Szefowa lokalnego portalu ma pretensje do "Wyborczej" o wycięcie jej komentarza
Wycięty komentarz dotyczył pobytu prezydent Świdnicy na Campusie Polska Przyszłości (screen: Agnieszka Szymkiewicz)
Agnieszka Szymkiewicz, szefowa portalu Świdnica24.pl, poinformowała, że lokalny portal "Gazety Wyborczej" opisał jej dziennikarskie śledztwo, a następnie wyciął jej komentarz.
Szymkiewicz od ponad roku prowadziła dziennikarskie śledztwo dotyczące prawdopodobnego przekroczenia uprawnień przez prezydent Świdnicy Beatę Moskal-Słaniewską.
Wycięty komentarz
– Temat zainteresował dziennikarkę "Gazety Wyborczej", Agnieszkę Dobkiewicz, która postanowiła przygotować tekst do internetowego wydania. Ukazał się on 27 lipca. Pani redaktor poprosiła mnie o komentarz i takiego udzieliłam. Został w trzech akapitach w całości opublikowany i był widoczny przynajmniej do godziny 17 w dniu publikacji. O 22.00 po moim komentarzu nie było śladu. Pani Agnieszka Dobkiewicz zaprzeczyła, by dokonywała jakiejkolwiek korekty – mówi "Presserwisowi" Agnieszka Szymkiewicz.
Czytaj też: Naczelny "Nowin" rzeszowskich uderza w szefa portalu Rzeszów News. Ten żąda przeprosin
Sprawa prezydent Świdnicy dotyczy kosztów jej delegacji w 2021 roku. Na pobyt w olsztyńskim hotelu Hampton by Hilton wydano z miejskich pieniędzy 2 tys. zł. Pokój był dwuosobowy, a urzędniczka nie chciała powiedzieć portalowi Świdnica24.pl, z kim go dzieliła.
Szymkiewicz twierdzi, że wycięcie jej komentarza z dolnośląskich stron portalu Wyborcza.pl mogło mieć związek ze znajomością z redaktorem naczelnym "GW" Adamem Michnikiem, na którą powołuje się prezydent Beata Moskal-Słaniewska.
"Adam zna połowę Polski"
Taka sugestia wywołuje śmiech wśród pracowników "Wyborczej". – Adam zna połowę Polski i połowa Polski powołuje się na znajomość z nim – mówi Bartosz Wieliński, zastępca redaktora naczelnego "GW".
Czytaj też: Niewielu ludzi mediów na liście 100 najbogatszych Polaków "Wprost"
Z ustaleń "Presserwisu" wynika, że materiał dziennikarki dolnośląskiego oddziału "Gazety" Agnieszki Dobkiewicz pojawił się pierwotnie na dolnośląskich stronach. Dopiero potem trafił na stronę główną. Według informacji z centrali "GW" mógł zostać opublikowany w całości, ale też skrócony zarówno jeszcze w oddziale, jak i na głównej stronie gazety, jeżeli redakcja uznała, że może nieść negatywne konsekwencje prawne.
Leszek Frelich, szef dolnośląskiej "GW", który mógłby wyjaśnić wątpliwości, nie odpowiedział na próby kontaktu ze strony "Presserwisu".
Czytaj też: Radio Szczecin najczęściej mówi o władzy. Musi się wykazywać, bo jest niewygodne dla PiS
(PAR, 01.08.2023)