Temat: technologie

Dział: TECHNOLOGIE

Dodano: Lipiec 29, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

OpenAI zapowiada konkurencję dla wyszukiwarki Google. Wydawcy już obawiają się skutków

SearchGPT pozwala na "konwersację" zamiast dotychczasowego wpisywania haseł do wyszukiwania (screen: Openai.com)

Kiedy w czwartek 25 lipca br. firma OpenAI zaprezentowała projekt swojej wyszukiwarki internetowej opartej na sztucznej inteligencji, pojawiły się głosy, że proponowany przez firmę sposób wyszukiwania może zagrozić wydawcom. SearchGPT oferuje nowatorski sposób prezentacji wyników wyszukiwania – przyjazny użytkownikowi, ale niekoniecznie korzystny dla twórców treści.

SearchGPT to wyszukiwarka internetowa, która ma pomagać użytkownikowi w przeszukiwaniu zasobów sieci w sposób łatwiejszy niż Google czy Bing.

Wyszukiwarka SearchGPT oparta na konwersacji

Zamiast wyświetlać listy z linkami do stron internetowych, SearchGPT udziela odpowiedzi w stylu zwykłej konwersacji. I podobnie jak w konwersacji, można ją dopytywać o szczegóły.

Czytaj też: Wizerunek dziennikarzy jest najczęściej wykorzystywany do oszustw deepfake

Nie znaczy to, że nie wyświetla linków. Wyświetla, ale w osobnym panelu. Pokazuje też grafiki i filmy. Podstawowa różnica polega właśnie na odpowiedziach w stylu rozmowy. "Uważamy, że poprzez rozszerzenie możliwości konwersacyjnych naszych modeli o informacje w czasie rzeczywistym z sieci, znalezienie tego, czego szukasz, może być szybsze i łatwiejsze" – napisano w komunikacie na blogu OpenAI.

W swoim komunikacie firma poinformowała, że korzystająca ze sztucznej inteligencji wyszukiwarka będzie nie tylko szerzej przeszukiwać sieć, ale też wykorzysta informacje od wydawców, którzy podpiszą z OpenAI umowy dające dostęp do ich danych. Ma to pozwolić na lepsze i bardziej wiarygodne prezentowanie wyników. Ale wydawcy dostaną też narzędzia, które pozwolą im blokować poszczególne treści przed przeszukiwaniem.

OpenAI odpiera zarzuty

Na razie OpenAI zaprosiło do współpracy przy SearchGPT agencję Associated Press, NewsCorp i Axel Springer. Jednak w ostatnim czasie wiele lokalnych amerykańskich redakcji, a także tacy internetowi potentaci, jak "The New York Times" czy "Chicago Tribune" zarzuciło OpenAI, że nielegalnie szkoli swoje modele AI na ich publikacjach. Firma miała to robić bez ich zgody, czerpiąc zyski z materiałów chronionych prawem autorskim.

Czytaj też: Google poprawia wyniki. Kwartalne przychody wyniosły prawie 85 mld dol.

OpenAI zarzuty odpiera, twierdząc, że generowane przez jej modele odpowiedzi tworzą zupełnie nowe materiały, a wykorzystanie cudzych dzieł podlega zasadzie "dozwolonego użytku". Tak nie mógł się bronić start-up Perplexity, który m.in. "Wired" i Forbes" oskarżyły o kradzież tekstów.

Poza wydawcami zagrożona może się czuć Google. Po ogłoszeniu prototypu SearchGPT wartość akcji Alphabet na nowojorskiej giełdzie spadła o 3 proc. Dziś wyszukiwarka Google ma ponad 91 proc. udziału w rynku (dane wg. Statcounter).

Jeżeli SearchGPT wyjdzie poza fazę "prototypu" (OpenAI chce na razie testować rozwiązanie z grupą raptem 10 tys. użytkowników), może zagrozić liderowi. Tym bardziej, że dotychczasowe próby Google ze sztuczną inteligencją dają na razie przeciętne wyniki.

Czytaj też: YouTube zwolni prędkość w Rosji nawet o 70 proc. Władze próbują wywrzeć nacisk

(PAR, 29.07.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.