Dział: TECHNOLOGIE

Dodano: Kwiecień 22, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Szefowie polskich mediów zgodni: ostrożniej z obecnością dziennikarzy w social mediach

"NYT" nie wywiera już presji na dziennikarzy, aby byli aktywni na Twitterze, ich obecność jest teraz opcjonalna (fot. Pexels.com)

Polscy wydawcy zgadzają się z polityką wprowadzoną przez "The New York Times", który zachęca swoich dziennikarzy, aby wycofywali się z social mediów. - Dziennikarze biorą pensje za to, żeby wyrażać opinie w mediach, które im za to płacą. Media społecznościowe nie są od tego - potwierdza Bartosz Węglarczyk, naczelny Onetu. 

Na początku kwietnia amerykański dziennik wprowadził nową politykę korzystania z mediów społecznościowych przez pracowników. Zgodnie z nią dziennik nie wywiera już presji na dziennikarzy, aby byli aktywni na Twitterze, ich obecność jest teraz opcjonalna. Według kierownictwa dziennikarze powinni skupić na swojej pracy, zamiast na scrollowaniu i postowaniu w mediach społecznościowych oraz na szukaniu inspiracji w bardziej wiarygodnych źródłach. 

Aktywność dziennikarzy w mediach społecznościowych nie taka oczywista

- Dziennikarze biorą pensje za to, żeby wyrażać opinie w mediach, które im za to płacą. Media społecznościowe nie są od tego - mówi Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. - Od wyrażania opinii są komentarze i felietony. 

– Obecność dziennikarzy w mediach społecznościowych ma dwie strony medalu. "NYT" zwrócił uwagę na nadobecność - mówi Piotr Mieśnik, redaktor naczelny Wp.pl. - Zmierzyliśmy się z tym wyzwaniem w ubiegłym roku: w naszym kodeksie zachowań w social mediach jasno określiliśmy, że nasi dziennikarze są zobowiązani do publikowania ważnych informacji w pierwszej kolejności w WP. Odstępstwo wymaga zgody przełożonego.

Czytaj też: Zabawa kuchennym nożem. Dziennikarzy zastąpi sztuczna inteligencja

Mieśnik dodaje: – W redakcjach WP obecność dziennikarzy na Twitterze już teraz jest opcjonalna. Do oceny szefów poszczególnych redakcji obszarowych zostawiam, czy w naszych czasach można sobie pozwolić np. na zatrudnienie dziennikarza newsowego, którego nie ma na Twitterze.

– Jeszcze 3-4 lata temu sugerowaliśmy, aby pracownicy mieli konta w mediach społecznościowych do promocji swoich materiałów. Dzisiaj już nie kładziemy na to tak dużego nacisku - tłumaczy Roman Imielski, wicenaczelny "Gazety Wyborczej". - To ważne, żeby nasi dziennikarze prowadzili swoje konta, bo niektórzy z nich, jak np. Dominika Wielowieyska, mają ogromne zasięgi, ale nie najważniejsze.

Imielski tłumaczy, że "Gazeta Wyborcza" ma własne konta redakcyjne do promocji, które dysponują dużymi zasięgami. Dodatkowo, ważniejsze jest dla nich odpowiednie seowanie tekstu. - Dzięki temu m.in. w Google Discovery można zdobyć dużą liczbę odbiorców - zaznacza Imielski.

Twitter konkurentem redakcji newsowej

Dotychczasowy redaktor naczelny "NYT" Dean Baquet (we wtorek nastąpiła zmiana na stanowisku) zaznaczył, że dziennikarze nie powinni puszczać breaking newsów w mediach społecznościowych, bo w takich sytuacjach Twitter jest ich konkurentem. Były naczelny zaznaczył także, że praca w mediach społecznościowych musi odzwierciedlać wartości gazety i być zgodna ze standardami redakcyjnymi, wytycznymi dotyczącymi mediów społecznościowych i normami zachowania.

"W szczególności niedozwolone są tweety, które atakują, krytykują lub podważają pracę współpracowników. Takie postępowanie podważa reputację »The New York Times«, a także nasze wysiłki na rzecz wspierania kultury integracji i zaufania" - zaznaczył Baquet w informacji przesłanej do redakcji. 

Czytaj też: Ćwirki, pogadajmy. Kto i o czym dyskutuje na Twitter Spaces

- W internecie nie ma opinii prywatnych, wszystko jest opinią publiczną. Dziennikarze Onetu są zobligowani do tego, by pamiętać, że wszystko, co piszą pod nazwiskiem w mediach społecznościowych, rzutuje na wizerunek zarówno ich samych, jak i całej firmy - zaznacza Węglarczyk. 

Pomocna ręka dla nękanych w internecie 

W związku ze zmianą polityki korzystania z mediów społecznościowych "NYT" powołał też specjalny zespół wspierający dziennikarzy, którzy doświadczają gróźb lub nękania w internecie. 

- W "Wyborczej" mamy wypracowaną procedurę przeciwdziałania hejtowi w sieci. Dziennikarz zgłasza przypadek nękania do zespołu mediów społecznościowych, który ocenia, jakie podjąć kroki. Do unikania nękania w mediach społecznościowych stosujemy dostępne metody, takie jak zgłaszanie hejterskich kont do administratora social mediów, blokowanie ich czy wyciszanie - mówi Imielski. 

Czytaj też: Krytyka to nie hejt, czyli co piszą internauci w komentarzach pod tekstami

W Onecie przypadkami nękania w sieci zajmuje się zespół prawny, który reaguje na ataki na dziennikarzy. Z kolei WP oferuje pracownikom pomoc psychologiczną, nie tylko dotyczącą hejtu w internecie, ale też niepokojów związanych z pandemią czy inwazją Rosji na Ukrainę. 

(BAE, 22.04.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.