Viaplay odważnie wszedł na polski rynek, ale musi poprawić technologię
Największy natłok transmisji jest w soboty. Bywa, że do skomentowania jest jednocześnie pięć meczów Bundesligi i sześć Premier League, bo są rozgrywane o tej samej porze (screen: YouTube/Viaplay Polska)
Viaplay wyciągał ludzi od konkurencji – wielu zresztą chciało skorzystać z tego, że na rynku pojawił się nowy silny gracz stawiający na sport. Drugi raz taka okazja w najbliższym czasie może się już nie trafić.
W trakcie piłkarskiego mundialu w Katarze w pomieszczeniach polskiego oddziału platformy streamingowej Viaplay słychać było tylko szum klimatyzacji. Nieliczni, którzy musieli pracować, robili to z domu. Współpracownicy pomagali innym redakcjom w obsłudze piłkarskich mistrzostw świata. Większość pracowników miała wolne, bo Viaplay nie miał praw do ich transmisji, a jak przekonuje szef polskiej redakcji Paweł Wilkowicz, pracownicy zasłużyli na odpoczynek po wielomiesięcznej orce.
Zespół Viaplay późnym latem i jesienią faktycznie miał przy czym pracować. Od sierpnia do połowy listopada redakcja musiała przede wszystkim obsłużyć 160 transmisji meczów angielskiej Premier League i 135 meczów niemieckiej Bundes-ligi. To dwa najważniejsze dania w menu platformy. Do tego doszły pojedynki w Lidze Europy UEFA i Lidze Konferencji Europy UEFA (192 mecze – tylko w samej fazie grupowej obu rozgrywek). Te ostatnie dla polskich widzów były szczególnie ważne, bo gra w nich Lech Poznań.
Największy natłok transmisji jest w soboty. Bywa, że do skomentowania jest jednocześnie pięć meczów Bundesligi i sześć Premier League, bo są rozgrywane o tej samej porze. Ponieważ jedno spotkanie obsługuje po dwóch komentujących, potrzeba ich wtedy aż 22. Do tego po trzy osoby pracują w obu studiach Viaplay (jedno do ligi angielskiej niemieckiej, drugie do niemieckiej) i cztery w reżyserce. W takie dni redakcji jest jak w ulu, nie ma czasu nawet wyjść na obiad, a raczej kolację. Firma funduje zespołowi posiłki, dostarczane do biurek.
PRZESTRZEŃ PO „THE VOICE OF POLAND”
Właścicielem polskiego serwisu SVOD jest Viaplay Group (dawniej Nordic Entertainment Group) – spółka z siedzibą w Sztokholmie, do której należą bezpłatne kanały w Szwecji, Danii i Norwegii. W 2021 roku wyszła z ofertą poza Skandynawię – najpierw do krajów bałtyckich, a 3 sierpnia 2021 premierę miała polska wersja. Wtedy w warszawskim oddziale wystrzeliły korki od szampana. Dwa tygodnie chłodził się on w kruszonym lodzie w wannie, w której wcześniej kąpały się gwiazdy talent show „The Voice of Poland” realizowanego przez Rochstar. Przy tym programie w TVP piosenkarki i piosenkarze pomieszkiwali w niewielkim apartamencie, przejętym przez Viaplay na pierwsze biuro w Polsce. Szybko okazało się, że jest za małe. Viaplay zaczął urządzać się w kolejnych pomieszczeniach w budynku ATM zwalnianych przez Rochstar.
Viaplay relacjonuje nie tylko mecze piłkarskie. Pokazuje m.in. turnieje w darta, bilarda i snookera, tenis, mecze piłkarskie kobiet, rugby, piłkę ręczną, a nocami hokejową NHL. Te relacje, chociaż nie wszystkie, także są opatrzone polskim komentarzem.
Serwis, nabywając prawa do kolejnych wydarzeń sportowych, potrzebuje więc coraz więcej przestrzeni dla ludzi, którzy je komentują. Rozpycha się na czwartym piętrze nowoczesnego obiektu ATM przy Wale Miedzeszyńskim, kilkanaście kilometrów od centrum Warszawy.
Przestrzeń produkcyjna obejmująca newsroom, reżyserki, kabiny komentatorskie, sale kontroli nad sygnałami zajmują 300 m kw. Do tego dochodzą dwa studia meczowe – większe (300 m kw.), mniejsze (200 m kw.). W każdym są po dwa wielkie ekrany ledowe Samsunga. W studiu do ligi angielskiej jest też ledowy ring nad stołem prezenterskim do wyświetlania grafik tworzonych na żywo z wykorzystaniem platformy firmy Dataton i systemu Paint firmy Chyron. Prowadzący mogą je obsługiwać poprzez ekran dotykowy. Podczas audycji wykorzystywana jest też technologia rozszerzonej rzeczywistości (zero density system oparty na unreal engine). W studiach pracują kamery Sony HDC–3500 UHD z obiektywami UHD Fujinon i Canon. Miksery wideo to sprzęt EVS, dystrybucja sygnałów – Riedel, a dźwięk przetwarza sprzęt Lawo. Przy czym za część produkcyjną odpowiadają Ekstraklasa Live Park wspólnie z ATM System – a Viaplay zatrudnia do koordynacji z producentem tylko trzy osoby.
PISZCZEK ZA LEWANDOWSKIEGO
Cały polski zespół Viaplay to prawie 60 osób, z czego 24 na etacie. Ponad 40 ludzi z tego grona pracuje przy audycjach i transmisjach związanych z piłką nożną. To dziennikarze, komentatorzy, eksperci. Wyszukuje i rekrutuje ich Paweł Wilkowicz.
Kiedy wiosną 2021 roku przyjął zadanie stworzenia od zera dużej redakcji sportowej, rekrutujący go wiceprezesi Viaplay Group, Rune Knudsen i Max Andersen, zapytali, czy już teraz trzeba rezerwować na eksperta do studia Roberta Lewandowskiego. Pytanie nie było od czapy, bo Wilkowicz jest autorem biografii gwiazdy polskiej piłki.
– Odpowiedziałem, że mam lepszego kandydata. Łukasz Piszczek wtedy jeszcze biegał po niemieckich boiskach – wspomina Wilkowicz.
Piszczek kończył właśnie karierę piłkarza w Borussii Dortmund i planował powrót do Polski. Wilkowicz przekonał go do współpracy i na konferencji prasowej inaugurującej działalność Viaplay w Polsce nasz były reprezentant przedstawił się dziennikarzom w roli telewizyjnego eksperta. Lubiany przez kibiców Piszczu miał przyciągać subskrybentów do oglądania meczów Bundesligi na nowej platformie.
***
To tylko fragment tekstu Grzegorza Kopacza. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.
„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.
Czytaj też: Nowy „Press”: Jadczak nie bierze jeńców, Babiarz tańczy, Piński prowokuje, a stand-uper klnie
Grzegorz Kopacz