Aktywiści złożyli zawiadomienie na policji na reportera Republiki
Mimo kordonu policji koło pomnika pojawił się reporter Republiki Michał Gwardyński (screen: YouTube/Telewizja Republika)
Arkadiusz Szczurek z tzw. opozycji ulicznej (dawniej członek Lotnej Brygady Opozycji i Obywateli RP) złożył na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Michała Gwardyńskiego, reportera stacji Republika. Działacze zarzucają mu zakłócanie legalnego zgromadzenia.
Arkadiusz Szczurek z tzw. opozycji ulicznej (dawniej członek Lotnej Brygady Opozycji i Obywateli RP) złożył na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Michała Gwardyńskiego, reportera stacji Republika. Działacze zarzucają mu zakłócanie legalnego zgromadzenia.
W niedzielę, 10 listopada, już po miesięcznicy smoleńskiej, przedstawiciele tzw. opozycji ulicznej, którzy od lat protestują przeciwko "kłamstwu smoleńskiemu" PiS – iż w Smoleńsku doszło do zamachu – rozpoczęli o godz. 14 swoje niewielkie zgromadzenie pod pomnikiem smoleńskim na pl. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Aktywista Zbigniew Komosa złożył jak co miesiąc wieniec z tabliczką sugerującą odpowiedzialność Lecha Kaczyńskiego za katastrofę. Inni działacze nakleili na pomniku kartki A4 z napisami: "Pomnik kłamstwa smoleńskiego", "Obiekt przeznaczony do rozbiórki".
Mimo kordonu policji koło pomnika pojawił się reporter Republiki Michał Gwardyński. Standardowo to on relacjonuje miesięcznice smoleńskie. "Jestem dziennikarzem i mam prawo tu być" – tłumaczył uczestnikom zgromadzenia i policji swoją obecność. Ale chwilę potem przedarł się pod sam pomnik i zerwał nalepione na nim kartki powieszone przez aktywistów. Arkadiusz Szczurek, uczestnik tej pikiety, od razu zgłosił policji zakłócanie zgromadzenia, ta zaś interweniowała, wypraszając Gwardyńskiego. Reporter Republiki nie wykonał poleceń policji. Na nagraniach słychać jak jeden z policjantów tłumaczył Gwardyńskiemu: "Żaden pomnik nie został zniszczony, ponieważ dowództwo Garnizonu Warszawa wyraziło zgodę na to (nalepianie kartek – przyp. red.)".
Republika pokazywała akcję swojego reportera w relacji na żywo. Gdy ten zrywał kartki, na tzw. belce pojawił się komunikat: "Tak działają bojówki Tuska". Stacja zarzucała policji, że ta była bierna i nie reagowała na nalepianie kartek na pomniku, a to było zaś "profanacją miejsca, które powinno być otoczone szczególną czcią i ochroną".
Cztery dni po tych wydarzeniach Arkadiusz Szczurek złożył zawiadomienie w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa I przy ul. Zakroczymskiej o zakłócaniu przez Gwardyńskiego legalnego zgromadzenia. - Ten mężczyzna już od wielu miesięcy to robi - Szczurek tłumaczy w rozmowie z "Presserwisem, dlaczego złożył zawiadomienie.
Michał Gwardyński zasłynął w styczniu br., gdy wszedł do komisariatu przy ul. Grenadierów, gdzie przetrzymywano zatrzymanych polityków PiS Michała Kamińskiego i Macieja Wąsika, a on przekonywał oficera dyżurnego oraz widzów, że posłowie mogli zostać "uprowadzeni". Relacjonując wydarzenie, mówił, że mamy do czynienia z "przetrzymywaniem więźniów politycznych".
W 2018 roku Gwardyński bezskutecznie startował w wyborach do sejmiku wojewódzkiego w województwie dolnośląskim z list partii Kukiz’15. Uzyskał 0,23 proc. głosów.
Nie udało nam się skontaktować z Michałem Gwardyńskim. Kilku pracowników stacji Republika, w tym jej prezes Tomasz Sakiewicz oraz Jarosław Olechowski, dyrektor programowy, nie odpowiedzieli na nasze prośby o kontakt do ich reportera.
(KB, 15.11.2024)