Były szef Twittera nie wróci na stanowisko, miał odmówić Muskowi
Jack Dorsey zakładał Twittera, ale deklaruje, że teraz woli stać z boku (fot. Wikimedia Commons/Steve Jurvetson)
Jack Dorsey, współzałożyciel i wieloletni dyrektor generalny Twittera, złożył oświadczenie, że nie planuje powrotu na to stanowisko mimo nieoficjalnych doniesień.
Po ogłoszeniu chęci przejęcia serwisu przez Elona Muska dawny CEO był jedną z nielicznych ważnych osób z otoczenia Twittera opowiadających się za tą transakcją. Spekulacje co do obsadzenia funkcji trwają od momentu, jak przyszły właściciel dał do zrozumienia, że obecny CEO Parag Agrawal nie zostanie na stanowisku. Jedną z możliwości jest, że funkcję przejmie sam Musk, ale ponieważ ostatnio stwierdził, iż nie zamierza zrezygnować z dyrektorowania Tesli, brane są pod uwagę różne opcje.
Czytaj też: Elon Musk mimo zakupu Twittera nie odejdzie z Tesli
Dorsey po dwóch latach szefowania Twitterowi ustąpił w 2008 roku (serwis powstał w 2006), ale w 2015 znów został dyrektorem generalnym (przez siedem lat był przewodniczącym rady nadzorczej). Od 2009 roku jest właścicielem firmy Square Inc. (pół roku temu zmieniła nazwę na Block) z sektora płatności mobilnych, zajmującej się produkcją sprzętu i oprogramowania ułatwiającego transakcje kartami kredytowymi. Z Twittera odszedł pod koniec listopada ub.r., ale zachował 2,4 proc. udziałów. Pod koniec kwietnia miał prowadzić z Muskiem nieoficjalne rozmowy.
Równocześnie z tymi doniesieniami "The Wall Street Journal" napisał, że amerykańskie organy regulacyjne nadal prowadzą dochodzenie przeciwko Muskowi, który złamał zasadę, iż przejmujący co najmniej 5 proc. akcji firmy musi to ogłosić w ciągu najpóźniej 10 dni. Musk świadomie się spóźnił, stał się właścicielem 9,2 proc. i teraz musi liczyć się z konsekwencjami. Grupa akcjonariuszy Twittera złożyła też w związku z tym pozew do sądu, oskarżając go o spekulacje giełdowe.
Czytaj też: Twitter znów pokonał Trumpa
(MAC, 13.05.2022)