Dział: PRASA

Dodano: Styczeń 20, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wojciech Bartkowiak, szef spółki Wyborcza: Nawet po zwolnieniach lepsza gazeta i serwis

Do końca marca – czyli do czasu, w którym powinny zakończyć się procesy związane z wydzieleniem spółek w Agorze, zatrudnienie stracić może aż 190 pracowników Agory. Na zdjęciu Wojciech Bartkowiak, prezes spółki Wyborcza (fot. Michal Mutor/Gazeta Wyborcza)

- Nawet po zwolnieniach będziemy robić nie gorszą, ale lepszą gazetę i serwis niż teraz - zapowiada Wojciech Bartkowiak, członek zarządu Agory oraz prezes spółki Wyborcza sp. z o.o, która od początku kwietnia rozpocznie działalność operacyjną. W Agorze trwa proces zwolnień grupowych w segmencie prasy cyfrowej i drukowanej. 

Związkowcy, ale też eksperci rynku przyglądający się ruchom Agory, nie kryją obaw, że "GW" nie uda się zachować jakości na dotychczasowym poziomie, jeśli pracę straci nawet co czwarty dziennikarz „Gazety Wyborczej”.

Bartkowiak, odpowiadając na pytania "Presserwisu", uspokaja: - Podobni do nas europejscy wydawcy publikują każdego dnia istotnie mniej materiałów. Naszym celem jest więc nacisk na staranność i jakość, bo to jest krytyczne w modelu subskrypcyjnym.

Czytaj też: Dzienniki Polska Press pod sterami Doroty Kani coraz słabsze. "Nie zahamowano spadku"

Bartkowiak dalej: - W całej „Wyborczej" pracuje dziś 680 osób, a kolejnych kilkaset współpracuje z nami. Największa część tego zespołu to redakcja. Nawet po zwolnieniach będzie to wciąż naprawdę bardzo duży zespół dziennikarsko-redaktorski. Ale wcale nie wielkość tego zespołu – nadal znaczna – jest krytyczna dla jakości. Jeszcze niedawno publikowaliśmy ponad 10 tys. tekstów miesięcznie – takiej masy nie tylko nie da się wydrukować, ale też sensownie wyeksponować w internecie. Widzimy to zresztą w danych – całkiem duża część naszej pracy dociera do bardzo małej grupki czytelników – tłumaczy Bartkowiak.

- Naszym celem jest nacisk na staranność i jakość, bo to jest krytyczne w modelu subskrypcyjnym. Jestem pewien, że idąc w tę stronę, nawet po zwolnieniach będziemy robić nie gorszą, ale lepszą gazetę i serwis niż teraz - ocenia Wojciech Bartkowiak. I dodaje, że - wbrew obawom załogi - receptą na zwolnienia nie jest obciążenie znacznie większą liczbą obowiązków dziennikarzy, którzy pozostaną w redakcji.

Paweł Nowacki, niezależny ekspert rynku mediów, ma wątpliwości wobec ruchów Agory. Ocenia je jednym zdaniem: - Jeśli wydawca myśli o pozyskiwaniu przychodów od użytkowników, którzy mieliby płacić za kontent, to powinien wzmacniać zespół i jego kompetencje dziennikarskie, a nie osłabiać - mówi nam.

- Nie zamierzamy robić wszystkiego tak samo, jak do tej pory, ani uzupełniać liczby tekstów po odchodzących dziennikarzach - zauważa Wojciech Bartkowiak. - Z pewnych rzeczy nie możemy oczywiście zrezygnować, ale zmiany będą na pewno. Będziemy upraszczać proces wydawania tekstów, drukowania, ułożymy bardziej sensownie zadania i oczekiwania wobec zespołu – zapowiada Wojciech Bartkowiak, nie podając na razie konkretów.

Z kolei dr hab. Adam Szynol z Zakładu Dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego podkreśla: mocne uszczuplenie zespołu to bardzo niepokojący ruch. - Trudno walczyć o jakość produktu, jeśli trzeba go dostarczyć przy okrojonym zespole. Rozumiem więc obawy dziennikarzy. Z drugiej strony w obliczu procesu wydzielenia „Wyborczej” do odrębnej spółki konieczne jest zadbanie o jej rentowność - zaznacza Szynol. I dodaje: - Niestety segment prasowy Agory odpowiada za większość strat i nie ma się co dziwić, że kierownictwo szuka sposobów, by „Gazeta Wyborcza” zaczęła na siebie zarabiać - podkreśla.

Podobną opinię kilka dni temu wyraził inny nasz rozmówca, śledzący od dawna sytuację w "GW". – Trzeba zrozumieć wydawcę, który nie chce dopuścić do strat i dokładać z jednego segmentu biznesowego do innych. Zwolnienie nawet co czwartej osoby z zespołu „Wyborczej” brzmi jak potężna zmiana, ale jeśli to zostanie mądrze przeprowadzane i będą temu towarzyszyły podwyżki dla pracowników, którzy zostaną, to taka strategia może mieć szansę powodzenia – ocenia nasz rozmówca.

Przypomnijmy, że do końca marca – czyli do czasu, w którym powinny zakończyć się procesy związane z wydzieleniem spółek w Agorze, zatrudnienie stracić może aż 190 pracowników koncernu. Obecnie trwają negocjacje ze związkami zawodowymi w sprawie zwolnień grupowych.

Igor Rakowski-Kłos, członek prezydium Komisji Zakładowej Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza przy Agorze, tak podsumowuje przebieg rozmów: - Negocjacje trwają i na tym etapie nie mogę mówić o szczegółach. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że zarząd przedstawia nam dość dokładne dane dotyczące stanu firmy, więc mamy poczucie, że poważnie traktuje organizacje związkowe, a co za tym idzie - pracowników. Mimo trudnych okoliczności daje to pewną podstawę do prowadzenia dialogu mającego oparcie w faktach – zaznacza Rakowski-Kłos.

(MZD, 20.01.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.