"NIE" ma trafić do sprzedaży w Lidlu i Biedronce. Rekompensata za wycofanie z Poczty Polskiej
Decyzja o skierowaniu "Nie" do sieci sklepów to rekompensata za wycofanie tygodnika z placówek Poczty Polskiej (fot. Wojciech Okluśnik/East News)
W ramach rekompensaty za straty spowodowane wycofaniem "NIE" przez Pocztę Polską firma kolporterska Garmond Press ma dystrybuować tygodnik w sklepach sieci Lidl i Biedronka – wynika z ustaleń "Presserwisu".
Kolporterem tygodnika "NIE" w placówkach Poczty był Garmond Press. Od pracownika tej firmy proszącego o zachowanie anonimowości dowiedzieliśmy się, że – w ramach rekompensaty za wycofanie pisma z placówek pocztowych – Garmond Press zobowiązał się do sprzedaży w wybranych sklepach Lidl i Biedronka.
Pośredni skutek decyzji Poczty Polskiej
Marta Miecińska, prezeska wydawnictwa Urma, w rozmowie z "Presserwisem" potwierdza, że do takiego porozumienia doszło. Zastrzega jednak, że nie ma jeszcze żadnych informacji o jego realizacji.
Czytaj też: "Angora" nie chce być uważana za tygodnik przedruków, a za tygodnik opinii. PBC pomyśli
Porozumienie między Garmond Press a wydawcą tygodnika "NIE" to pośredni skutek bezprecedensowej decyzji zarządu Poczty Polskiej, która zdecydowała o wycofaniu wydania z 10 marca br. z powodu jego okładki. Zamieszczono na niej zdjęcie papieża Jana Pawła II opartego o pastorał z wmontowaną lalką. Był to komentarz do sporu dotyczącego roli Karola Wojtyły w tuszowaniu przypadków pedofilii w Kościele katolickim.
Na wycofanie wydania "NIE" z 10 marca zdecydował się również PKN Orlen oraz kontrolowany przez ten koncern Ruch. Po protestach wydawcy tygodnika od wydania z 17 marca tygodnik wrócił do sprzedaży na stacjach PKN Orlen oraz w kioskach Ruchu. Natomiast władze Poczty Polskiej utrzymały zakaz kolportażu na swoim terenie.
Jak pisaliśmy w "Presserwisie", w reakcji na wycofanie tygodnia "NIE" z placówek Poczty Polskiej, stacji PKN Orlen oraz kiosków Ruchu wydawca tego pisma złożył dwa zawiadomienia do prokuratury, w których wywodzi, że decyzja podjęta przez prezesa Orlenu Daniela Obajtka oraz zarząd Poczty Polskiej może nosić znamiona przestępstwa.
Prokuratura nie odpowiada
W uzasadnieniu powołano się na art. 14 Konstytucji RP Rzeczpospolitej Polskiej, która zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Natomiast na poziomie ustawowym realizację tej zasady zapewnia m.in. art. 3 Prawa prasowego, który mówi, że pracownik poligrafii oraz kolportażu nie może ograniczać ani w jakikolwiek inny sposób utrudniać drukowania i nabywania przyjętych przez przedsiębiorstwo do druku i rozpowszechniania dzienników, czasopism lub innych publikacji prasowych z powodu ich linii programowej albo treści.
Czytaj też: Za dużo. Pytamy dziennikarzy, jak sobie radzić z nadmiarem newsów, książek, filmów, płyt
"O znaczeniu wolności prasy świadczy fakt, że jej naruszenie pociąga za sobą odpowiedzialność karną. Zgodnie z art. 44 ust. 1 Prawa prasowego, kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Z kolei art. 49 Prawa prasowego wprost penalizuje naruszenie art. 3 Prawa prasowego" – napisał pełnomocnik Urmy w zawiadomieniach przesłanych do prokuratury.
– Zawiadomienia do prokuratury zostały wysłanie 14 kwietnia br. Do dziś nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi – mówi Marta Miecińska, prezeska Urmy.
O szczegóły i realizację i porozumienia z wydawcą "NIE" zapytaliśmy pisemnie Garmond Press. Do momentu zamykania tego wydania nie dostaliśmy odpowiedzi.
Czytaj też: „Rzeczpospolita” broni Michała Kolanki. Nie „doradzał” premierowi, tylko był „sondowany”
(JF, 19.06.2023)