Naczelny propagandzista Radia Szczecin przywłaszczył sprzęt. „Nawet kara więzienia”
– Na razie można uznać, że Tomasz Duklanowski ma do sprawy podejście lekceważące. Chyba każdy wie, że żegnając się z miejscem pracy, należy podpisać obiegówki – mówi pełnomocnik Radia Szczecin (screen: YouTube/Telewizja Republika)
Tomaszowi Duklanowskiemu, byłemu redaktorowi naczelnemu Polskiego Radia Szczecin, grozi nawet pięć lat więzienia za prawdopodobne przywłaszczenie mienia. Duklanowski to autor materiałów, dzięki którym można było zidentyfikować syna posłanki PO Magdaleny Filiks jako ofiarę pedofila. Kilka tygodni temu złożył mailem wypowiedzenie, po czym spakował należący do swojej rozgłośni sprzęt.
– Chodzi m.in. o laptop z oprogramowaniem i dwa telefony. Tomasz Duklanowski zabrał nawet pilot do bramy. Łączna wartość przywłaszczonych przez niego przedmiotów ruchomych wynosi 17,8 tys. zł – mówi mec. Rafał Wiechecki, pełnomocnik Polskiego Radia Szczecin w likwidacji.
"Wymiar kary zależy od zachowania Duklanowskiego"
– Jesteśmy w posiadaniu sześciu pokwitowań, które zobowiązują Tomasza Duklanowskiego do zwrotu pobranych sprzętów. Półtora miesiąca po komisyjnym stwierdzeniu ich braku i braku odpowiedzi na wysłane pocztą wezwanie do ich zwrotu musieliśmy złożyć w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 284 par. 2 Kodeksu karnego – dodaje Wiechecki.
Czytaj też: Radio Szczecin bez szefa informacji, bez naczelnego i bez nachalnej propagandy
Art. 284 par. 2 kk brzmi: „Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Mec. Rafał Wiechecki zaznacza, że w związku z zaistniałą sytuacją prokuratura będzie musiała wszcząć postępowanie wyjaśniające polegające na analizie przesłanych dokumentów i zleceniu policji przesłuchania świadków, w tym Tomasza Duklanowskiego.
– Naturalnie, wymiar ewentualnej kary zależy od zachowania Tomasza Duklanowskiego – mówi mec. Rafał Wiechecki. – Na razie można uznać, że ma do sprawy podejście lekceważące. Chyba każdy wie, że żegnając się z miejscem pracy, należy podpisać obiegówki. Tymczasem on wszystko spakował i wyniósł. Nie wiem, po co mu pilot do bramy, skoro z niego nie będzie już korzystał? – pyta retorycznie adwokat.
Tomasz Duklanowski może mieć znacznie większe problemy
W ocenie Wiecheckiego wątpliwości prawne budzi również sposób rozwiązania umowy o pracę. Przypomnijmy: Tomasz Duklanowski wypowiedział pracę 30 listopada wysyłając maila. Wcześniej w jednym z prawicowych portali poskarżył się na prezesa tej stacji Wojciecha Włodarskiego za jego rzekome podlizywanie się ówczesnej opozycji.
Czytaj też: Luft po tekście "Press" o KRRiT: Przyłączanie się do nagonki ze śmiercią w tle to podłość
– Tomasz Duklanowski był zatrudniony na etacie. Pracodawca miał prawo żądać, by wywiązał się z obowiązku pracy w okresie wypowiedzenia. Swoim zachowaniem Duklanowski to uniemożliwił, więc Radio Szczecin może domagać się odszkodowania za straty z tego tytułu – dodaje Rafał Wiechecki.
Jednak, zdaniem adwokata, Tomasz Duklanowski może mieć znacznie większe problemy prawne w sprawach dotyczących ujawnienia danych umożliwiających identyfikację syna posłanki Platformy Obywatelskiej Magdaleny Filiks. Samobójcza śmierć Mikołaja Filiksa wstrząsnęła Polską w lutym ubiegłego roku. Tomasz Duklanowski na stronach Radia Szczecin opublikował informację pozwalającą zidentyfikować 16-latka jako ofiarę skazanego prawomocnym wyrokiem pedofila. Tekst powtórzył portal TVP Info.
– Tu w grę wchodzi cały szereg zarzutów m.in.: ujawnienie danych osobowych, upublicznienie danych objętych tajemnicą postępowania sądowego, naruszenie intymności osoby fizycznej – zauważa mec. Wiechecki. Z Tomaszem Duklanowskim nie udało nam się skontaktować.
Czytaj też: Cezary Wojtczak: Rok po „dzieciach znanej parlamentarzystki”. Słowa ranią
(JF, 22.01.2024)