REM broni tekstów o sex workerkach. Minister uważa, że "godzą w moralność społeczeństwa"
To jeden z tekstów, który wywołał oburzenie wiceministra sprawiedliwości - weekendowe wydanie serwisu Gazeta.pl (screen: Gazeta.pl)
Rada Etyki Mediów stanęła w obronie tekstów dziennikarzy portalu Gazeta.pl Łukasza Muniowskiego i Jakuba Pietrzaka, którzy w styczniu opisali pracę sex workerek w Polsce. Poskarżył się na nie Marcin Romanowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Poszło o teksty "Praca jak każda inna. Bardzo bym sobie życzyła, aby oddemonizować ten sex work w Polsce" (Łukasza Muniowskiego) i "Postanowiła zostać prostytutką. Wolałam pracować w burdelu niż dziesięć godzin na kasie" (Jakuba Pietrzaka). Marcin Romanowski w swojej skardze stwierdził m.in. że postępowanie dziennikarzy jest "niezgodne z prawem oraz zasadami etyki zawodowej". Ponadto "propagują prostytucję, która jest zachowaniem skrajnie szkodliwym w wymiarze społecznym i personalnym".
Czytaj też: RASP nie będzie skarżył Rady Etyki Mediów za poważne zarzuty wobec "Newsweek Polska"
Romanowski, przytaczając wypowiedzi sex workerek, wskazuje również, że "wzbudzają pozytywne skojarzenia, sugerujące, że kobietom nie posiadającym kwalifikacji i doświadczenia prostytucja przynosi znacznie większe korzyści materialne niż zwykła forma zatrudnienia". Twierdzi również, że opublikowane na Gazeta.pl treści "godzą w moralność społeczeństwa i mają znaczący wpływ na kształtowanie postaw młodzieży i dzieci. Ich autorzy z premedytacją propagują treści niedozwolone".
Rada Etyki Mediów zwróciła skarżącemu uwagę, że nie wyjaśnił, skąd miałby pochodzić zakaz publikacji takich treści - zapis cenzorski na relacje prostytutek na temat ich pracy nie istnieje, a prostytucja nie jest karalna. Dodała również, że odbiera jego skargę jako świadectwo oburzenia i niezgody.
"Każdy ma prawo do wyrażenia krytycznych opinii o tym, o czym czyta w mediach, jednak sprzeciw lub niechęć wobec kontrowersyjnego tematu publikacji albo prezentowanych przez dziennikarza faktów i relacji jego rozmówców nie oznacza, iż musiało dojść do naruszenia zasad etycznych zawodu dziennikarza" - napisał w stanowisku Ryszard Bańkowicz, przewodniczący REM. - "Jeśli nie kwestionuje Pan tego, że dziennikarze portalu Gazeta.pl rzeczywiście odbyli rozmowy z cytowanymi przez siebie prostytutkami, ani że rzetelnie przekazali to, co usłyszeli od tych kobiet – to zdaniem REM we wskazanych przez Pana artykułach nie ma uzasadnienia dla zarzutów naruszenia którejkolwiek z zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów" - dodał.
(PAR, 24.03.2023)