Przed wyborami KO obiecywała zerowy VAT na książki. Wydawcy teraz na to liczą
Decyzja o zerowym podatku VAT miałaby pomóc rynkowi książki, zwiększyć czytelnictwo, a jednocześnie ustabilizować sytuację (fot. Pixabay.com)
Chodzi dokładnie o wypowiedź z 4 października ówczesnego kandydata do Sejmu Andrzeja Jana Domańskiego, który wraz z ówczesną kandydatką do Senatu Małgorzatą Kidawą-Błońską spotkał się z mediami w jednej z warszawskich księgarni.
– Po zwycięskich wyborach 15 października obniżymy VAT na książki do zera – zadeklarował Domański. – Uważamy, że ta decyzja pomoże rynkowi książki, zwiększy czytelnictwo, a jednocześnie ustabilizuje ten rynek. Wiemy, że wydawnictwa borykają się z rosnącymi kosztami, wysokimi cenami papieru i energii, generalnie wysokimi kosztami wytworzenia. (…) Sytuacja na rynku dystrybucji książki nie jest łatwa: bardzo mocna pozycja dużych sieci sprawia, że w szczególności te średnie i najmniejsze wydawnictwa mają problem z uzyskaniem rentowności. Zależy nam przede wszystkim na czytelnikach i dążeniu do tego, by wskaźniki czytelnictwa w Polsce ulegały poprawie – powiedział Andrzej Jan Domański.
"Wypowiedź budzi wiele nadziei"
Po udanych dla opozycji wyborach wydawcy mają nadzieję, że przedwyborcze obietnice zostaną spełnione.
Czytaj też: Prawie 9,8 mln widzów oglądało ogłoszenie wyników wyborów. Najwięcej w TVN
Sonia Draga, prezeska Polskiej Izby Książki: – Cieszy mnie, że wreszcie w kampanii wyborczej pojawił się głos w temacie kultury – wypowiedź polityka Koalicji Obywatelskiej, iż będzie walczyć o przywrócenie zerowej stawki VAT na książki, budzi wiele nadziei. Chciałabym jednak zaapelować o podjęcie również innych działań, które skutecznie mogłyby pobudzić naszą branżę – mówi Sonia Draga i dodaje, że wśród takich instrumentów jest np. wprowadzenie ulgi podatkowej na zakup książek i prasy.
– Wzorem praktyk stosowanych w wielu państwach europejskich można byłoby również wprowadzić bony na zakup książek dla młodych ludzi z okazji ukończenia przez nich 18. roku życia. Konieczne byłoby również zwiększenie nakładów na zakupy biblioteczne, przy jednoczesnym zmniejszeniu udziału własnego – ocenia Sonia Draga.
Żmudne negocjacje w sprawie obniżenia VAT pomiędzy rządem PiS a przedstawicielami Polskiej Izby Książki oraz Izby Wydawców Prasy zakończyły się impasem na jesieni zeszłego roku. Ministerstwo Finansów oświadczyło wówczas, że ze względu na wojnę w Ukrainie i wysoką inflację "najwyższy priorytet mają działania ukierunkowane na zapewnienie możliwości realizacji podstawowych potrzeb obywateli i przedsiębiorców".
Ważna część kultury, która upada
Tym samym wydawnictwa książkowe są w dalszym ciągu objęte obniżoną 5-procentową stawką VAT, zaś prasa – stawką wynoszącą 8 proc. Jeszcze kilka miesięcy temu Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy, nie krył rozczarowania, nie zgadzając się z argumentacją ministerstwa, jakoby dostęp do prasy i książek nie był jedną z "podstawowych potrzeb obywateli".
Czytaj też: "Lokalna sieć wyborcza" OGB nie dostarczyła wyników wyborów. Lokalne portale idą do sądu
– Prasa i książka to nie tylko dostarczanie bieżących informacji, ale także rozrywki, informacji z prasy branżowej, fachowej i poradniczej. Nie można patrzeć na wydawców wyłącznie jako na przedsiębiorców. Tworzą ważną część kultury, która upada, i państwo powinno ją wspierać – podkreślał pod koniec ubiegłego roku Frąckowiak.
W innych krajach europejskich zerowa stawka VAT już obowiązuje. Tak jest np. w Wielkiej Brytanii, z kolei w Irlandii czy Norwegii obejmuje ona prasę.
Czytaj też: Twaróg: Naprawa TVP to nie tylko kwestia kadrowa. Zróbcie to lepiej niż poprzednio
(MZD, 17.10.2023)