Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej zarzuca Andrzejowi Pągowskiemu psucie wizerunku branży
Po lewej grafika oryginalna, po prawej logotyp wykonany przez Pągowskiego (fot. Facebook/The Brief - co znosi psychika grafika)
Zarząd i Komisja Rewizyjna Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej opublikowały list otwarty, w którym zarzucają Andrzejowi Pągowskiemu, że swoim działaniem psuje "wizerunek branży i promuje praktyki skutkujące obniżeniem jej jakości".
Przypomnijmy – tuż przed końcem ub.r. Polski Związek Łowiecki opublikował w swoich mediach społecznościowych nowy logotyp, którego autorem jest wybitny grafik Andrzej Pągowski. Jednak, jak zauważyła jedna z członkiń grupy "The Brief pro – co znosi psychika grafika", jeleń w logotypie Pągowskiego jest bardzo podobny do grafiki wykonanej przez projektantkę Elvien Daru, która występuje pod pseudonimem Lelevie. Według wielu komentujących praca Pągowskiego to plagiat, do którego nie przyznaje się jednak sam artysta.
Czytaj też: TSUE przyznaje, że w TVP mogło dojść do dyskryminacji
W odpowiedzi na zarzuty Pągowski stwierdził, że po pierwsze nie jest odpowiedzialny za stworzenie identyfikacji wizualnej dla PZŁ, a za logotyp odpowiadała jego pracownica. "Jako szef biorę pełną odpowiedzialność za powstanie projektu. Pragnę jedynie podkreślić, że nie jest to mój projekt autorski, choć uczestniczyłem w jego tworzeniu" – napisał w mailu do redakcji Wyborcza.pl.
Artysta podkreślił, zarazem, że nie użył cudzej pracy bez wiedzy autora. "Przy pracy skorzystaliśmy – jak robi to większość agencji projektowych – z płatnych zasobów ilustracyjnych/zdjęciowych. Płacimy abonament za korzystanie z tego konkretnego banku zasobów, z którego pochodzi czarno-biała ilustracja, której fragment został użyty w projekcie. Zgodnie z opłacaną regularnie licencją mamy prawo do wykorzystywania i przerabiania ilustracji dostępnych w zbiorach i umieszczania ich w naszych projektach bez podawania źródła pochodzenia. Jest to stała, regularnie wykorzystywana praktyka, którą stosuje większość firm projektowych" – napisał Pągowski.
Według przedstawicieli STGU żadna znana i szanująca się firma nie praktykuje sprzedawania z marżą logo ze stocków. "Oczywiście, nie sposób nie korzystać z gotowych rozwiązań, ale NIE na poziomie koncepcji identyfikacji wizualnej i jej sedna: znaku, zwłaszcza gdy się ma renomę" – piszą przedstawiciele stowarzyszenia.
Czytaj też: Korespondentka Polsat News w Brukseli zniknęła z anteny. Zaprzecza, że odchodzi
W liście otwartym dodają również, że działanie Pągowskiego dewaluuje zawód grafika. "Twierdzenie, że robienie projektów z gotowców to normalna i powszechnie przyjęta praktyka, zwłaszcza w ustach twórcy o tak rozpoznawalnym nazwisku, uderza w naszą profesję i jej wartości, a czasu i wysiłku, który poświęcimy teraz na tłumaczenie klientom, że to nieprawda – nikt nam nie zwróci” – czytamy w liście.
"Dla dobra polskiego designu – prosimy o więcej autorefleksji" – kończą list przedstawiciele stowarzyszenia w składzie: Lena Pianovska, Anna Nowokuńska-Maksymiuk, Borys Kosmynka, Tomasz Bilak, Bożena Cichecka, Andrzej Budek i Marcin Wolny.
Czytaj też: TVN 24 liderem kanałów informacyjnych w 2022 roku
(KAP, 13.01.2023)