskiwanych pośrednio lub bezpośrednio przez licencjobiorcę z tytułu zwielokrotniania lub publicznego udostępniania publikacji prasowej uprawnionego w stosunku do przychodów uzyskiwanych pośrednio lub bezpośrednio przez licencjobiorcę z tytułu zwielokrotniania lub publicznego udostępniania publikacji prasowych wszystkich uprawnionych;

Czytaj też: Krzysztof Stanowski zapowiada wywiad z mordercą Januszem Walusiem. "Żenujące i szkodliwe"

FS (%) (ang. fair share, czyli "sprawiedliwy udział") – procent od całkowitych rocznych przychodów netto licencjobiorcy w Polsce (R).

Do obliczenia wynagrodzenia dla wydawców z tytułu opłat wynegocjowanych z big techami miałby posłużyć z kolei następujący wzór: W (zł)=C (%) x R (zł)

"Gdzie W i R wyrażone są w złotych, a C w procentach i oznaczają:

W (zł) – opłata licencyjna z tytułu praw pokrewnych dla publikacji prasowej (w zł);

C (%) – opłata licencyjna z tytułu praw pokrewnych dla publikacji prasowej, określona jako procentowy udział w przychodach licencjobiorcy na podstawie par. 6 ust.3 a);

R (zł) – roczny przychód netto licencjobiorcy w Polsce; jeśli licencjobiorca ma więcej niż jedno źródło przychodów, podaje się sumę przychodów z różnych źródeł" – czytamy w regulaminie.

Czytaj też: KRRiT wygrywa proces w sprawie kary dla Poszwixxxa za promowanie środków odurzających

Uwagi do propozycji regulaminu dostępnego na stronie Repropolu można zgłaszać do 31 grudnia, wysyłając je na adres: [email protected].

Przypomnijmy, że Repropol jako organizacja zbiorowego zarządzania ma obowiązek reprezentować w negocjacjach z big techami cały rynek, chyba że poszczególni wydawcy zrezygnują z tej reprezentacji, wysyłając przygotowane przez siebie oświadczenie. – Według przepisów można tego dokonać w każdej chwili– tłumaczy "Presserwisowi" Renata Krzewska.

Podczas spotkania z wydawcami mec. Jacek Wojtaś, prawnik IWP i wiceprezes Repropolu tłumaczył z kolei, jakie kroki może podjąć to stowarzyszenie, jeśli po trzech miesiącach negocjacje z big techami nie przyniosą rezultatów. – Każda ze stron może zwrócić się wtedy do prezesa UKE z prośbą o podjęcie mediacji. Taka procedura trwa do pół roku. Jeśli nie uda się wypracować kompromisu, wówczas prezes UKE przedstawia własną propozycję wynagrodzenia. Tutaj również, jeśli strony nie chcą przyjąć takiego rozwiązania, mogą odwołać się do sądu własności intelektualnej. Postępowanie w pierwszej instancji może trwać nie dłużej niż rok, z kolei procedura w przypadku apelacji – nie dłużej niż pół roku. To oznacza, że przypadku fiaska negocjacji z big techami, procedura zawierania porozumienia może ciągnąć się w sumie dwa lata – zaznaczył Jacek Wojtaś.

Prawnik IWP i Repropolu dodał, że w przeciwieństwie do wydawców, którzy zdecydują się na negocjacje z big techami w pojedynkę, Repropol jako organizacja zbiorowego zarządzania może sięgnąć po jeszcze jedno rozwiązanie. To złożenie do Komisji Prawa Autorskiego wniosku o zatwierdzenie tabeli wynagrodzeń, jaką proponuje Repropol ws. opłat za wykorzystanie treści wydawców. Jeśli taki wniosek zostanie zatwierdzony, to ta tabela będzie obowiązywała przy rozliczeniach z big techami.

Czytaj też: Reporter Patryk Pancewicz odchodzi z TVP Sport. Pracował m.in. przy skokach narciarskich

– Plan Repropolu jest taki: w pierwszej kolejności podejdziemy do rozmów z cybergigantami. Jeśli w ciągu trzech miesięcy rozmowy te nie zakończą się porozumieniem, albo nie będzie na nie perspektyw, wówczas poprosimy o mediację prezesa UKE. Jednocześnie przygotujemy tabelę wynagrodzeń i złożymy wniosek o jej zatwierdzenie do Komisji Prawa Autorskiego. Zobaczymy, która procedura będzie szybsza – zaznaczył mec. Wojtaś.

Podczas spotkania z wydawcami przedstawiciele Repropolu zaprezentowali przykłady modelu rozliczeń z big techami, jakie przyjęły się w innych państwach. I tak na przykład Kanada zastosowała podział wynagrodzenia oparty na liczbie etatowych dziennikarzy zatrudnianych przez wydawców, przy czym na treści prasowe przeznacza się 2/3 środków wynegocjowanych z big techami. Reszta trafia do wydawców treści audio i wideo. W przypadku Węgier, Grecji czy Australii zastosowanie ma model podobny do tego, jaki proponuje Repropol. Podział pieniędzy odbywa się tam w oparciu o udział przychodów wydawcy w przychodach platformy technologicznej.

Czytaj też: Tygodnik "Polityka" bez rysunków Andrzeja Mleczki. "Nikt nie będzie mnie cenzurował"

(MZD, 27.11.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.