Temat: reklama

Dział: REKLAMA

Dodano: Czerwiec 26, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dlaczego polskie sukcesy na Cannes Lions są dobre dla całej polskiej branży?

Cieszmy się z polskich akcentów w Cannes. Im więcej lwów w Polsce, tym lepiej słychać ich ryk na całym świecie. Już teraz trzymam mocno kciuki za wszystkie przyszłoroczne projekty - pisze Bartosz Jeglejewski, creative director, McCANN Poland

Zwycięskie case-y stają się benchmarkami dla polskiego rynku. Wytyczają kierunek myślenia i działania. Dodają odwagi i motywują do zrobienia czegoś wyrazistego i wyróżniającego się. Ale lew nigdy nie jest celem samym w sobie. Jest nim oryginalna, zaskakująca, pełna emocji kreacja, która zapewni brandowi sukces sprzedażowy i wizerunkowy – pisze Bartosz Jeglejewski, creative director, McCANN Poland.

Właśnie zakończył się festiwal Cannes Lions 2024. Obfitował w polskie sukcesy. Aż pięć lwów powędrowało do McCANN Poland i Mastercard, w tym Grand Prix w kategorii Creative Data i nominacja do prestiżowego Titanium za kampanię „Room for everyone” promującą współpracę polskich i ukraińskich przedsiębiorców w myśl idei biznesów komplementarnych. Lens That było współautorem nagradzanych prac „Pub Museum” oraz „Philips Refurb”, a Ars Thanea współtworzyła kampanię „Magnetic Stories”. Na shortlistach znalazły się również projekty Publicis Worldwide Poland („The Liver Check”) oraz 180heartbeats+Jung v Matt („Underline Untruth”).

Czy są to sukcesy tylko tych agencji? Nie. To dobry znak dla całej polskiej branży. O tej zależności wiedzą kreatywni z Brazylii, Argentyny, Włoch czy Rumunii, ale w Polsce ta wiedza nie jest jeszcze powszechna. Dlaczego więc canneńskie lwy są dla polskiego rynku tak ważne?

Polak potrafi

W Polsce potrafimy zdobywać lwy. Nie jest to już tylko ekskluzywny klub dla wielkich rynków, jak mogłoby się wydawać. Najlepszymi tego przykładami były nagrody Titanium dla „Where to Settle” i „The Last Ever Issue” oraz kolejna, tegoroczna nominacja do tej prestiżowej nagrody dla „Room for everyone”. To również wielkie sukcesy takich kampanii jak The Art of Stealing czy To The Last Tree Standing, a nagrodzonych projektów było przecież znacznie więcej. W zeszłym roku McCANN Poland został też agencją roku w kategorii For Good. Co roku do Polski przylatuje kolejny lew, a nawet kilka. Można? Można! Jest to piekielnie trudne, wymaga wielu poświęceń, ale my Polacy potrafimy już to robić. Znajdujemy coraz ciekawsze insighty, szybko reagujemy na bieżące problemy społeczne i biznesowe, nasze projekty są coraz bardziej dopracowane pod względem craftu, a case-y coraz atrakcyjniejsze. Świadomi wagi tych rzeczy są nie tylko agencje, ale też klienci.

Ambicja na lwa

Zwycięskie case-y stają się benchmarkami dla polskiego rynku. Wytyczają kierunek myślenia i działania. Dodają odwagi i motywują do zrobienia czegoś wyrazistego i wyróżniającego się. Ale lew nigdy nie jest celem samym w sobie. Jest nim oryginalna, zaskakująca, pełna emocji kreacja, która zapewni brandowi sukces sprzedażowy i wizerunkowy. Lwy przyznane polskim agencjom sprawiają, że jesteśmy coraz bardziej znaczącym rynkiem, który może konkurować kreatywnością z zagranicą, a nie być tylko krajem lokalizowania centralnych kampanii.

Lew przyciąga

Cannes otwiera wiele dróg i kontaktów. Nie tylko w Polsce, czego najlepszym przykładem są nagrodzone w tym roku prace. Coraz częściej realizacja skomplikowanych i złożonych projektów technologicznych wymaga współpracy wielu firm w międzynarodowym środowisku i tutaj partnerem mogą być polskie agencje. Lew pomaga w networkingu, zarówno jeśli chodzi o firmy, jak i talenty, bo nic tak nie przyciąga najbardziej uzdolnionych kreatywnych jak perspektywa wyjścia na scenę Palais des Festivals et des Congres de Cannes. A dodatkowo to wymierne korzyści biznesowe – wielkie marki coraz częściej patrzą na Polskę jako świetne miejsce na regionalny hub.

Coraz nas więcej i coraz o nas głośniej

Lwy w Cannes przekładają się również na coraz widoczniejszą obecność Polski na samym festiwalu oraz umacnianie pozycji polskiej branży na świecie. W tym roku po raz pierwszy odbył się polski panel organizowany przez Stowarzyszenie Agencji Reklamowych oraz Klub Twórców Reklamy we współpracy z Mastercard – „We are all immigrants”, w którym udział wzięli: Agnieszka Holland, Jerzy Hołub oraz Jana Shostak. Więcej lwów to również więcej Polaków w Jury Cannes. W tym roku w konkursie mieliśmy czterech jurorów: Jerzy Hołub (Sustainable Development Goals), Sebastian Stępak (PR), Dagmara Witek-Kuśmider (Outdoor) oraz Barbara Niedziela (Creative Strategy).  

Cieszmy się z polskich akcentów w Cannes. Im więcej lwów w Polsce, tym lepiej słychać ich ryk na całym świecie. Już teraz trzymam mocno kciuki za wszystkie przyszłoroczne projekty.

Bartosz Jeglejewski Creative Director, McCANN Pol

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.