Zarząd Dziadka do orzechów sp. z o.o. zapowiada kroki prawne wobec byłego prezesa agencji
Zarząd agencji Dziadek do orzechów sp. z o.o. "podejmuje kroki prawne zmierzające do wyeliminowania obecnych zagrożeń" (fot. materiały prasowe)
Członkowie zarządu Dziadka do orzechów sp. z o.o., czyli Tomasz Gębala, dyrektor kreatywny, partner i Konrad Helwig, founding partner, executive director i client service director, w wydanym oświadczeniu zapowiadają kroki prawne wobec Alberta Stęclika, byłego prezesa i założyciela agencji reklamowej.
Albert Stęclik odszedł z firmy i kontynuuje działalność w założonej wcześniej firmie Dziadek do orzechów Albert Stęclik. W konsekwencji na rynku są teraz dwie agencje reklamowe o zbliżonym profilu i niemal takich samych nazwach: Dziadek do orzechów sp. z o.o. i Dziadek do orzechów Albert Stęclik.
Czytaj też: Mimo konfliktów i braku koncesji telewizja narodowców podtrzymuje plany startu
– Nasza agencja funkcjonuje bez zakłóceń, z całą załogą i wszystkimi klientami – wyjaśnia powód wydania oświadczenia Konrad Helwig. – Chcemy jednak wyjaśnić klientom naszej agencji, że nie dzieje się nic niepokojącego.
Dwa różne i odrębne podmioty
Pod oświadczeniem podpisali się członkowie zarządu Dziadka do orzechów sp. z o.o. – wkrótce pojawi się ono w kanałach social media agencji, zostanie też wysłane do klientów.
"Spółka z niepokojem obserwuje coraz większą aktywność Pana Stęclika na rynku usług reklamowych. Swoje działania podejmuje on pod nazwą Dziadek do orzechów Albert Stęclik. Chcielibyśmy wyraźnie podkreślić, że brak jest tożsamości pomiędzy tymi dwoma podmiotami. Dziadek do orzechów Sp z o.o. oraz jednoosobowa działalność gospodarcza Dziadek do orzechów Albert Stęclik to dwa różne i odrębne podmioty" – napisano w oświadczeniu.
Czytaj też: Projekt lex pilot wycofany z Sejmu. "PiS wie, że nie zdąży przed wyborami"
"Dziadek do orzechów Sp. z o.o. sprzeciwia się czerpaniu przez Pana Stęclika z renomy spółki, przypisywania sobie realizowanych przez spółkę projektów czy zdobytych nagród. Prowadzenie przez Pana Stęclika działalności gospodarczej pod tą samą nazwą, z logo nawiązującym do logo spółki oraz stroną internetową, na której prezentowane są projekty i kampanie reklamowe zrealizowane przez spółkę na rzecz klientów spółki, stwarza realne zagrożenie wprowadzenia w błąd co do tożsamości naszej agencji reklamowej dla byłych, obecnych, a także przyszłych Klientów. Na takie zachowanie nie ma on naszej zgody. Nie chcielibyśmy, by nasze milczenie przyczyniło się do powstania czy pogłębienia mylnego przekonania, że nasza spółka Dziadek do orzechów Sp z o.o. oraz jednoosobowa działalność gospodarcza Dziadek do orzechów Albert Stęclik to podmioty tożsame. Stąd złożenie takiego oświadczenia uznajemy za konieczne".
"Podejmujemy kroki prawne"
Autorzy oświadczenia zwracają także uwagę, że Dziadek do orzechów sp. z o.o. utracił dostęp do swoich profili na kanałach Instagram i LinkedIn, które dotychczas były używane wyłącznie przez tę agencję. "Prosimy mieć na uwadze, że treści obecnie tam publikowane nie są naszego autorstwa i nie odnoszą się do bieżącej działalności naszej spółki" – napisano.
Jednocześnie członkowie zarządu w oświadczeniu zapewniają, że "zmiany organizacyjne w zarządzie Dziadek do orzechów Sp. Z o.o. nie mają przełożenia na jakość świadczonych usług, relacje z Klientami czy potencjał kreatywny zespołu".
Czytaj też: Sieć Lidl startuje z nową kampanią wizerunkową. Gdzie idzie Krysia?
Zapowiadają ponadto, że "analizują sytuację i podejmują kroki prawne zmierzające do wyeliminowania obecnych zagrożeń."
– Na tym etapie nie możemy podać szczegółów tych działań – tłumaczy Helwig.
Albert Stęclik nadal jest mniejszościowym udziałowcem agencji Dziadek do orzechów sp. z o.o. – Póki co, nie było żadnej propozycji zbycia tych udziałów – tłumaczy Helwig. – Jak się pojawią, zdecydujemy, co zrobić – zapewnia.
Czytaj też: Tomasz Lis u Smokowskiego w Kanale Sportowym: "Jestem byłym dziennikarzem"
(AMS, 24.04.2023)