Bezprawnik.pl oskarża "Gazetę Finansową" o plagiatowanie, które "trwa prawie pół roku"
Wydawcą portalu Gf24.pl i tygodnika "Gazeta Finansowa" jest spółka Federal Media Company FMC. Bezprawnik.pl jest częścią grupy Spider's Web
Grupa Bezprawnik oskarżyła portal Gf24.pl (Federal Media Company FMC) o plagiatowanie tekstów m.in. z serwisu Bezprawnik.pl. "Gazeta Finansowa" odpowiada, że skierowane do niej w czwartek roszczenia przekazała do analizy kancelarii prawnej.
– Bezsporne jest to, że naruszono zarówno osobiste prawa autorskie, jak i majątkowe prawa autorskie, ale mnie przede wszystkim niepokoi, że często krótko po publikacji tekstów na Bezprawniku spore ich fragmenty trafiały na Gf24.pl, co mogło deprecjonować autorytet naszego serwisu w ramach Google – mówi "Presserwisowi" Jakub Kralka, redaktor naczelny i współwłaściciel Grupy Bezprawnik.
"Plagiaty widać gołym okiem"
Kralka twierdzi, że zwłaszcza jedna z dziennikarek portalu Gf24.pl, rozwijanego przez "Gazetę Finansową", plagiatuje teksty z serwisu Bezprawnik.pl. Proces redakcyjny dziennikarki ma się ograniczać – według Kralki – do syntezy akapitów z kilku różnych serwisów albo usuwania i dopisywania zdania do treści.
Czytaj też: Radio Maryja usuwa audycję z homofobicznymi wypowiedziami wiceministra sprawiedliwości
Na prośbę o pokazanie dowodów przesyła nam linki do dwóch tekstów. – Momentami plagiaty są tak ostentacyjne, że widzą je nawet anglojęzyczne boty, ale oczywiście widać je po prostu gołym okiem – przekonuje Kralka.
I rzeczywiście, przykładowo w tekście o rękojmi konsumenckiej na Gf24.pl – obok całych takich samych akapitów, jakie są w materiale Bezprawnika (np. "W projekcie ustawy uporządkowano również kwestię wyboru przysługujących konsumentowi środków ochrony. Pierwszeństwo zyska wymiana lub naprawa rzeczy. Dopiero w dalszej kolejności będzie można żądać obniżenia ceny lub po prostu odstąpić od umowy") widać też niewielkie modyfikacje tekstu. Gdy np. w oryginale było: "Długo zapowiadane zmiany nareszcie nadchodzą. Z pewnością ich wprowadzenie ucieszy konsumentów, którzy zyskają kolejne narzędzia ochrony", to w Gf24.pl jest: "Długo zapowiadane zmiany nareszcie nadchodzą. Konsumenci zyskają kolejne narzędzia ochrony".
Usunięcie tekstów warunkiem zawarcia ugody
Bezprawnik najpierw zaoferował wydawcy portalu "Gazety Finansowej" możliwość zawarcia porozumienia. Dalszym krokiem będzie wystąpienie na drogę sądową.
Czytaj też: Związkowcy z RAS Polska chcą odpraw "wyraźnie powyżej stawek ustawowych"
– Wystąpiliśmy na razie z propozycją pozasądowej ugody finansowej. W moim odczuciu zauważalnej, bo mówimy o całym pakiecie artykułów, procesie trwającym prawie pół roku, ale zarazem zdecydowanie niższej od kwoty, o którą będziemy wnioskowali w razie procesu. Usunięcie tych tekstów jest też dla mnie oczywiście bezsprzecznym warunkiem zawarcia ugody – zaznacza Kralka.
W liście przesłanym "Presserwisowi" redaktor naczelny Bezprawnika twierdzi ponadto, że plagiaty miały dotyczyć również innych serwisów, w tym tak znanych, jak Business Insider i Money.pl.
– Nie kontaktowaliśmy się z innymi wydawcami, ale jestem prawnikiem specjalizującym się w prawie autorskim, a Bezprawnik od zawsze blisko współpracuje z kilkoma znakomitymi kancelariami adwokackimi. Jeśli mniejsze serwisy, za którymi nie stoi wielki wydawca z działem prawnym na całe piętro, potrzebują naszej pomocy w tej sprawie, to jak zawsze służymy wsparciem – proponuje Kralka.
Odpowiedź redakcji Gf24.pl
Redakcja portalu "Gazety Finansowej" w przesłanym "Presserwisowi" oświadczeniu wyjaśnia, że w czwartek o 14.49 otrzymała e-mail od Jakuba Kralki "z żądaniem zapłaty 45 tys. zł w ciągu 7 dni".
Czytaj też: To nie koniec sprawy Ziętary. Kaźmierczak: „Sąd miał ręce związane”
"Jak wskazał Pan Kralka, podstawą żądań jest zidentyfikowanie przez Niego, jakoby Gazeta Finansowa publikowała artykuły inspirowane artykułami jego autorstwa. Po zweryfikowaniu tekstów Pani Aleksandry Zajączkowskiej (to jej tekstów dotyczyły zarzuty Pana Kralki) faktycznie dostrzegliśmy, iż mogą być one inspirowane tekstami Pana Kralki. Co jednak kluczowe, w każdym z tekstów widniała wyraźna informacja, iż ich źródłem jest portal »Bezprawnik«, dla którego pisze teksty Pan Kralka" – można przeczytać w oświadczeniu.
Redakcja tłumaczy dalej, że nie chcąc eskalować potencjalnego sporu, podjęła decyzję o czasowym zawieszeniu widoczności tekstów Aleksandry Zajączkowskiej dla czytelników, aby strony mogły w spokoju podjąć merytoryczną rozmowę i wyjaśnić sytuację.
"Natomiast wszystkie zdarzenia miały tak gwałtowny przebieg, że jesteśmy na etapie weryfikacji zasadności żądań, pozostając też w kontakcie z drugą stroną" – podano.
Redakcja portalu podkreśla, że ma na uwadze wolę pogodzenia interesów stron i prowadzi obecnie rozmowy z Grupą Bezprawnik.
Wydawcą portalu Gf24.pl i tygodnika "Gazeta Finansowa" jest spółka Federal Media Company FMC, kontrolowana przez Ninę Sarnacką. Bezprawnik.pl jest częścią grupy Spider's Web.
Czytaj też: Matyszkowicz zawiesił wydawcę "Wielkiego testu". Za pytanie związane karierą prezesa TVP
(ŁO, MNIE, 21.10.2022)