Kanał Zero Stanowskiego ma być "nową jakością". Nie wystartował, a już ma 460 tys. subskrypcji
Marki już teraz mocno przyglądają się Kanałowi Zero. Z jednej strony Stanowski zapewnia szerokie zasięgi i to za stosunkowo niewielkie pieniądze, ale z drugiej – istnieje ryzyko, że wspieranie go może obrócić się przeciwko nim (screen: YouTube/Kanał Zero)
Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego ma być nową jakością w polskich mediach – według zapowiedzi samego Stanowskiego. Ewenementem jest fakt, że choć do startu projektu zostało 2,5 miesiąca, to ma on już 460 tys. subskrypcji (stan na poniedziałkowe popołudnie). Marki są zainteresowane nowym projektem, choć oficjalnie panuje cisza.
Wystarczyło kilka dni, aby nowy kanał Krzysztofa Stanowskiego zdobył aż tak liczne grono zainteresowanych. Wynik ten trzeba doceniać, biorąc pod uwagę fakt, że Stanowski nie nakręcił jeszcze żadnego filmu dla nowego medium. Jedynie zapowiedział, że kanał ruszy 1 lutego 2024 roku.
Podejmowanie klikalnych tematów
Stanowski zapowiada, że jego nowy projekt sportem będzie zajmować się tylko w części. W Kanale Zero mają być poruszane zarówno tematy okołosportowe, naukowe, polityczne, jak i celebryckie. Aby zapewnić napływ treści, twórca uruchomił nabór na prowadzących. Jak informował na swoim profilu na platformie X, w ciągu kilku dni otrzymał ponad 2 tys. zgłoszeń od potencjalnych pracowników.
Czytaj też: PZPN chce przeprosin od Piotra Żelaznego za wpis na Twitterze. „Megaśmieszny proces”
"Kanał ma być hubem, miejscem które scala osobowości, autorytety z poważnych dziedzin życia. To plan na coś dużego. Nie 3-4 filmy tygodniowo, a 3-4 dziennie. Słowo »zero« ma być spoiwem, łączyć wszystko co się na tym kanale dzieje" – opowiada Stanowski. Dalej informuje, że w kanale będzie "wesołe, sympatyczne" pasmo poranne i wieczorne "z fajnymi rozmowami". W tych pasmach będzie bezpośrednio konkurować z dawnymi partnerami z KS.
Około 2 tysięcy filmików zgłoszeniowych w ramach castingu do Zera.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) November 16, 2023
Należy dodać, że zarówno Kanał Sportowy, jak i Weszło.TV też miały wychodzić poza tematy sportowe – i od początku tak właśnie robiły. Zresztą najpopularniejsze nagrania Stanowskiego z KS to te, które opowiadały o Mai Staśko, Natalii Janoszek i Jasiu Kapeli. Stanowski swoją popularność opiera bowiem na legendarnym "chłopskim rozumie" i podejmowaniu klikalnych tematów.
"To ma być troszeczkę jak telewizja, ale taka dostępna w telefonie komórkowym" – podsumował. "Nikt nie zabrał się w Polsce do tej pory za YouTube'a w sposób metodyczny. Nikt nie wszedł w ten świat z pełnym know-how, z zasobami, doświadczeniem dziennikarskim, kontaktami. Chcę przejąć to poletko" – powiedział o swoich motywacjach.
Ryzyko wspierania Kanału Zero i Stanowskiego
Mariusz Zielke w tekście dla Salon24.pl sugeruje wręcz, że Stanowski może stworzyć "medialne imperium". To teza kontrowersyjna z uwagi na fakt, że Stanowski i jego ludzie doprowadzili w ostatnich tygodniach działalności w KS do utraty sponsorów po tym, jak uznali, że żarty z pedofilii na antenie są "śmieszne". A Stanowski – chociaż kochany przez oddanych fanów – ma też spory elektorat negatywny.
Czytaj też: A w Kanale Sportowym: Stanowski o Smokowskim, który go nienawidzi. Borek ripostuje
Przedstawiciele branży PR nie chcą na razie oficjalnie komentować działalności Stanowskiego ani potencjału jego nowego projektu. Nieoficjalnie jednak mówią, że marki już teraz mocno przyglądają się Kanałowi Zero. Z jednej strony Stanowski zapewnia bowiem szerokie zasięgi i to za stosunkowo niewielkie pieniądze (w porównaniu z telewizją), z drugiej – istnieje ryzyko, że wspieranie go może obrócić się przeciwko nim, gdy ten znów "zrobi jakiś numer lub postanowi na swój sposób zabrać się za poważne tematy, takie jak rasizm, seksizm czy pedofilia". Trzeba jednak brać pod uwagę potencjał rozpoznawalności Stanowskiego – po jego odejściu z KS liczba subskrypcji spadła o ponad 400 tys. (co nie zmienia faktu, że Kanał nadal ma imponującą liczbę subskrypcji – 1,05 mln).
Nie wiadomo też, czy po odejściu z Kanału Sportowego dziennikarz będzie nadal współpracował z Arskomem. Ta agencja marketingu sportowego przez lata była odpowiedzialna za działalność sponsorską i marketingową wszystkich założycieli Kanału Sportowego. Biorąc pod uwagę fakt, że Stanowski stara się odciąć od KS, można zakładać, że zrezygnuje też ze współpracy z tą agencją.
Jednak w rozmowie z "Presserwisem" Mateusz Brzeźniak, COO Arskomu, stwierdził, że agencja współpracuje ze Stanowskim od 10 lat i ta sytuacja się nie zmienia.
Czytaj też: Bez fałszywej symetrii. Malwina Dziedzic: Symetrystów uważam za akuszerów autokratów
(KAP, 20.11.2023)