Były współpracownik CNN i BBC zatrzymany w Syrii za krytykę współpracy władz z Amerykanami
Bilal Abdul Kareem współpracował z największymi zachodnimi mediami, ale teraz jest w bliskich kontaktach z dżihadystami (screen: YouTube/OGN TV)
Amerykański dziennikarz Bilal Abdul Kareem (prawdziwe nazwisko Darrell Lamont Phelps), współpracownik m.in. CNN, BBC i Channel 4, został zatrzymany przez syryjskie siły bezpieczeństwa za działania na szkodę tamtejszego rządu i krytykę jego współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
Kareem, były stand-uper z USA, a obecnie korespondent wojenny, mieszka w Syrii od 2012 roku i współpracował z wieloma zagranicznymi mediami. Zatrzymany został w w Al-Bab w północnej prowincji Aleppo. Ma kontrowersyjną opinię ze względu na współpracę z grupami dżihadystycznymi. Wielokrotnie zarzucał USA, że znalazł się na amerykańskiej "liście śmierci", na podstawie której próbowano pozbawić go życia.
Abdul Kareem stał się ważnym głosem wśród zagranicznych islamistów w Syrii, udzielając głosu radykałom, którzy uważają, że prezydent Ahmed al-Sharaa - niegdyś dowodzący syryjskim odłamem Al-Kaidy - od czasu objęcia władzy poszedł na zbyt duże ustępstwa w kwestii wartości islamskich.
W najnowszym nagraniu wideo Abdul Kareem skrytykował decyzję Syrii o dołączeniu do kierowanej przez USA globalnej koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Nagranie zostało opublikowane dzień po tym, jak uzbrojony mężczyzna, o którym Stany Zjednoczone i Syria twierdziły, że był członkiem Państwa Islamskiego, zabił dwóch żołnierzy amerykańskich i cywilnego tłumacza we wschodniej Syrii. ISIS nie przyznało się bezpośrednio do odpowiedzialności za atak.
W filmie opublikowanym na platformie X, Abdul Kareem powiedział: "Nie będę owijał w bawełnę i prawdopodobnie wpędzi mnie to w kłopoty, ale prawda jest taka. Amerykanie nie mają uzasadnionych powodów, żeby tu być. Po prostu nie możemy legitymizować obecności wroga. Powiedziałem, że Ameryka jest wrogiem narodu syryjskiego".
(MAC, 24.12.2025)










