Sekielski: "Tomasz Lis jak autokrata". Kontrola w "Newsweeku" po zawiadomieniu Renaty Kim
Renata Kim po wcześniejszych zaprzeczeniach wczoraj przyznała, że to ona złożyła zawiadomienie o niewłaściwych zachowaniach Tomasza Lisa (screen: YouTube/Tomasz Lis.)
Renata Kim, dziennikarka "Newsweek Polska", poinformowała, że to ona zawiadomiła dział HR i związki zawodowe o niewłaściwych zachowaniach Tomasza Lisa, byłego redaktora naczelnego tygodnika. Z kolei nowy naczelny Tomasz Sekielski w swoim pierwszym wstępniaku pisze o "toksycznej atmosferze" w redakcji, która panowała, gdy na czele tytułu stał Tomasz Lis.
"Jestem wdzięczna nowemu naczelnemu (Tomaszowi Sekielskiemu – przyp. red.) za to, że nas wysłuchał i zrozumiał. Teraz mogę już przyznać, że to ja byłam osobą, która zawiadamiała HR i związki zawodowe o sytuacji w »Newsweeku«" – poinformowała w niedzielę na Twitterze Renata Kim.
Jestem wdzięczna nowemu naczelnemu za to, że nas wysłuchał i zrozumiał. Teraz mogę już przyznać, że to ja byłam osobą, która zawiadamiała HR i związki zawodowe o sytuacji w Newsweeku. @NewsweekPolska @sekielski
— Renata Kim (@RenataKim3) July 3, 2022
Nazwisko Renaty Kim wielokrotnie pojawiało się w relacjach o nieprawidłowym zachowaniu Tomasza Lisa. Jednak w rozmowach z "Presserwisem" Kim stanowczo zaprzeczała, twierdząc, że nie składała zawiadomień o niewłaściwym zachowaniu Tomasza Lisa.
Tomasz Sekielski: "Lis zachowywał się jak autokrata"
Lis, wkrótce po wczorajszym wpisie Renaty Kim, napisał w mediach społecznościowych, że "nie każdy donos zawiera fakty, nie każde oskarżenie to obiektywna prawda".
Ostatnie lata uczą wielu rzeczy. Na przykład tego: nie każdy donos zawiera fakty, nie każde oskarżenie to obiektywna prawda.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) July 3, 2022
Tomasz Sekielski, nowy redaktor naczelny "Newsweek Polska", w swoim pierwszym wstępniaku, który opublikowano w niedzielę przed południem w serwisie internetowym tygodnika, przyznał, że Tomasz Lis jako redaktor naczelny zachowywał się jak autokrata, "a jego drapieżny styl zarządzania sprawił ból konkretnym osobom".
Czytaj też: Sekielski we wstępniaku wraca do Lisa. „Autokrata” i „toksyczna atmosfera”
"W ostatnich dniach od ludzi pracujących w »Newsweeku« usłyszałem wiele historii świadczących o tym, że w redakcji panowała »toksyczna atmosfera« – dokładnie tego słowa używali. Jedni czuli się zastraszani, drudzy mówią o złym traktowaniu i niewłaściwych zachowaniach byłego szefa, ale są i tacy, którzy nie doświadczyli niczego złego ze strony Tomasza Lisa. Każdy przypadek jest inny i tym trudniej pisać o tej sprawie tak, by uniknąć niesprawiedliwych uproszczeń" – skomentował.
Sekielski podkreślił, że w Ringier Axel Springer Polska, wydawcy "Newsweek Polska", istniały i istnieją mechanizmy zapobiegające mobbingowi i innym niewłaściwym zachowaniom w pracy. "Niestety, w tym przypadku nie wszystkie procedury zadziałały tak jak trzeba. Nie wynikało to jednak z chęci ukrywania czy tuszowania czegokolwiek. W niektórych przypadkach po prostu zabrakło komunikacji, zaufania i wrażliwości wykraczającej poza obowiązujące procedury" – stwierdził Tomasz Sekielski.
Kontrola w RASP
W piątek rozpoczęła się kontrola w spółce Ringier Axel Springer Polska. Jej powodem jest rosnąca liczba doniesień medialnych o występowaniu w spółce praktyk mobbingowych. Chodzi m.in. o artykuł Szymona Jadczaka w Wirtualnej Polsce, w którym pracownicy "Newsweek Polska" opowiadali, że Tomasz Lis przez lata niewłaściwie zachowywał się wobec podwładnych. Związkowcy twierdzą, że te działania można uznać za mobbing.
Czytaj też: Renata Kim wreszcie przyznała w sprawie Lisa: To ja zawiadamiałam HR i związki
Marcin Terlik z Komisji Zakładowej OZZ Inicjatywy Pracowniczej przy RASP: – Jedna z osób, która zgłaszała nam problem mobbingu ze strony Tomasza Lisa, zwracała uwagę na warunki panujące w branży dziennikarskiej. Ludzie boją się wychylać, bo na przykład ciąży nad nimi kredyt i odpowiedzialność za utrzymanie rodziny. Zwyczajnie chcą utrzymać etat. Wreszcie jest też strach przed zemstą i postawieniem się komuś tak wpływowemu jak Tomasz Lis.
Wskoczenie na plecy większemu od siebie nie czyni człowieka większym. Jedynie trochę wyższym, ale też tylko na chwilę.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) July 3, 2022
Na ten problem zwraca uwagę również Sylwia Czubkowska, redaktorka prowadząca magazynu Spider’s Web+: – Nie każdy potrafi walczyć w swoim interesie. Zapomina się też o tym, że jesteśmy zatrudniani przez swoich szefów, a styczność z działem HR mamy tylko w dniu podpisywania umowy. W wielu redakcjach brakuje jasnych wytycznych, gdzie można zgłosić problem związany z warunkami pracy – podkreśla Czubkowska.
Tomasz Lis: "Nic nie jest zaskoczeniem"
Jacek Żakowski, prowadzący poranki w Tok FM, w których gościł Tomasz Lis, mówi: – Gdyby na przykład okazało się, że w trakcie szefowania w "Newsweeku" Tomasz Lis był winny molestowania, jak sugeruje tekst Wirtualnej Polski, to nie wyobrażam sobie naszej dalszej współpracy. Na razie żadna ofiara tego nie potwierdza – podkreśla.
Czytaj też: Dziennikarze krytykują wystąpienie Żakowskiego w Tok FM. "Usprawiedliwienie czynów mobbera"
Z Żakowskim rozmawialiśmy niedługo po tym, jak w piątkowym "Poranku Tok FM" zgodnie z decyzją stacji ogłosił, że Tomasz Lis jest tymczasowo odsunięty od programu. Sam zainteresowany, Tomasz Lis, nie jest zaskoczony tą decyzją. Jak przekazał w esemesie: "Rozmawiałem z kolegami kilka dni temu. Wszystko zostało omówione i uzgodnione, nic nie jest zaskoczeniem".
Pod koniec maja Tomasz Lis, po 10 latach prowadzenia "Newsweek Polska", w trybie nagłym rozstał się z redakcją i RAS Polska. Ringier Axel Springer Polska, wydawca "Newsweek Polska", nie zaprzeczyło w odpowiedzi na nasze pytania, że w sprawie Tomasza Lisa działała powołana w firmie specjalna komisja.
(MZD, MAT, MNIE, 04.07.2022)