Konstanty Gebert felietonistą "Kultury Liberalnej"
Teksty Konstantego Geberta będą ukazywały się w każdą środę (screen Youtube.com/Natemat.pl)
Do grona stałych felietonistów "Kultury Liberalnej" dołączył dziennikarz i intelektualista Konstanty Gebert.
Teksty Konstantego Geberta o polityce międzynarodowej będą ukazywały się na stronie internetowej tygodnika w każdą środę. Konstanty Gebert w ubiegłym tygodniu ogłosił, że po 33 latach rozstaje się z "Gazetą Wyborczą". Powodem rozstania było niezgodzenie się redakcji na określenie broniącego Mariupola Pułku Azow jako "neonazistowski".
Konstanty Gebert dołączył do grona stałych felietonistów „Kultury Liberalnej", do którego zaliczają się m.in.: Jakub Bodziony, Katarzyna Kasia, Kacper Szulecki, Iza Mrzygłód, Łukasz Bertram, Wojciech Engelking oraz Karolina Wigura.
Gebert odszedł z "Gazety Wyborczej"
Powodem rozstania Konstantego Geberta z "Gazetą Wyborczą" stało się określenie przez niego w jednym z artykułów pułku Azow słowem "neonazistowski", na co nie zgodziła się redakcja. "Jeżeli nie mogę nazywać rzeczy po imieniu, to nie mogę pisać" - powiedział nam Gebert.
Czytaj też: Co powiedział Gebert w rozmowie z "Press": Winni jesteśmy my
Jeszcze w ubiegłym tygodniu Gebert zaznaczał, że nie zamierza szukać nowych łamów dla swojej publicystyki. - Nie widzę, nie słyszę i nie spodziewam się propozycji - powiedział w rozmowie z "Presserwisem". - Nie widzę też redakcji, z którą mógłbym podjąć współpracę. Zakres możliwości jest niewielki i wszystkie mają świetnych dziennikarzy. I nie potrzebują nikogo nowego.
Tej klasy autor ma prawo do kontrowersji
- Konstanty Gebert należy do historycznych autorów "Gazety Wyborczej". Dla gazety i czytelników jego odejście jest ogromną stratą, bo to autor najwyższej światowej jakości - komentuje Jacek Żakowski z "Polityki". - Autor tej klasy powinien mieć prawo do publikowania nawet bardzo kontrowersyjnych poglądów. Redakcja - jeśli się z nim nie zgadza - powinna raczej polemizować, niż go cenzurować. Teraz na miejscu Kostka powstrzymałbym się jednak przed pisaniem o ideologicznej tożsamości żołnierzy pułku Azow. Ona stanowi problem, ale kiedy bohatersko walcząc w obronie Mariupola, są mordowani przez Rosjan, to nie jest dobry czas, by im to brutalnie wypominać.
Redakcja "Gazety Wyborczej" odniosła się do decyzji Geberta lakonicznie: "Z żalem przyjmujemy do wiadomości decyzję naszego Kolegi. Cieszymy się z deklaracji, że zakończenie stałego cyklu felietonów nie oznacza całkowitego zakończenia naszej współpracy. Redakcja".
(BAE, 22.04.2022)