Kanał Sportowy blokowany przez YouTube. Ratuje się rezerwowym profilem
Powodem blokady kanału na YouTube mają być żarty Jakuba Białka i Krzysztofa Stanowskiego (fot. YouTube)
YouTube zablokował Kanałowi Sportowemu dodawanie nowych treści przez siedem najbliższych dni. Powodem mają być żarty dotyczące pedofilii, jakie prowadzący opowiadali w niedawnych odcinkach "KS Poranka".
Mimo blokady głównego kanału programy KS są emitowane na koncie Kanał Sportowy Extra. Główny profil Kanału ma 1,1 mln subskrybentów. A ich 4,2 tys. wideo obejrzano już 660 mln razy. KS Extra ma o wiele mniejsze zasięgi – 223 tys. subskrybentów, 358 wideo i 54 mln odtworzeń.
Kanał Sportowy stracił sponsorów
To nie pierwszy raz, gdy Kanał Sportowy jest blokowany przez YouTube. Już kilkakrotnie był zawieszany przez platformę, a tworzone przez dziennikarzy treści były wtedy również publikowane na rezerwowym profilu.
Czytaj też: Krzysztof Stanowski odszedł z Kanału Sportowego. Opuścił go też Robert Mazurek
We wrześniu 2021 roku kanał zniknął w całości z platformy na trzy godziny. Wtedy powodem miał być program, w którym prowadzący twierdzili m.in. że kobiety transpłciowe nie powinny mieć prawa do udziału w zawodach sportowych, ponieważ nie są kobietami.
Ponad tydzień temu w odcinku programu "KS Poranek" dziennikarka Monika Wądołowska, przedstawiając prognozę pogody zapowiadającą 15-19 stopni, zaczęła komentować przygotowanym w scenariuszu żartem: "Prawie tak niskie, jak wiek dziewczyn...". Nie chciała go jednak odczytać w całości. Zrobił to wydawca programu Jakub Białek, dodając: "Prawie tak niskie, jak wiek dziewczyn, które były podrywane przez niektórych polskich influencerów". Wądołowska stwierdziła, że nie uważa, aby sytuacja była zabawna. W reakcji na ten żart Kanał Sportowy stracił dwóch sponsorów – Liptona i Sharpa. Marki oficjalnie podkreśliły, że nie chcą być utożsamiane z takimi treściami.
Czytaj też: Kanał Sportowy traci kolejnego sponsora porannej audycji. Tym razem Sharp
(KAP, 20.10.2023)