Media, relacjonując powódź, stawiają na zdjęcia od mieszkańców zalanych terenów
Zdjęcia z zalanych terenów częściej dostarczają mediom czytelnicy niż fotoreporterzy (screen: ZyciePW.pl)
W serwisach internetowych nie brakuje zdjęć i wideo obrazujących ogrom powodzi w południowej Polsce. Tylko niewielka część tych materiałów jest dziełem zawodowych fotoreporterów.
– Dziś najlepsze wideo i zdjęcia z powodzi puszczają w świat sami powodzianie, robią je z okien i dachów swoich domów. To z tych materiałów korzystają profesjonalne media – mówi Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny tygodnika lokalnego "O!Polska". Jego redakcja działa praktycznie przez całą dobę (w terenie pracuje trzech dziennikarzy).
Zdjęcia powodzi robione przez czytelników
– Nie mamy typowych fotoreporterów. Zdjęcia robią nasi dziennikarze, posiłkujemy się też fotografiami przesyłanymi przez czytelników – przekazuje nam Tomasz Kuriata, wydawca serwisów lokalnych Doba.pl – m.in. dla Kłodzka i Wrocławia.
Czytaj też: Lokalne media na zalanych terenach radzą sobie bez prądu, internetu i telefonów
Serwis Rybnik.com uruchomił galerię ze zdjęciami powodzi zrobionymi przez czytelników. Szybko zgromadził w niej ponad 100 fotografii.
Polska Agencja Prasowa korzysta ze zdjęć korespondentów. – Na miejscu mamy Dariusza Gdesza, który ma doświadczenie z kataklizmami – informuje Wojciech Tumidalski, redaktor naczelny PAP. We Wrocławiu pracuje trzech reporterów agencji i dwóch fotoreporterów, a wydarzenia z województwa dolnośląskiego opisuje czterech korespondentów lokalnych.
"Zalała nas fala dezinformacji"
W związku z powodzią pełne ręce roboty mają dziennikarze tytułów regionalnych i serwisów Polska Press.
Czytaj też: Drukarnie Polska Press wprowadzają rabaty dla wydawców gazet z zalanych terenów
– W miniony weekend treści i zdjęcia z miejsc zagrożonych powodzią oraz tych już zalanych do "Dziennika Zachodniego" dostarczało dziesięć osób, w tym czterech fotoreporterów. W przypadku "Nowej Trybuny Opolskiej", zaangażowanych było pięciu dziennikarzy, którzy dostarczali również zdjęcia, a do "Gazety Wrocławskiej" zdjęcia przesyłali dziennikarze i jeden fotoreporter – informuje Konrad Zalas z biura prasowego Polska Press. Materiały tych redakcji trafiają także do serwisów NaszeMiasto.pl i na portal i.pl.
Krzysztof Zyzik zwraca uwagę, że nie mniej ważną pracę od reporterów w terenie wykonują redaktorzy i wydawcy odpowiadający za ostateczną wersję publikowanych materiałów.
– Wraz z falą powodziową zalała nas fala dezinformacji i fake newsów. Dziś kluczowym zadaniem profesjonalnych mediów jest weryfikować, niwelować szum informacyjny, analizować, raportować, czyli przede wszystkim dbać o wiarygodność przekazu, a nie nakręcać emocje. Rzetelna obsługa takich dramatów, jak powódź, będzie procentować latami – dodaje naczelny "O!Polska" i serwisu opolska360.pl.
Czytaj też: Maleje widownia telewizji informacyjnych relacjonujących powódź
(PAR, 22.09.2024)