Temat: telewizja

Dział: TELEWIZJA

Dodano: Sierpień 04, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Komentarze po odwieszeniu Przemysława Babiarza. "Wizerunek TVP mocno ucierpiał"

– I co teraz? Babiarz stanie się ikoną prawicy i obrońców wolności słowa? – zastanawia się Jacek Żakowski z "Polityki" (fot. Rafał Guz/PAP)

Po pięciu dniach dyrektor generalny Telewizji Polskiej Tomasz Sygut zmienił swoją decyzję i przywrócił do pracy dziennikarza sportowego Przemysława Babiarza, który w piątek wraca do komentowania Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. – Mam tylko nadzieję, że obecna decyzja władz TVP nie ma nic wspólnego z wpisem Donalda Tuska – mówi wicenaczelny "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński.

W czwartek Tomasz Sygut i dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski spotkali się z Przemysławem Babiarzem. "W wyniku przeprowadzonych rozmów, na wniosek dyrektora TVP Sport, Tomasz Sygut cofnął zawieszenie komentatora w relacjonowaniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu" – podano w komunikacie. "Strony wspólnie ustaliły, że fundamentalną regułą obiektywizmu i etyki dziennikarskiej jest oddzielenie informacji od subiektywnego komentarza. Obowiązuje to każdego reportera, prezentera czy komentatora" – czytamy w nim również.

Straty wizerunkowe TVP po zawieszeniu Babiarza

"To było trudne, ale sam fakt, że zostałem zawieszony, a nikt nie kupował mi natychmiast biletu powrotnego do Polski, dawał mi nadzieję, że może ten stan się zmieni" – powiedział Babiarz w rozmowie z dziennikiem "Fakt". Dziennikarz do komentowania igrzysk wróci w piątek przy okazji transmisji zawodów lekkoatletycznych.

Czytaj też: Władze TVP cofnęły zawieszenie Przemysława Babiarza. Skomentuje igrzyska w Paryżu

Przemysław Babiarz został zawieszony w obowiązkach służbowych po zeszłotygodniowej ceremonii otwarcia igrzysk. Komentator w jej trakcie stwierdził, że tekst piosenki "Imagine" Johna Lennona prezentuje "wizję komunizmu". TVP słowa Babiarza nazwała skandalicznymi.

Decyzja TVP o zawieszeniu Babiarza odbiła się szerokim echem i wywołała falę komentarzy, głos zabrali również politycy, a dziennikarze TVP Sport i sportowcy napisali list do Tomasza Syguta, w którym poprosili go o przywrócenie Przemysława Babiarza do pracy. 

"Przemysław Babiarz wraca na antenę i do komentowania igrzysk od piątku. Jedyna możliwa decyzja. Ale straty wizerunkowe TVP i tak poniosła" – napisał na platformie X publicysta Łukasz Warzecha.

Krzysztof Stanowski, twórca Kanału Zero, komentował: "Ogromny postęp w TVP. Kiedyś prezes telewizji musiał jechać po instrukcje od partii na Nowogrodzką, teraz przeszliśmy z czasów analogowych do cyfrowych i wystarczy tweet premiera".

Zawodowa nieśmiertelność w Telewizji Polskiej

Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", zauważa, że decyzja o przywróceniu Przemysława Babiarza zapadła po opublikowaniu w serwisie X wpisu przez premiera Donalda Tuska. Tusk napisał w nim: "W sumie nie wiadomo, co było głupsze: komentarz pana Babiarza czy decyzja jego przełożonych. W obu przypadkach olimpijski poziom".

Czytaj też: Marek Balawajder dyrektorem zintegrowanego newsroomu Grupy ZPR Media

– Mam tylko nadzieję, że obecna decyzja władz TVP nie ma nic wspólnego z wpisem Donalda Tuska. Nie podobało nam się, gdy politycy w poprzednim rozdaniu politycznym decydowali, kto może występować na antenie TVP, a kto nie. Dlatego dziś też powinno nas oburzać, gdyby coś takiego się działo – podkreśla Szułdrzyński.

– Nie dowierzałem, do jakich rozmiarów ta sprawa urosła, kto kolejny zabierał głos, Rzecznik Praw Obywatelskich czy nawet premier. Brakowało mi jeszcze tylko stanowiska Watykanu i ONZ – ironizuje Robert Feluś, były redaktor naczelny "Faktu".

– Efekt jest taki, że Przemysław Babiarz uzyskał zawodową nieśmiertelność w Telewizji Polskiej. Żadna ekipa polityczna, która w danym momencie dzierży władzę w tzw. telewizji publicznej, nic mu nie zrobi. Jeśli obecne władze szukały powodu, żeby pożegnać się z Babiarzem, mogły mu po prostu podziękować za pracę w TVP za czasów Jacka Kurskiego – uważa Feluś.

Żakowski: "Widzę tu pewną słabość"

Jacek Żakowski, publicysta "Polityki", decyzję o przywróceniu Przemysława Babiarza nazywa dziwną. – Oczywiście znaczenie miała presja wywierana na władze TVP, ale nie wiadomo, która presja. Niemniej wolałbym, żeby decyzje podejmowane przez władze publiczne były na tyle przemyślane, by potem jakakolwiek presja nie była powodem ich zmiany – komentuje Żakowski.

Czytaj też: Robert Tekieli zwolniony dyscyplinarnie z Polskiego Radia

Publicysta "Polityki" przyznaje, że sam nie krytykował zawieszenia Przemysława Babiarza. – Nie jestem jego miłośnikiem, a komentarz do otwarcia igrzysk był ogólnie beznadziejny. I za to bym go zawiesił raczej, niż za to jedno zdanie, które było po prostu głupie. Niemniej w tak ważnych sprawach, jak odsunięcie czy dopuszczenie dziennikarza do pracy, jeżeli już się podejmuje decyzję, to musi ona być przemyślana, a jeżeli jest przemyślana – to nie powinno się jej zmieniać pod presją. Widzę tu pewną słabość. I co teraz? Babiarz stanie się ikoną prawicy i obrońców wolności słowa? – zastanawia się.

Marcin Kalkhoff, specjalista od wizerunku marek, partner w BrandDoctor, uważa, że TVP zachowuje się dokładnie tak samo, jak za czasów PiS, tyle że wahadło wychylone jest politycznie w drugą stronę. – Nie uważam, żeby zawieszenie Babiarza było konieczne, pewnie wystarczyłoby publiczne zdyscyplinowanie go i upomnienie – uważa Kalkhoff.

– Ale skoro już taka decyzja została podjęta, to TVP powinna być w niej konsekwentna i np. przywrócić Babiarza do komentowania, ale już po igrzyskach. Wizerunek TVP jako marki na takim niezdecydowaniu, moim zdaniem, mocno ucierpiał – ocenia ekspert.

Wotum nieufności wobec szefa TVP Sport

Roberta Felusia dziwiła akcja wsparcia dla Przemysława Babiarza. – Kiedy wycinano, nie wiadomo za co, niektórych prowadzących na przykład z "Pytania na śniadanie", co doprowadziło do tąpnięcia wyników, nikt się za nimi nie ujmował, nie pisał listów otwartych. Wszystkim broniącym Babiarza mogło być trochę głupio po nagraniu ujawnionym przez Wirtualną Polskę, na którym jak widać, jak – przy wyraźnej niechęci redaktora Stanisława Snopka – Babiarz przeczytał podsunięty mu tekst jako swój własny – mówi Feluś.

Czytaj też: Audioseriale coraz popularniejsze wśród Polaków. Wzrost liczby słuchaczy

Jak napisał Szymon Jadczak z WP, w przeszłości do komentujących skoki Babiarza i Snopka trafiła kartka z wiadomością "od prezesa i dyrektora". Wypisane na niej były pochwały w kierunku TVP i złośliwość wobec TVN. Przemysław Babiarz odczytał podaną treść na antenie.

Robert Feluś zastanawia się: – Wydaje mi się, że nie jest możliwa dalsza współpraca dyrektora Jakuba Kwiatkowskiego z zespołem. Dziennikarze TVP Sport, podpisując list, wyrazili wotum nieufności wobec swojego szefa – dodaje.

Sam Przemysław Babiarz w rozmowie z "Faktem" stwierdził: "Kuba na pewno wielokrotnie się za mną wstawiał. Na chwilę mnie opuścił w jednym czy drugim tweecie, bo stwierdził, że dalej nie może. Ale nie mam o to do niego żalu. I mam wielką prośbę do wszystkich, którzy chociaż trochę mnie cenią. Nie atakujcie Kuby".

Czytaj też: Literówka zmienia płeć. W wolnych mediach od korekty ważniejszy jest zysk

(CP, 04.08.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.