Rząd wykorzysta film Agnieszki Holland w kampanii wyborczej. Straszenie migrantami
Film „Zielona granica" Agnieszki Holland traktuje o kryzysie humanitarnym na polsko-białoruskiej granicy (fot. Wojciech Okluśnik/East News)
Nowy film Agnieszki Holland „Zielona granica” stał się obiektem ataków polityków władzy oraz sprzyjających im publicystów jeszcze przed premierą. – Najnowsze dzieło słynnej reżyserki zostanie wykorzystane przez Zjednoczoną Prawicę do dyskredytowania partii opozycyjnych, przedstawiania ich działaczy jako nieodpowiedzialnych, gotowych otworzyć granice państwa przed budzącymi strach migrantami – zauważa Anna Gołębicka, ekonomistka, ekspertka komunikacji i zarządzania.
"Zielona granica" traktuje o kryzysie humanitarnym na polsko-białoruskiej granicy. Tragiczne losy migrantów są w tym filmie przedstawione na przykładzie rodziny syryjskich uchodźców, która próbuje przejść przez Puszczę Białowieską do naszego kraju. Film pokazuje, jak polscy strażnicy graniczni wypełniają rządowe wytyczne i stosują tzw. push backi, czyli siłą lub podstępem przepychają migrantów na Białoruś, gdzie migranci ci dostają się w ręce brutalnie traktujących ich funkcjonariuszy. Strażnicy czynią tak, mimo że obowiązująca Polskę unijna konwencja dublińska nakazuje przyjmować od migrantów wnioski o azyl i je rozpatrywać.
Krytyka ze strony władzy
„Zielona granica” została pokazana na festiwalu w Wenecji. W najbliższych dniach film zostanie zaprezentowany na festiwalu filmowym w Toronto i New York Film Festival. W Polsce "Zielona granica" wejdzie do kin 22 września.
Czytaj też: Michał Adamczyk, oskarżony o pobicie kobiety, znika z wizji. Nowe oskarżenia o mobbing
Już przed premierą najnowsze dzieło Agnieszki Holland spotkało się z krytyką ze strony władzy i zależnych od niej publicystów. "Oderwanie od realiów" oraz "insynuacje, które służą do atakowaniu Polski, Polaków i rządu" zarzucił reżyserce Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej, który na Twittrze (X) rozpoczął zorganizował akcję "edukacyjną" pod hashtagiem: "#ZielonaGranica – przypominam, co działo się i dzieje na granicy PL-BY".
Pod koniec sierpnia br. związana z PiS sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz, w reakcji na zwiastun "Zielonej granicy" na Twitterze nazwała film Holland "haniebnym gadzinowcem", a reżyserkę wezwała do przeprosin.
Nie będzie cicho,p.HOLLAND !
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) August 27, 2023
Pani bezmyślny,fejkowy,nieodpowiedzialny,haniebny gadzinowiec szczuje Polaków na ich obrońców !
Zaszczuwa ich rodziny !
Daje podłe,kłamliwe argumenty wrogom 🇵🇱!
Już dawno wyłączyła się pani z grupy ludzi przyzwoitych
Jest pani chora z nienawiści do 🇵🇱 pic.twitter.com/eLPryMpwIH
Marianna Schreiber, celebrytka, próbująca swych sił w show-biznesie i polityce, stwierdziła na Twitterze: "Musiałam sprawdzić, czy nie jest to dzieło Mosfilmu. Szczerze? Zastanawiam się, czy jest sens komentować ten paszkwil na Polskie Wojsko, na Polską Straż Graniczną. Przecież ten film wygląda jak wykłuty spod dłuta rosyjskiego propagandzisty".
PiS wykorzysta „Zieloną granicę”
Jakub Augustyn w „Sieci” zauważył z kolei, że polski widz będzie mógł zobaczyć film dopiero od 22 września. "Trzy tygodnie przed wyborami to wystarczająco, by film splótł się z emocjami kampanijnymi i wywołał kontrowersję, dziewięć dni po premierze na marszu Donalda Tuska pewnie padną odwołania do produkcji Holland, napędzając i widownię, i wyborców – upiecze się dwie pieczenie przy jednym ogniu" – napisał autor „Sieci”.
Czytaj też: Darmowy magazyn Orlenu zmienia tytuł i staje się orężem wyborczym PiS
Jeszcze dalej w krytyce filmu posunął się Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości. "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland" – napisał na Twitterze minister sprawiedliwości, odsyłając do rozmowy z reżyserką w „Newsweek Polska".
W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland…https://t.co/Cx4OhNTlHr
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) September 4, 2023
– Agnieszka Holland jest powszechnie kojarzona ze środowiskami opozycji demokratycznej – mówi Anna Gołębicka. – Dlatego przypuszczam, że stratedzy PiS wykorzystają „Zieloną granicę” do formułowania przekazu: obroniliśmy wschodnią granicę, a tu proszę: nieodpowiedzialna opozycja krytykuje naszych pograniczników, chce otworzyć granicę przed migrantami, którzy gwałcą kobiety i są na żołdzie Władimira Putina – dodaje.
W jej ocenie metoda komunikacji, która odwołuje się do strachu, jest skuteczna. – Już w 2016 roku, a więc na długo przed kryzysem na granicy z Białorusią, mieliśmy badania, z których wynikało, że Polacy uważają się za naród gościnny, ale w przeważającej liczbie boją się migrantów. Odwoływanie się do tego lęku przy jednoczesnym wskazywaniu na zdefiniowane wartości – w tym przypadku etosu polskiego munduru – umożliwia bardzo skuteczny przekaz, na który bardzo trudno będzie odpowiedzieć opozycji. Przypuszczam, że krytyka filmu, a pośrednio całej opozycji, stanie się jednym z wiodących motywów kampanii wyborczej – dodaje.
Brak zgody na podważanie mitów
Anna Gołębicka zaważa, że w analogiczny sposób propagandowa machina Zjednoczonej Prawicy potraktowała dokument „Franciszkańska 3” Marcina Gutowskiego wyemitowany na antenie TVN 24, który opowiadał o stosunku Karola Wojtyły do przypadków pedofilii wśród księży w czasach, gdy pełnił urząd metropolity krakowskiego. W reakcji na emisję dokumentu w marcu br. ambasador USA w Polsce został wezwany do MSZ, marszałek Sejmu wygłosiła orędzie, podjęto też uchwałę w obronie świętości Karola Wojtyły. Do tego zarządzono codzienne emisje homilii Jana Pawła II w czasie największej oglądalności na antenie TVP.
Czytaj też: Lokalne oddziały TVP dostają z centrali gotowe propagandowe materiały. Nie protestują
– To był przekaz nie tylko do twardego elektoratu PiS. Również do tych, którzy nie chcieli, aby mit wielkości Jana Pawła II był obalany, bo stanowi wspólne dobro – mówi Anna Gołębicka. – Tak może być i tym razem: zapewne nie ma powszechnej zgody na podważanie mitu polskiego żołnierza strzegącego granicy. A strach przed migrantami, którzy zaleją nasz kraj, jest powszechny. Wydaje się, że dla opozycji byłoby lepiej, gdyby premiera „Zielonej granicy” odbyła się już po wyborach – dodaje.
Innego zdania jest Jacek Żakowski, publicysta „Polityki”, którego obszerny wywiad z Agnieszką Holland został opublikowany w ostatnim wydaniu tego tygodnika. – Nie można ograniczać swobody twórców. Ta zasada dotyczy również czasu publikacji tych utworów. Absolutnie nie może być zgody na to, aby z powodów politycznej taktyki polski widz miał czekać na „Zieloną granicę” do końca kampanii wyborczej – mówi Jacek Żakowski.
Niebezpieczna sytuacja przy granicy
W ocenie Żakowskiego nagonka prawicowych środowisk na film Holland trafi głównie do wnętrza pisowskiej bańki, czyli twardego elektoratu partii Kaczyńskiego. – Rola polityków polega na wyjaśnianiu zjawisk, a nie instrumentalnym traktowaniu ludzi i dóbr kultury, jakim jest film Agnieszki Holland – mówi Żakowski. – Politycy opozycji powinni wyjaśniać, że ludzie na wschodniej granicy muszą być traktowani zgodnie z zasadami obowiązującymi w cywilizacji Zachodu. Rolą polskich służb było przyjmowanie wniosków o azyl, co nie oznacza, że miałyby one być rozpatrywane pozytywnie – dodaje.
Czytaj też: Media Freedom Rapid Response sprawdzi stan wolności i pluralizmu mediów w Polsce
– Po latach okazało się, że w sprawie zabezpieczenia wschodniej granicy opozycja nie zawsze miała rację – mówi z kolei Kuba Sagan, współzałożyciel i dyrektor kreatywny Feeders Agency. – Ingerencja reżimu Białorusi w te wydarzenia była większa niż pierwotnie przypuszczano.
Sagan zauważa też, że w ostatnim czasie przy granicy polsko-białoruskiej pojawiła się grupa Wagnera, co uczyniło sytuację jeszcze bardziej niebezpieczną.
– Na miejscu opozycji nie dałbym sobie narzucić tego tematu w kampanii wyborczej. Zwracałbym raczej uwagę, że mamy poważniejsze problemy, z którymi rządzący kompletnie sobie nie radzą. Jako ojciec byłem zbulwersowany na przykład informacją, że 22 proc. zgonów osób w wieku 15-19 lat to samobójstwa. A dostępu do publicznej psychiatrii dziecięcej praktycznie nie ma. Szalejąca inflacja, brak mieszkań dla młodych – to są faktyczne problemy, wynikające z zaniedbań rządzących. I te kwestie na miejscu opozycji podnosiłbym przy każdej okazji – puentuje kreatywny Feeders Agency.
Czytaj też: Szefowa TVP 3 Poznań odwołana. Agata Ławniczak kierowała oddziałem od 2016 roku
(JF, 09.09.2023)