Canal+ przepłacił za prawa do Ekstraklasy. Nie mógł sobie pozwolić na ich utratę
Czteroletni kontrakt Canal+ ze spółką Ekstraklasa ma wartość prawie 1,3 mld zł (fot. Pixabay.com)
Canal+ Polska zagwarantował sobie prawa do transmitowania rozgrywek piłkarskiej PKO Bank Polski Ekstraklasy do końca sezonu 2026/2027. Według ekspertów, z którymi rozmawiał "Presserwis", płatna telewizja była zdeterminowana, aby rozgrywki zostały w jej portfolio.
Dla płatnej telewizji to obecnie podstawa działalności na polskim rynku praw sportowych. Dlatego zdecydowano się zapłacić więcej niż poprzednio i więcej od realnej wartości, a nawet można było zawrzeć ciche porozumienie z Viaplay Group o nieprzystępowaniu przez tę firmę do przetargu.
Wielopoziomowe porozumienie między Canal+ a Viaplay
Rafał Romaniuk, prezes agencji marketingu sportowego Arskom, ocenia, że w trakcie przetargu na prawa telewizyjne do Ekstraklasy władze Canal+ wykonały ogromną pracę dyplomatyczną, spotykając się bezpośrednio z władzami kluczowych klubów. Według Romaniuka równolegle musiało jednak dojść do porozumienia Canal+ z Viaplay. Należący do szwedzkiego przedsiębiorstwa Viaplay Group serwis streamingowy finalnie nie wystartował bowiem w przetargu, choć pojawiał się w medialnych spekulacjach, a – jak podkreśla Rafał Romaniuk – mógłby stanowić ogromną konkurencję i jeszcze podbić cenę za prawa.
Czytaj też: Canal+ Polska przedłużył prawa do PKO Bank Polski Ekstraklasy na kolejne cztery sezony
Romaniuk stwierdza, że porozumienie między Canal+ a Viaplay mogło być wielopoziomowe. – Canal+ mógł zaproponować: wy nie wkraczacie nam w Ekstraklasę, w zamian wpuścimy was na swoją platformę i odkupimy sublicencję na ligę angielską, której nie jesteście w stanie zmonetyzować – mówi Romaniuk. I dodaje: – Dzięki temu Canal+ obronił swoją pozycję. Trzeba oddać szefowej francuskiej stacji (Edyta Sadowska, prezeska zarządu i dyrektorka generalna Canal+ Polska – przyp. red.), że rozegrała temat koncertowo.
Z kolei Marek Sowa, ekspert ds. rynku medialnego, a w przeszłości m.in. wiceprezes UPC Polska, analizuje, że determinacja Canal+, widoczna również w osobistym zaangażowaniu prezeski w rozmowy z klubami, prawdopodobnie zniechęciła inne grupy mediowe do negocjacji. – Ekstremalnie drogie prawa do transmisji sportowych coraz częściej będą jednak wymuszać współpracę konkurencyjnych grup w obszarze dystrybucji i programingu – zaznacza Sowa. Jak dodaje, Canal+ występuje w podwójnej roli – operatora platformy satelitarnej i nadawcy telewizyjnego. – Z jednej strony pełni więc rolę agregatora sportowego programingu, również jako dystrybutor innych kanałów sportowych, a z drugiej strony musi zachować pewne prawa na wyłączność, aby wyróżnić się na rynku i utrzymać lojalność abonentów – zaznacza Sowa.
Maciej Akimow, prezes agencji marketingu sportowego Shark Agency, wskazuje, że mimo wszystko dobrze by było, gdyby pojawił się sensowny rywal, który podjąłby się próby przejęcia od Canal+ praw do Ekstraklasy. – Konkurencja jest zdrowa i motywuje do produkowania jeszcze lepszej jakości transmisji czy programów im towarzyszących – podkreśla Akimow.
Ekstraklasa w telewizji streamingowej "nie do wyobrażenia"
Według Macieja Łanczkowskiego, dziennikarza tygodnika "Piłka Nożna", istotne jest, że mecze pozostaną w tradycyjnej telewizji. – Nie wyobrażam sobie, aby spotkania Ekstraklasy były transmitowane tylko w telewizji streamingowej. Nie dość, że spora część kibiców straciłaby dostęp do oglądania spotkań, to jakość emitowanych meczów na pewno pozostawiłaby wiele do życzenia – ocenia Łanczkowski.
Czytaj też: Andrzej Twarowski w listopadzie przejdzie do Viaplay. Na razie ma zakaz konkurencji
Maciej Akimow z Shark Agency zwraca uwagę na problemy techniczne, z którymi boryka się Viaplay i inne serwisy streamingowe, a które mogłyby zakłócić widzom odbiór Ekstraklasy. – Co prawda Canal+ też posiada usługę streamingową Canal+ Online, ale na meczach Ekstraklasy raczej nie ma takich pików jak np. przy Lidze Mistrzów z udziałem Roberta Lewandowskiego, bo widownia jest w miarę stabilna. Ruch internetowy w czasie meczów Ekstraklasy jest więc łatwiejszy do utrzymania – analizuje Akimow.
Nowy czteroletni kontrakt Canal+ ze spółką Ekstraklasa ma wartość blisko 1,3 mld zł. Poprzednio sumaryczna wartość kontraktów za cztery sezony wynosiła 1 mld zł (z uwzględnieniem sublicencji TVP).
Zdaniem Rafała Romaniuka Canal+ złożył tak wysoką ofertę, bo wiedział, że utrata praw oznaczałaby znaczne zubożenie jego oferty sportowej i podważenie pozycji na rynku. – Śmieję się, że i tak Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy SA, jest w czepku urodzony, bo za każdym razem, gdy przychodzi do przedłużenia kontraktu telewizyjnego, na rynku panuje akurat rywalizacja nadawców i cena rośnie. Tym razem nie urosła w sposób zaskakujący, ale patrząc na jakość dostarczanego produktu, i tak uważam, że cena jest niewspółmiernie wysoka do jakości produktu, zwłaszcza w kontekście sportowym – ocenia Romaniuk.
Sublicencja trafi do TVP
Maciej Łanczkowski uważa, że dzięki umowie z Canal+ kluby Ekstraklasy otrzymają potężny zastrzyk do budżetu, np. w sezonie 2026/2027 dostaną do podziału aż 300 mln zł. – Trzeba liczyć na to, że środki zostaną wykorzystane mądrze i będzie to współmierne z rozwojem sportowym. Mam nadzieję, że nie dojdzie do zjawiska bezsensownego przepalania pieniędzy, to całkowicie zmarnowałoby powstały potencjał podniesienia poziomu całej ligi – mówi Łanczkowski.
Czytaj też: UKE i nadawcy telewizyjni przeciwni zmianie naziemnego kodeka dla Anteny HD
Jeden mecz w kolejce oraz poniedziałkowy magazyn bez zmian mają być dostępne w kanałach otwartych. Obecnie są one nadawane w TVP. Nie podano jeszcze, kto ma je pokazywać w kolejnych sezonach (Canal+ jest zobowiązany do udzielenia sublicencji dla stacji odkodowanej).
Według Macieja Akimowa sublicencja dla kanałów otwartych raczej trafi do TVP. – Mimo że doszło do zmiany prezesa TVP, raczej nie należy spodziewać się zmian w kwestii pokazywania Ekstraklasy w Telewizji Polskiej – mówi Akimow.
Czytaj też: "Fakty" TVN liderem programów informacyjnych we wrześniu
Podobnego zdania jest Maciej Łanczkowski. Jego zdaniem pakiet otwarty najprawdopodobniej pozostanie w rękach TVP, choć – jak podkreśla – za kulisami można usłyszeć o zainteresowaniu tymi meczami także ze strony Polsatu.
Przetarg na prawa do Ekstraklasy od sezonu 2023/2024 do 2026/2027 ruszył w połowie maja. Został rozstrzygnięty na początku tego tygodnia.
Rozgrywki piłkarskiej Ekstraklasy na antenach Canal+ są obecne od 1995 roku.
Czytaj też: Jacek Żakowski: "Okres zawieszenia Tomasza Lisa w Radiu Tok FM dobiega końca"
(MNIE, 07.10.2022)