Wykorzystanie AI przyspieszy nagrywanie audiobooków i obniży koszty. Dobra wiadomość?
Arkadiusz Seidler: – Kolejnym aspektem, na który AI będzie miało wpływ, są większe możliwości personalizacji audiobooków przez użytkowników. Wyobraźmy sobie sytuację, w której użytkownik na etapie zakupu wybiera głos ulubionego aktora, którym chce mieć przeczytany audiobook (Pixabay.com)
– Sztuczna inteligencja przyspieszy nagrywanie audiobooków i prawdopodobnie obniży koszty produkcji – prognozuje Arkadiusz Seidler, prezes Audioteki, która od miesięcy realizuje testy oprogramowania AI z wykorzystaniem głosów kilku aktorów. Z prawnego punktu widzenia nie będzie to jednak łatwe przedsięwzięcie. Polskie przepisy nie nadążają za rozwojem technologii.
Jak zaznacza Arkadiusz Seidler, Audioteka chce stawiać na wykorzystanie sztucznej inteligencji w produkcji audiobooków, ale pod warunkiem, że będą czytane przez żywych aktorów.
Prawo nie nadąża za technologią
To ważne, ponieważ w branży pojawiły się już próby, by audiobooki generowane były przez algorytm i czytane przez generyczne głosy.
Czytaj też: Pierwszy w historii pozew przeciwko ChatGPT o kradzież praw autorskich
– W bieżącym roku, wraz z pojawieniem się na rynku kilku nowych start-upów oferujących zaawansowane rozwiązania w obszarze AI, możliwości wysokojakościowego klonowania głosów mocno się poszerzyły. Do sklonowania głosu wystarczy próbka mniejsza nawet niż trzy tysiące słów. Jednak im dłuższa próbka, tym dokładniejszy będzie efekt końcowy i tym wyraźniej będziemy słyszeli wszelkie cechy charakterystyczne klonowanego głosu – tłumaczy Seidler, dodając, że testy realizowane są wyłącznie z wykorzystaniem głosów aktorów, którzy zgodzili się na taką formę eksperymentu. Późniejsze wykorzystanie głosu do wyprodukowania audiobooka musi odbywać się za ich zgodą popartą stosownymi umowami.
– Rozwiązania prawne w Polsce nie nadążają za rozwojem technologii. Prawo autorskie nie wspomina o głosie jako aspekcie, który można powielać w ten sposób. Nie ma jeszcze przepisów, które wprost odnosiłyby się do głosu. Nasi prawnicy toczą dyskusję, czy głos to tylko część wizerunku danej osoby, czy powinien być jednak bardziej chroniony i mieć status odrębny od wizerunku, dobra osobistego, któremu przysługuje ochrona z art. 23 Kodeksu cywilnego. Ta klasyfikacja jest kluczowa, by orzec potem choćby o możliwości dziedziczenia praw do głosu zmarłego aktora czy wielu innych aspektów – tłumaczy Seidler.
Problemy z prawami autorskimi
Jan Jeliński, radca prawny z Kancelarii Prawnej Media, tłumaczy to bardziej szczegółowo: – Głos wykorzystywany w audiobookach, z prawnego punktu widzenia, powinien być rozpatrywany na kilku płaszczyznach – prawa autorskiego, które reguluje kwestię praw do artystycznych wykonań, a także ochrony wizerunku, jak również cywilnoprawnej ochrony dóbr osobistych. Na poziom skomplikowania tej tematyki wskazuje już problem na gruncie kwalifikacji prawnej głosu – jako elementu wizerunku lub dobra osobistego, gdzie głosy doktryny są rozbieżne – zaznacza mec. Jeliński. Podkreśla, że jedni wyróżniają coś takiego jak "wizerunek głosowy", inni zaś wskazują, że głos nie może być objęty specjalną ochroną na gruncie art. 81 Prawa autorskiego i można doszukiwać się jego ochrony jedynie przez pryzmat dobra osobistego, na podstawie art. 23 Kodeksu cywilnego.
Czytaj też: Czeskie radio za pomocą AI nadaje autobiografię zmarłego Karela Gotta z jego głosem
– Z drugiej strony, pojawiają się stanowiska, że głos nie powinien być także ujmowany jako odrębne dobro osobiste. Wydaje się, że najsłuszniejszym byłoby stanowisko pośrednie, w którym uwzględnia się poziom rozpoznawalności danego głosu, co w przypadku np. znanych aktorów może mieć istotne znaczenie. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że na samo artystyczne wykonanie danego aktora składa się nie tylko barwa jego głosu, ale także np. intonacja, tempo czytania itd. Jakkolwiek dotychczas wyróżnienie głosu jako odrębnego składnika wizerunku mogło nie być tak istotne, o tyle w miarę rozwoju technologii, w tym w szczególności AI, spojrzenie na tę tematykę musi ulec zmianie – uważa mec. Jeliński.
Radca prawny zaznacza, że podmioty, które chciałyby tworzyć audiobooki z wykorzystaniem AI "uczonej" głosem człowieka, muszą brać zatem pod uwagę, że mogą pojawić się problemy prawne związane z właściwą kwalifikacją tego, do kogo w istocie jakie prawa należą i od kogo należy pozyskać odpowiednie prawa i zgody. Dodatkowo na razie nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie, do kogo będą należeć prawa autorskie do wytworów stworzonych z wykorzystaniem narzędzi sztucznej inteligencji.
– Oczywiście to, z jakimi problemami będą musiały zmierzyć się podmioty korzystające z AI w toku tworzenia audiobooków, zależy od konkretnego modelu wykorzystania głosu ludzkiego, w tym tego, czy audiobook będzie generowany autonomicznie przez AI, czy też z wykorzystaniem działalności człowieka – tłumaczy mec. Jeliński.
Większe możliwości personalizacji
Tymczasem, jak podkreśla szef Audioteki Arkadiusz Seidler, branża liczy, że zastosowanie algorytmów AI do czytania audiobooków nie tylko zmniejszy koszty, ale przede wszystkim przyspieszy proces nagrywania.
Czytaj też: Associated Press wchodzi we współpracę z twórcą ChatGPT. Precedens w branży
– Kolejnym aspektem, na który AI będzie miało wpływ, są większe możliwości personalizacji audiobooków przez użytkowników. Wyobraźmy sobie sytuację, w której użytkownik na etapie zakupu wybiera głos ulubionego aktora, którym chce mieć przeczytany audiobook – mówi Arkadiusz Seidler. – Oczywiście będzie to głos sklonowany. Dziś nie jest to możliwe – proces nagrania musi trwać, aktor musi znaleźć czas na kilka sesji nagraniowych, a sam producent może zatrudnić tylko jedną osobę do przeczytania książki. W świecie przyszłości, z powszechnym zastosowaniem inteligentnego klonowania głosów przez AI, takich ograniczeń nie będzie – ocenia.
Jednak w tym obszarze też mogą pojawić się problemy prawne. – Dopóki brak przepisów regulujących stricte kwestie praw autorskich czy praw do wizerunku z punktu widzenia AI, tym trudniejsza jest jednoznaczna odpowiedź na pytanie o np. umożliwienie wyboru głosu czytającego audiobook – mówi Jan Jeliński.
Dostrzegł to także Parlament Europejski, który w 2020 roku przyjął Rezolucję w sprawie praw własności intelektualnej w dziedzinie rozwoju technologii sztucznej inteligencji. Bez wątpienia także "podszywanie się" pod jakąkolwiek osobę (np. aktora) poprzez wykorzystanie głosu bez jego wiedzy i wyraźnej zgody powinno być ocenione jako niezgodne z prawem i mogące prowadzić do roszczeń ze strony takiej osoby – ocenia mec. Jeliński.
Czytaj też: Sarah Silverman zarzuca Meta i OpenAI wykorzystywanie AI do naruszenia praw autorskich
(MZD, 22.07.2023)